Temat 4 numeru: Pusty Tron Piotra

Temat 4 numeru: Pusty Tron Piotra

Dodano:   /  Zmieniono: 
Temat 4 numeru: Pusty Tron Piotra
Temat 4 numeru: Pusty Tron Piotra

Jaka jest różnica między odpowiedzialnością kapitana statku a jego pierwszego oficera? Ogromna, ale by to pojąć w pełni, trzeba samemu stanąć na mostku kapitańskim. Tę starą żeglarską prawdę świeżo wybrany Benedykt XVI musiał zrozumieć bardzo szybko. W najnowszym wydaniu tygodnika „Do Rzeczy” – pusty tron Piotra.

Rezygnując z urzędu, papież chciał zapewne pokazać, że jeden z najważniejszych tytułów, który należy się biskupowi Rzymu, czyli to, że jest sługą sług Bożych, nie jest pustą figurą retoryczną. Że za tymi słowami nie skrywa się żądza panowania, ale gotowość służby – pisze we wstępniaku do najnowszego wydania tygodnika „Do Rzeczy” redaktor naczelny Paweł Lisicki. Jednak, jego zdaniem, takie rozumienie decyzji Benedykta – jako pokornej rezygnacji z władzy – też nie całkiem przekonuje i nie służy autorytetowi papiestwa. Papież na emeryturze – nie brzmi to poważnie. Łatwiej wyobrazić będzie sobie teraz nacisk wiernych na przyszłych papieży, szczególnie jeśli będą podejmować decyzje niepopularne – konstatuje Lisicki.

W 2005 r., gdy nowy papież obejmował ster Łodzi Piotrowej, cały świat patrzył na niego przez pryzmat sylwetki energicznego kardynała Josepha Ratzingera, prefekta kongregacji do spraw wiary. W ciągu kolejnych lat zobaczyli go na własne oczy wierni od Madrytu, poprzez Angolę, Australię, do Konstantynopola. Poza błyskiem fleszy i światem transmisji telewizyjnych z biegiem lat pogłębiał się jednak dramat coraz gorszego zdrowia – pisze w „Do RzeczyPiotr Semka i zadaje pytania o przyczyny rezygnacji papieża. Czy faktycznie chodziło o wiek i zdrowie? A może powody były jeszcze inne? Semka zwraca uwagę, że nacisk medialny na Kościół i skala kłamstw na jego temat w ostatnim czasie przekroczyły wszystko, do czego byliśmy przyzwyczajeni. Heroldzi świeckiego świata aż palą się do zmiany Kościoła z instytucji opartej na autorytecie na nędzną kopię instytucji opartych na zasadach demokracji – pisze Semka.

Decyzję papieża w „Do Rzeczy” komentuje również abp Henryk Hoser. W rozmowie z dziennikarzami tygodnika podkreśla, że Benedykt XVI ma świadomość bardzo szybkich zmian społecznych, mutacji i różnych problemów, które wymagają szybkiego działania. Uznał, że dalej powinien mierzyć się z nimi ktoś, kto do tej sytuacji przystąpi z nowymi siłami – mówi biskup diecezji warszawsko-praskiej.

„Do Rzeczy” prezentuje także listę potencjalnych następców Benedykta XVI. Bo choć nieraz zamiast „pewniaków” papieżami zostawali niedoceniani przez media kardynałowie, to i „giełda” przed każdym konklawe nie bierze się znikąd. Po przełamaniu w 1978 r. kilkusetletniej tradycji, że następcą św. Piotra zostaje kardynał z Włoch, po śmierci Jana Pawła II wiele kręgów kościelnych uznało, że najwyższa pora uczynić kolejny krok i docenić albo coraz bardziej dynamiczny Kościół w Afryce, albo najbogatszą w katolików Amerykę Południową. Teraz te głosy wracają ze wzmożoną siłą. A patrząc na życiorysy obecnych kandydatów do tej najwyższej kościelnej godności, można być spokojnym, że spuściznę ostatnich papieży przejmie osoba, która sprosta wielkości poprzedników. „Czekając na biały dym” – w najnowszym wydaniu tygodnika „Do Rzeczy”.

Czytaj także