Władysław Studnicki w memoriałach skierowanych do Józefa Becka i innych polityków ostrzegał, że przyjęcie brytyjskich gwarancji nie tylko nie oddali od Polski groźby wojny, ale jeszcze tę wojnę przybliży.
"Niemcy, mając dwóch przeciwników (z jednej strony blok anglo-francuski, a z drugiej Polskę), oczywiście zaatakują najpierw tego słabszego. Polska wojnę z Niemcami przegra, a co za tym idzie – utraci ziemie zachodnie. Studnicki pisał, że po upadku Polski zostanie zawiązana antyniemiecka koalicja Wielkiej Brytanii i Związku Sowieckiego. I jeżeli ta koalicja wojnę wygra, to los Polski będzie tragiczny – Londyn zapłaci Moskwie za sojusz ziemiami wschodnimi Rzeczypospolitej. Polskę będą czekały sowietyzacja, a także utrata Wilna i Lwowa" - mówi dr Gaweł Strządała.
Ostrzeżenia Studnickiego zostały zignorowane. Jego książka „Wobec nadchodzącej II wojny światowej” została w lipcu 1939 r. została skonfiskowana skonfiskowana na osobiste polecenie Józefa Becka. "W Polsce panował wówczas rządowy hurraoptymizm zgodnie z hasłem, że nie oddamy ani guzika i po dwóch tygodniach nasza kawaleria będzie w Berlinie" - twierdzi dr Strządała.
W opinii Studnickiego należało zgodzić się na propozycje niemieckie - włączenie Wolnego Miasta Gdańska do Rzeszy i wytyczenie eksterytorialnej autostrady przez Pomorze. W zamian Polska powinna otrzymać taką samą eksterytorialną autostradę do Gdyni przez Prusy Wschodnie. Słowacja miałaby zaś zostać przekształcona w polski protektorat.
"Był przekonany, że w całym sporze o Gdańsk nie chodzi wcale o to miasto. W rzeczywistości gra toczyła się o to, po czyjej stronie w nadchodzącej II wojnie światowej będzie się biła Polska" - mówi dr Gaweł Strządała.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.