Twarzami Żołnierzy Niezłomnych są niemal wyłącznie mężczyźni: „Łupaszka”, „Zapora”, „Żelazny”, „Ogień”, „Bartek”, „Warszyc”, „Bruzda”, „Lalek”... A co z kobietami? Oczywiście, jest „Inka” – Danuta Siedzikówna, skazana na śmierć i rozstrzelana w 1946 r., niespełna 18-letnia sanitariuszka 5. Wileńskiej Brygady AK. Były też inne kobiety skazane na śmierć. skazanych lub na wieloletnie więzienie. Były sanitariuszkami, łączniczkami, prowadziły działalność wywiadowczą. Pomagały żołnierzom antykomunistycznego podziemia w ucieczkach z więzień i ukrywały ich.
W latach 1999 i 2003 ukazały się dwa tomy księgi kobiet-więźniów politycznych z lat 1944–1958 pt. „Zawołać po imieniu”. Jej autorki, Barbara Otwinowska i Teresa Drzal, wykonały wielką pracę, zamieszczając w księdze dziesiątki sylwetek i not biograficznych kobiet, które które trafiły przed oblicze komunistycznych sądów. Publikacja nie zyskała jednak takiego rozgłosu, jaki mieć powinna, a na jaki bez żadnych wątpliwości zasługuje. Dlatego w tym artykule chcę przypomnieć niektóre kobiety z księgi „Zawołać po imieniu” oraz z pracy „Kobiety Lubelszczyzny represjonowane w latach 1944–1956” Joanny Kiełboń i Zofii Leszczyńskiej.
Mord ciężarnej
Pierwszą kobietą skazaną na śmierć i straconą z wyroku komunistycznego sądu wojskowego, jeszcze przed zakończeniem II wojny światowej, była Zofia Pelczarska „Ciotka”, nauczycielka, żołnierz AK okręgu lubelskiego. Do najwyższego wymiaru kary wystarczyło to, że nie zaprzestała współpracy z Armią Krajową mimo dekretu PKWN o zakazie jej działalności, wyszukała lokal dla komendanta okręgu i była jego sekretarką. A także jej oświadczenie, że uznaje jedynie legalne władze Rzeczypospolitej, a nie komunistyczny PKWN. Wyrok nie podlegał zaskarżeniu i został zatwierdzony przez gen. Karola Świerczewskiego. Pelczarska została rozstrzelana 18 grudnia 1944 r. na Zamku Lubelskim.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.