Pasza, który stworzył Turcję

Pasza, który stworzył Turcję

Dodano: 

Gallipoli i znaczący udział w walkach na froncie wschodnim przyniosły Kemalowi kolejne awanse, aż do stopnia paszy – generała – i ugruntowały jego pozycję jako liczącego się dowódcy, aspirującego do najwyższych stanowisk. Gdy później przybył do Konstantynopola, gazety odnotowały to na pierwszych stronach. Uznanie nie przełożyło się jednak na ambitne propozycje, takie jak stanowisko ministra wojny, na które liczył. W Konstantynopolu się dusił i nie bardzo wiedział, co robić. Ostatecznie otrzymał misję przeprowadzenia inspekcji wojsk stacjonujących w prowincjach czarnomorskich. Poczuł ulgę. „Klatka została otwarta” – zapisał w dzienniku.

Przed wyjazdem Kemal pasza złożył wizytę pożegnalną sułtanowi Mehmetowi VI. Wizyta była kurtuazyjna, lecz rozmowa ważna. Sułtan bowiem, odnotował Kemal, powiedział mu tak: „Paszo, oddałeś krajowi wielkie usługi i masz już swe miejsce w historii. Ale teraz możesz zrobić jeszcze więcej: ocalić ten kraj”. Kemal był zatem postrzegany jako jedyny człowiek zdolny do wydobycia Turcji z tragicznej, upokarzającej sytuacji, w jakiej znalazła się z końcem wojny. Bez terytoriów w Europie, północnej Afryce i na Bliskim Wschodzie, straconych bezpowrotnie, zdana na łaskę i niełaskę Ententy, w przededniu rozbioru między sąsiadów i mocarstwa, pod słabym nieudolnym rządem rozpadała się na oczach świata.

Atatürk w czasie wizyty na Uniwersytecie Stambulskim, 1933 r.

Za główną kwaterę zbuntowany Kemal obrał Angorę. Tam zainstalował się nowy parlament, tam rodziły się plany na przyszłość. Już wtedy Kemal ułożył sobie pięciopunktowy program zadań podstawowych. W wersji, którą poznał lokalny gubernator Mazhar Müfit, brzmiał on tak: „Nowe państwo będzie republiką. W sprawie sułtana zrobimy to, co będzie trzeba. Kobiety przestaną zakrywać twarze. Mężczyźni zaczną nosić kapelusze. Wprowadzimy alfabet łaciński”. „Tylko nikomu o tym nie mów” – zalecił Müfitowi. Zdawał sobie sprawę, jak wielki wstrząs mogłoby wywołać przedwczesne ujawnienie zamiarów.

Tygrys w okowach

Reformom podporządkowywał wszystko, nie wyłączając własnego życia. Przez wiele lat żył w stanie kawalerskim, nie stroniąc zresztą od męskich rozrywek, w których bardzo gustował. Gdy jednak zdecydował się na małżeństwo, wybrał pannę, która mogła posłużyć Turczynkom za wzór nowoczesnej kobiety. Oboje mieli pokazać obywatelom, jak powinno wyglądać małżeństwo i rodzina nowych czasów.

Latife Uszakizade, młodsza od Kemala o prawie 20 lat, pochodziła z Izmiru, z bogatej rodziny i doskonale więc nadawała się do odegrania roli: była kobietą piękną, elegancką i wykształconą, po studiach w Paryżu, znającą języki i obytą w świecie – słowem, Europejką, jakiej potrzebował. Naturalnie nie zasłaniała twarzy, głowę zaś okrywała wyłącznie kapeluszem. Kemal szybko się zdecydował. W styczniu 1923 r. odbył się ślub, pionierski, bo po raz pierwszy mężczyźni i kobiety bawili się razem.

Latife spełniła oczekiwania. Towarzyszyła mężowi publicznie, pokazując Turczynkom, jak mają wyglądać i jak się zachowywać. Cóż z tego, skoro małżeństwo było nieudane. Latife zapewne liczyła na więcej, niż Kemal, traktujący ich związek w kategoriach powinności wobec narodu, był w stanie jej dać. Gdy pewnego razu, wzburzona, wypłakiwała się przyjacielowi rodziny, ten, wysłuchawszy jej żalów, odparł krótko: „Córko, poślubiłaś nie męża, ale tygrysa. Tygrysa nie okiełznasz”.

