Sowiecka kula dla prałata Budkiewicza
  • Piotr ZychowiczAutor:Piotr Zychowicz

Sowiecka kula dla prałata Budkiewicza

Dodano: 
Ks. Konstanty Budkiewicz zginął w podziemiach Łubianki
Ks. Konstanty Budkiewicz zginął w podziemiach ŁubiankiŹródło:Wikimedia Commons
MYŚL BEZ OBCĘGÓW | W latach 1921–1939 bolszewicy zniszczyli polski Kościół na terenie dawnego Imperium Romanowów. Świątynie zburzyli lub zamienili w magazyny. A księży wymordowali lub wypędzili. Symbolem tych strasznych prześladowań jest śmierć prałata Konstantego Budkiewicza.

Począwszy od 1922 roku polskim księżom pracującym na terenie Rosji bolszewickiej urządzano procesy pokazowe, które były szeroko nagłaśniane przez aparat bolszewickiej propagandy.

Katolickich kapłanów oskarżano o wszelkie możliwe zbrodnie – z reguły o „działalność kontrrewolucyjną” i „szpiegowanie na rzecz pańskiej, faszystowskiej Polski”. A także o pederastię i inne „niemoralne zachowania”. Prokuratorzy lżyli ich i upokarzali na salach sądowych.

Najgłośniejsze z takich makabrycznych przedstawień zostało urządzone w marcu 1923 roku w Piotrogrodzie. Na ławie oskarżonych zasiadło kilkunastu miejscowych polskich księży na czele z arcybiskupem Jan Cieplakiem. Bolszewiccy „sędziowie” na mocy sfabrykowanych dowodów wydali na polskiego hierarchę wyrok śmierci.

Sprawa wywołała międzynarodowe oburzenie i protesty. Interweniował polski Kościół, rząd II RP, Watykan i szereg innych państw Zachodu. Sowietom zagrożono poważnymi konsekwencjami. Między innymi wycofaniem międzynarodowej pomocy dla głodującego Powołża.

W efekcie bolszewicy ugięli się (był to jedyny taki przypadek) i pozwolili arcybiskupowi Cieplakowi wyjechać ze swojego terytorium. Sowiecka zemsta skupiła się jednak na bliskim współpracowniku arcybiskupa Cieplaka księdzu prałacie Konstantym Budkiewiczu.

Został on skatowany przez Czekistów w podziemiach Łubianki – między innymi złamano mu nogę i naderwano uszy. A następnie wtrącony do celi ze zwyrodniałymi kryminalistami.

O godzinie czwartej rano w Niedzielę Wielkanocną 31 marca 1923 roku ksiądz prałat Budkiewicz został wyprowadzony do celi straceń. Do końca był spokojny i opanowany.

– Proszę oddać moje ostatnie pozdrowienie księdzu Cieplakowi – powiedział Czekistom – i oświadczyć mu, że do ostatniej chwili pozostałem wierny Stolicy Apostolskiej.

Następnie ksiądz Budkiewicz przeżegnał się, pobłogosławił swoich katów i odwrócił się do ściany. I zaczął się modlić. Oprawca nie pozwolił mu dokończyć. Przystawił mu rewolwer do głowy i nacisnął spust.

Zwłoki polskiego kapłana zostały pogrzebane w bezimiennej mogile wraz z ciałami kilku straconych tej samej nocy kryminalistów. Albo – jak głosi inna wersja – spopielone w krematorium i rozrzucone w nieznanym miejscu.

W kolejnych latach los księdza Budkiewicza podzieliło wielu innych kapłanów polskich w Sowietach. Bolszewicy tropili ich i mordowali przez całe dwudziestolecie międzywojenne. Ostatni zginęli w trakcie ludobójczej Operacji Polskiej NKWD w latach 1937–1938.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także