Szynki i austerie warszawskie

Szynki i austerie warszawskie

Dodano: 
fot. zdjęcie ilustracyjne
fot. zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Rafał Guz
PRZEWODNIK TURYSTYCZNY PO I RZECZYPOSPOLITEJ | Do czasów potopu szwedzkiego na Starym Mieście w Warszawie było prawdopodobnie więcej karczem i szynków niż dzisiaj w tym miejscu.

Jerzy Lileyko w „Życiu codziennym w Warszawie za Wazów” wymienia ich 17 na samym tylko rynku. Obecnie latem można naliczyć ich ledwie 12, a i tak trzeba szybko rachować, bo złowieszcze znaki końca świata – zaraza covidowa, zbierający się potop moskiewski i Nowy Ład – już teraz doprowadziły do znacznego przetrzebienia restauracji, pubów i kawiarni. W wieku XVII lokale te wyglądały i nazywały się inaczej. W obrębie murów Starej Warszawy nie było karczem, czyli samodzielnych drewnianych obiektów. Ich rolę odgrywały winiarnie, zwykle ulokowane w podziemnych sklepach, piwnice i wreszcie austerie, czyli zajazdy – odpowiednik dzisiejszych hoteli, gdzie można było nie tylko wypić, lecz także przenocować.

Cały artykuł dostępny jest w 8/2022 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Autor: Jacek Komuda