Osobliwością Warszawy czasów saskich była obecność żołnierzy regimentu gwardii koronnej, który w połowie XVIII w. pełnił wartę przy królu.
Jednostka liczyła ok. 2 tys. żołnierzy, a przyjmowano każdego, kto chciał służyć, byle nie był ślepy, kulawy i garbaty. Przede wszystkim udawali się tam synowie warszawskich mieszczan i drobnej szlachty, zarekomendowani dla służby i osiągnięcia awansu. Powszechną praktyką w tamtych czasach było też przymuszanie do służby podstępem – zwłaszcza gdy brakowało ludzi w regimencie – dlatego znalazło się tam wielu parobków, sług albo młodzieńców, których gwardiacy podpoili w szynku, włożyli na głowę kapelusz i tym samym przymusili do zaciągnięcia się w ich szeregi.
Źródło: DoRzeczy.pl
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.