Ach, II Rzeczpospolita! Zdecydowana większość Polaków, choć nie żyła w tym państwie, odnosi się do niego z wielkim sentymentem i nostalgią. Znamy je z opowiadań dziadków, starych książek, fotografii i filmów. Chociaż II RP miała swoje blaski i cienie, pozostaje dla wielu Polaków wzorem. Nie przez przypadek słowo „przedwojenny” w języku polskim używane jest jako synonim słów „solidny” i „porządny”.
Gdy jesteśmy zaskoczeni, że pociąg wreszcie przyjechał punktualnie, mówimy: – Zupełnie jak przed wojną!
III RP – mimo propagandowej narracji o „najlepszej koniunkturze wszech czasów” – w zestawieniu z II RP wypada blado. I nie chodzi tu tylko o to, że w granicach obecnej Polski nie ma Lwowa i Wilna. III RP ma mniej klasy, szyku, jest po prostu nudniejsza od swojej poprzedniczki. Nawet najwięksi przeciwnicy przedwojennej Polski zgodzą się bowiem, że było to państwo niezwykle ciekawe. I nie chodzi tylko o życie polityczne czy literackie, lecz także o świat przestępczy.
Eleganccy kasiarze wypruwający bankowe sejfy, piękne oszustki brylujące na arystokratycznych salonach, honorowi złodzieje i przemytnicy, których znamy z kart awanturniczych powieści Sergiusza Piaseckiego. A wreszcie tajemnicze morderstwa popełniane w wyższych sferach, które elektryzowały opinię publiczną i całymi miesiącami dawały pożywkę bulwarowej prasie.
Nowy numer „Historii Do Rzeczy” poświęciliśmy tym sprawom. Znakomity znawca tematu Sławomir Koper przedstawia na naszych łamach sylwetki 10 największych złoczyńców II RP. Autor głośnych kryminałów Marek Krajewski opowiada o półświatku przedwojennego Lwowa. Opisujemy zagadkę śmierci pięknej tancerki Igi Korczyńskiej oraz brutalną zbrodnię popełnioną przez demonicznego hrabiego Ronikiera.
Część tych historii nawet po wielu latach szokuje, część mrozi krew w żyłach. Wszystkie są pasjonujące.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.