Redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" Adam Michnik udzielił wywiadu czasopismu "Zdanie". Obszerne omówienie tej rozmowy zamieścił portal wPolityce.
W wywiadzie pojawia się m.in. wątek Jana Tomasza Grossa, który stwierdził, że Polacy będąc "słusznie dumni z oporu swojego społeczeństwa wobec nazistów", "podczas wojny zabili więcej Żydów niż Niemców". Michnik skrytykował Grossa za te słowa.
"Nie zgadzam się z tym"
– Ja mówię: "Janek, pomyśl, historię Stanów Zjednoczonych – kraju, którego obywatelstwo masz, w którym lata całe żyłeś, tę historię inaczej opisze Amerykanin irlandzki, polski, żydowski czy włoski". On to inaczej widział. Widział lincze, Ku Klux Klan, no taka jest prawda. U nas zresztą tych tematów żydowskich jest dużo. Ostatni zarzut, jaki nam można postawić, to taki, że nie pisaliśmy o antysemityzmie. Pytanie tylko jak pisać. Jeżeli Janek mówi, że Polacy w okupacji zabili więcej Żydów niż Niemcy, to ja twierdzę, że to jest idiotyzm i się z tym nie zgadzam. Będę polemizować i to mi też wolno – stwierdził Michnik.
Prokuratura umorzyła śledztwo
W listopadzie 2019 roku kłamliwym stwierdzeniem Grossa zajmowała się Prokuratura Okręgowa w Katowicach, która umorzyła śledztwo w tej sprawie. Opinia wyrażona przez Grossa była badana pod kątem art. 133 Kodeksu karnego, w myśl którego: "Kto publicznie znieważa Naród lub Rzeczpospolitą Polską, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".
Katowicka prokuratura okręgowa nie dopatrzyła się jednak w tych słowach znieważenia Polaków.
Czytaj też:
Tylko Niemcy odpowiadają za Holokaust