Transatlantyki na celowniku

Transatlantyki na celowniku

Dodano: 
Transatlantyk „Mauretania”
Transatlantyk „Mauretania” Źródło: Wikimedia Commons
Tymoteusz Pawłowski || Wydawałoby się, że statki pasażerskie zostały zamordowane w latach 60. XX w. przez samoloty odrzutowe, szczególnie Boeinga 707. Prawda jest jednak bardziej skomplikowana. Przyjrzyjmy się więc podejrzanym, a także samym ofiarom…

Krzysztof Kolumb płynął przez Atlantyk ponad dwa miesiące: od 3 sierpnia do 12 października 1492 r. W epoce żaglowców była to norma. Jeśli wiatry nie sprzyjały, to trzymiesięczna podróż nie była niczym wyjątkowym, ale zdarzało się też, że szybkie statki pocztowe docierały do Europy już w 16 dni. Ryzyko było duże nie tylko ze względu na niebezpieczeństwa nawigacyjne, lecz także z powodu chorób. „Mayflower” przewożący w 1620 r. ok. 130 „pielgrzymów” do Nowej Anglii zapewniał im tyle miejsca, ile cztery współczesne przegubowe autobusy miejskie, i taką samą liczbę toalet oraz pryszniców.

Parowce zaczęły regularnie pokonywać Atlantyk w 1840 r., a pionierem był „Great Western”, mający ponad 70 metrów długości i przewożący mniej więcej tyle pasażerów co „Mayflower”. Warunki były jednak dużo lepsze, a przede wszystkim napęd parowy oznaczał niezależność od wiatrów i przewidywalność. Przebycie 5625 km pomiędzy Liverpoolem a Nowym Jorkiem zajmowało mu dwa tygodnie, później szybkość statków stopniowo rosła, tak że przed pierwszą wojną światową podróż skróciła się trzykrotnie.

Artykuł został opublikowany w najnowszym wydaniu miesięcznika Historia Do Rzeczy.