Fala strajków w Polsce latem 1980 r. i powstanie Solidarności wzbudziły zrozumiały niepokój na Kremlu. Sowiecki przywódca Leonid Breżniew domagał się od kierownictwa PZPR zdecydowanych działań w celu stłumienia "kontrrewolucji". W grudniu 1980 r. podjął kroki, które odbierano jako bezpośrednie przygotowania do interwencji zbrojnej w PRL. Sytuacji w Polsce bacznie przyglądali się także komunistyczni przywódcy NRD (Erich Honecker) i Czechosłowacji (Gustáv Husák). Obawiali się oni rozszerzenia "polskiej zarazy" na te kraje. Formalna inicjatywa do działania wyszła od Honeckera, który 26 listopada 1980 r. wysłał list do Breżniewa. Postulował w nim zorganizowanie spotkania przywódców partii komunistycznych w Moskwie, aby "wypracować kolektywne środki wsparcia dla polskich przyjaciół w przezwyciężaniu kryzysu". Dodał przy tym, że podobnego zdania jest Husák oraz przywódca Bułgarii Todor Żiwkow. Alarmował, że "kontrrewolucyjne siły w PRL atakują nieprzerwanie i każda zwłoka równa się śmierci socjalistycznej Polski". Reakcja Moskwy okazała się bardzo szybka, co wskazuje, że już wcześniej zapadały jakieś nieformalne ustalenia.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.