"Osoba do murowania", "Time", UE i ZSRR znajdź – różnice...
  • Ryszard CzarneckiAutor:Ryszard Czarnecki

"Osoba do murowania", "Time", UE i ZSRR znajdź – różnice...

Dodano: 
laga Polski i Unii Europejskiej
laga Polski i Unii Europejskiej Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Akurat 26 grudnia mijają 43 lata, gdy Człowiekiem Roku 1982 amerykańskiego tygodnika "Time" został... komputer osobisty! Na owe czasy była to sensacyjna, ale też kontrowersyjna decyzja, bo jakże to nie wybrać polityka, dyplomatę, aktora, muzyka itd.?

Amerykanie wyczuli ducha czasów, zrozumieli, że świat się zmienia i jeśli nie staje się realizacją książek Stanisława Lema, to wykonuje duży krok w tym kierunku. Skądinąd przez kolejne cztery dekady ludzkość zrobiła wiele, aby z wielkiego polskiego pisarza "science fiction" uczynić scenarzystę filmu dokumentalnego o życiu człowieka w XXI wieku. Z jednej strony fascynujący to obraz, a z drugiej przerażający.

Tymczasem ludzkość, zwłaszcza w Europie i także, niestety, w Polsce kombinuje nie tylko nad rozwojem techniki, w tym przelotów międzyplanetarnych, ale również i nad tym, jak utrudnić sobie życie. I tak od – nomen omen – Wigilii wchodzi na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej nowe prawo. Chodzi o tzw. neutralne płciowo ogłoszenia o pracę. Polskim przedsiębiorcom rząd mocno utrudni życie. Nie chodzi tylko o czasem kuriozalnie pojmowane zrównanie płci, bo konieczność zamieszczania ogłoszeń, że potrzebuje się nie tyle murarza co: "osoby do murowania" dalece przebija komunistyczne plakaty z czasów Stalina, pokazujące radosne kobiety na traktorach.

Jednak przecież ustawa z 4 czerwca 2025, która jest rezultatem ideologicznej polityki rządu koalicji 13 grudnia w tym względzie przynosi również inne "kwiatki", które doprawdy utrudnią, oj utrudnią i tak niełatwe życie rodzimych firm. I tak w czasie rozmowy kwalifikacyjnej właściciel firmy lub jej przedstawiciel nie może kandydata do pracy pytać o wcześniejsze zarobki kandydata (sic!). Jest tam również zapis, że można zatrudniać osoby do przenoszenia (mówiąc po prostu: dźwigania) towarów do określonej liczby kilogramów i oczywiście kobieta, co zrozumiałe ma ten limit mniejszy, za to już pensja ma być taka sama dla pań i panów dźwigających.

Jak się polska firma nie podporządkuje ustawie przyjętej przez Sejm RP z inicjatywy rządu przeszło pół roku temu, to dostanie po kieszeni. Najpierw dwa tysiące złotych, a jak dalej będzie szukał spawacza czy tragarza, a nie "osoby do spawania" czy "osoby do dźwigania" (?), to beknie dwa i pół razy więcej niż pierwszy mandat czyli pięć tysięcy złotych.

Ciekawe, że przygotowywana przez prawników ustawa jakoś nie zmieniła języka w określaniu zawodów… prawniczych. Tutaj nie ma tzw. feminatyw. Oto w ustawie o radcach prawnych dalej jest radca prawny obojętnie od płci, a nie ma zróżnicowania radca prawny – "radczyni prawna". Podobnie w ustawie o adwokaturze dalej jest adwokat, a nie ma pojęcia "adwokatka". Jakoś prawnicy w używaniu sfeminizowanych nazw zawodów nie byli tak konsekwentni w odniesieniu do "swoich" zawodów.

I tak to jest, że człowiek zdobywa przestrzeń kosmiczną i robi tysiące nieprawdopodobnych wynalazków, wymyśla coraz bardziej skomplikowane roboty, które przejmują funkcje wykonywane przez ludzi, a także kreuje AI – sztuczną inteligencję, a jednocześnie najwyraźniej bawi się w tworzenie tych bzdurnych przepisów utrudniających ludziom życie. W tym przypadku: przedsiębiorcom. Także kobietom, które są też właścicielami firm lub ich szefami i też będą karane mandatami. Choćby za to, że z przyzwyczajenia będą dalej poszukiwać piekarzy czy kierowców, a nie "osób do pieczenia" czy " osób do kierowania samochodami".

Czterdzieści z górą lat po werdykcie na drugiej półkuli prestiżowego tygodnika "Time" komputeryzacja i automatyzacja postępuje w tempie geometrycznym. Zdobywamy coraz to nowe przestrzenie technologiczne, a jednocześnie dalej z oślim uporem zajmujemy się głupotami. Ba, czynimy z nich absurdalne prawo.

Natomiast na koniec znów podróż w przeszłość – i znów do lat 1980-ch. A skoro Unię Europejską, która przoduje w wymyślaniu kretyńskich regulacji porównuje się do Związku Sowieckiego -no,to proponuję krótka wycieczkę byłego ZSRR. I wezmę pod uwagę tylko jeden dzień w roku – drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia. Oto w samej końcówce Sowietów wydawało się, że wszystko jest "cacy", bo "Kraj Rad" się rozwijał. I tak np. 26 grudnia 1986 roku dokonano pierwszego oblotu samolotu transportowego AN 124 Rusłan. Komunistyczna technologia szła "w pieriod", naprzód. Dokładnie rok później, czyli 26 grudnia 1987 roku, oddano w Kujbyszewie, czyli dzisiejszej Samarze, pierwszy odcinek metra. A równo cztery lata później, bo 26 grudnia 1991 oficjalnie ogłoszono polityczną śmierć Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. A tak szli do przodu kilka lat wcześniej... Teraz UE też idzie dynamicznie ku "świetlanej przyszłości", ku "Nowemu Wspaniałemu Światu" (mówiąc tytułem książki angielskiego – katolickiego, co godne podkreślenia – pisarza Aldousa Huxleya),

zwłaszcza w sferze lewicowo-liberalno-kosmopolitycznej ideologii, wspieranych przez takież regulacje. A co się stanie za lat parę ? Oto jest pytanie, oto jest nadzieja...

Źródło: DoRzeczy.pl