Gdy w XIX w. Połąga zmieniała się z rybackiej wioski w modne kąpielisko i letnisko, wzrosło zainteresowanie jej przeszłością. Spierano się o to, czy nazwa Połąga oznaczała po żmudzku „nad portem” czy też od słowa „palanga” („langas” – okno), czyli „do okna”, gdyż wiatr od morza miał zasypywać piaskiem domy po same okna. W Połądze rzeczywiście kiedyś był port, lecz w roku 1701 Karol XII na prośbę szwedzkich kupców z Rygi, dążących do wyeliminowania konkurencji, kazał zniszczyć port przez zasypanie go kamieniami. Tradycją Połągi było odzywanie się w każdy piątek „dzwonu topielców” wzywającego do modlitwy za tych, którzy nie wrócili z morza.
Dzwon bił początkowo w drewnianym kościółku (ufundowała go Anna Jagiellonka), a od 1906 r. w nowo wybudowanym kościele pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. „Wapno i drewno dał wspaniałomyślnie p. Feliks hr. Tyszkiewicz”, a świątynię wzniesiono ze składek wczasowiczów i dochodów z koncertów i zabaw. W oknach zainstalowano witraże według projektu Stefana Matejki, bratanka Jana Matejki. Kazania odbywały się po litewsku i polsku (S. Karwowski, „Połąga i Kretynga”).
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.