Małżeństwo trwało zaledwie dwa i pół roku, skończyło się rozwodem. Kemal nie krył, że uważa je za jeden z największych swych błędów. Poślubiony sprawom publicznym, po prostu nie nadawał się do życia rodzinnego. Na pytanie, czy kiedykolwiek był zakochany, odparł raz rzeczowo: „Zakochany? Czy miałem na to czas?”.

Chyba jednak nie powiedział całej prawdy. Kilka kobiet na pewno się dla niego liczyło. W Sofii, gdzie w 1913 r. został attaché wojskowym, poznał Dimitrinę Kowaczewą, córkę ministra wojny. Miał poważne zamiary, ale rodzice panny, choć zaprzyjaźnieni z Kemalem, nie chcieli wydać jej za muzułmanina. Później na dłuższy czas związał się z Fikriye, bratanicą ojczyma. W najgorętszym, trudnym dla Kemala okresie walki o nową Turcję zamieszkała z nim – bez ślubu! – w Angorze. Prowadziła dom i we wszystkim Kemala wspierała. Według przyjaciół była mu bardzo oddana, tak bardzo, że po jego ślubie z Latife popełniła samobójstwo.

Czytaj też:
Podole ze słońcem w herbie. Najbardziej egzotyczny zakątek II RP

Kemal nie miał własnych dzieci, ale za to aż ośmioro adoptowanych. Jedna z jego córek, Sabiha Gökcen, jako pierwsza kobieta w Turcji i jedna z pierwszych w świecie została pilotem wojskowym.

Małżeństwo, zawarte przez Kemala z myślą o oddźwięku publicznym, ujawniło pewną jego cechę, bardzo mocno widoczną zwłaszcza przy wprowadzaniu zmian społecznych. Nazwijmy ją „instynktem nauczycielskim”. Kemal wiedział, ile może zdziałać dobry przykład. Zależało mu, by reformy trafiły do serc – by ludzie nie tylko musieli, lecz także chcieli nosić kapelusze, by kobiety poczuły, że zasłony i chusty im przeszkadzają, by wszyscy dostrzegli pożytek płynący z używania alfabetu łacińskiego. Dlatego nosił garnitury oraz kapelusze i odwiedzał odległe wsie i miasteczka, by osobiście nieść tam oświaty kaganiec – kreślić na tablicy łacińskie litery i tłumaczyć, że sens i ducha języka tureckiego oddają one lepiej niż pismo arabskie. Sam lubił wymyślać tureckie wyrazy na miejsce dawnych, zapożyczonych z arabskiego. Skromne życie, jakie prowadził w małym domku wśród lasów wokół Ankary, też ogółowi mogło się podobać.

Choć może nie wszystko, co robił, było godne naśladowania. Kemal miał wiele niedobrych, rujnujących zdrowie nawyków, które na pewno skróciły mu życie: pił, palił, biesiadował do rana. Codziennie – wiadomo to od służby – wypalał trzy paczki papierosów, wypijał 15 filiżanek kawy, a do kolacji dużą butelkę raki, tureckiej anyżówki. Nie krył, że taki tryb życia po prostu mu odpowiada, ale czasami zdradzał, że jest to także remedium na samotność.

Mustafa Kemal Atatürk, mimo wysiłków nieprzychylnych mu obecnych władz, towarzyszy Turkom zawsze i wszędzie. W każdym tureckim urzędzie wisi jego portret, każde miasto ma jego pomniki, jego imię noszą ulice, szkoły, instytucje. A słynne słowa: „Pokój w kraju, pokój na świecie” stały się nieoficjalną dewizą republiki.

------------------

Korzystałam z następujących źródeł: 1. Lord Kinross, „Atatürk. The Rebirth of a Nation”, Weidenfeld and Nicolson 1966, 2. Jerzy S. Łątka, „Atatürk. Twórca nowoczesnej Turcji”, Wydawnictwo Poznańskie 2016, 3. film biograficzny „Mustafa”, reż. Can Dündar, 2008

Artykuł został opublikowany w 6/2016 wydaniu miesięcznika Historia Do Rzeczy.