Wśród zabitych 4 sierpnia są setki cywilów i Powstańców. W czwartym dniu walki na pierwszym piętrze pałacu Blanka poległ Krzysztof Kamil Baczyński „Krzyś”, żołnierz batalionu „Parasol”. Hitlerowcy wciąż wykorzystują cywilów, w tym kobiety, jako "żywe tarcze", które mają bronić ich przed atakami Polaków.
Zacięta walka na ulicach stolicy
W nocy z czwartku 3 sierpnia na piątek 4 sierpnia, Powstańcom udaje się zdobyć parter gmachu PAST-y przy ul. Zielnej. Tego dnia, w Śródmieściu południowym, Powstańcy przeprowadzają udany nocny atak na „Soldatenheim” w gimnazjum im. Królowej Jadwigi, a Sztab Komendy Okręgu AK przenosi się ze zburzonego hotelu „Victoria” do gmachu PKO na rogu Świętokrzyskiej i Jasnej.
Powstańcy walczący na Żoliborzu umacniają swoje pozycje, opanowują teren pomiędzy placem Wilsona, placem Inwalidów i Aleją Wojska Polskiego.
Na Ochotę dociera brygada RONA (Russkaja Oswoboditelnaja Narodnaja Armia) pod dowództwem gen. SS Bronisława Kamińskiego, która rozpoczyna tłumienie powstania. Żołnierze dopuszczają się okrutnych mordów i gwałtów, niszczą mieszkania i domy.
Krwawe walki toczą się też na Mokotowie i na Woli, gdzie niemieckich żołnierzy wspierają samoloty. Kolejnego dnia – 5 sierpnia, rozpoczyna się na Woli masakra ludności cywilnej, która pochłonęła około 40 tysięcy mieszkańców dzielnicy.
Tekst powstał na podstawie materiałów Muzeum Powstania Warszawskiego