• Grzegorz JaniszewskiAutor:Grzegorz Janiszewski

Złoto Decebala

Dodano: 
Wódz Daków, Decebal. Detal z kolumny Trajana
Wódz Daków, Decebal. Detal z kolumny Trajana Źródło:Wikimedia Commons / Harpeam, CC BY-SA 3.0
Na samym początku naszej ery na terenach dzisiejszej Rumunii panował przebogaty władca, którego poczynania przez długie lata przyprawiały o ból głowy rzymskich cesarzy. Dziedzictwem Decebala Rumuni szczycą się do dzisiaj.

Już w I w. p.n.e. król Burebista zjednoczył dackie plemiona na terenach daleko wykraczających poza dzisiejszą Rumunię. Angażował się nie tylko w wygrane wojny z okolicznymi barbarzyńskimi plemionami, lecz także w handel z greckimi koloniami na wybrzeżu Morza Czarnego, a nawet włączył się w rzymską wojnę domową Cezara z Pompejuszem. Po jego śmierci w 44 r. p.n.e. państwo Daków się rozpadło. Dackie plemiona ponownie skonsolidował król Duras pod koniec I w. n.e. Zimą 85/86 r. n.e., razem ze swoim bratankiem Diurpaneusem, zbrojnie najechał rzymską prowincję Mezję. Jej gubernator, Oppius Sabinus, miał do dyspozycji tylko Legion V Macedonica i szybko uległ przeważającym siłom Daków. Sam został zabity. Najeźdźcy wycofali się do Dacji, zagarniając duże łupy i uprowadzając ze sobą tysiące niewolników.

Cesarz Domicjan nie mógł wybaczyć takiej zniewagi. W 87 r. n.e. do Mezji zostały ściągnięte posiłki z zachodu. Na czele pięciu lub sześciu legionów stanął prefekt pretorianów Cornelius Fuscus, który przekroczył Dunaj po moście stworzonym ze statków i wkroczył do Dacji od strony dzisiejszego Banatu. Diurpaneus ze swoimi oddziałami czekał na niego w zasadzce, w górskim wąwozie w pobliżu fortu Tapae, prawdopodobnie w pobliżu dzisiejszych Żelaznych Wrót. Miejsce było dobrze wybrane. Rzymianie nie mogli tam stosować swojej tradycyjnej i skutecznej taktyki walki w ciasnym szyku na otwartym polu. W bitwie prawie do nogi został wybity Legion V Alaudae, a jego najświętszy symbol – aquila Gwardii Pretoriańskiej, czyli orzeł niesiony przed oddziałem – dostał się w ręce wroga. W bitwie poległ też sam Fuscus. Rozmiary klęski zaczęły przypominać tę poniesioną w Lesie Teutoburskim prawie 80 lat wcześniej.

Bogaci i zwycięscy

Gdzie kryła się tajemnica sukcesu Daków? Na północnym zachodzie kraju znajdowało się wiele kopalni złota. Wartość rocznego wydobycia kruszcu mogła przekraczać milion sestercji. Dakowie gospodarowali na żyznych ziemiach, hodowali bydło, byli zdolnymi rzemieślnikami, zwłaszcza w obróbce metali szlachetnych i żelaza. W odróżnieniu od innych barbarzyńców ich wojownicy w większości byli uzbrojeni w żelazne miecze, co było nie lada wyzwaniem dla Rzymian. Tajną bronią Daków były fortyfikacje wybudowane w górach Orăștie. Przemyślny system obronny, w którego skład wchodziły drewniane i kamienne budowle z wałami, palisadami i murami, dozorowany przez wieże obserwacyjne, otaczał ufortyfikowaną stolicę Sarmizegetusę. Dakowie byli znakomitymi wojownikami. Jak pisał Herodot: „Mieli pogardę śmierci, bo gorąco wierzyli w nieśmiertelność duszy i jej wędrówkę”.

Artykuł został opublikowany w 4/2024 wydaniu miesięcznika Historia Do Rzeczy.