Skąd się wzięły śledzie po kaszubsku? Potrzebne jest oczywiście morze, ale nie takie zwykłe, dające rybę, tylko nieco bardziej specyficzne, z portem, do którego przypływają statki z dalekich krajów, przywożące egzotyczne bakalie i przyprawy. Istotna jest pora roku – wiosną śledzie są najświeższe i najsmaczniejsze – i potrzebne są też zasoby gotówkowe. Nad Wisłą żyli oczywiście opływający w złoto magnaci, ale większość szlachty była jednak dość uboga. Podobnie zróżnicowane było również chłopstwo i wielu przedstawicieli tej grupy społecznej miało dochody wyższe niż przeciętny szlachcic. Bogaci chłopi jedli lepiej niż większość szlachciców – bo większość polskiej szlachty bogata nie była – ale niekoniecznie spożywali oni śledzia po kaszubsku. Udokumentowana historia tej potrawy sięga bowiem co najwyżej początków XX w., być może dostępna była już w wieku XVIII, ale nie wiadomo, czy istniała wcześniej. To samo dotyczy innych potraw: nie wiemy dokładnie, co jedli nasi przodkowie, a nasi sąsiedzi nie wiedzą, co jedli ich przodkowie. Skąd bowiem czerpać taką wiedzę?
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.