Arkadiusz Karbowiak
(...)
W wieczór poprzedzający atak na pocztę wszystkim kobietom, które zakończyły prace, nakazano udać się do domów. Pocztowcy, tak jak każdej nocy, rozpoczęli dyżurowanie. Tego dnia do 53 osobowej załogi poczty dołączył jeden z polskich kolejarzy. Poza nimi w gmachu w mieszkaniu służbowym przebywał dozorca Jan Pipke ze swoją małżonką Małgorzatą oraz wychowanką 11-letnią Erwiną Barzychowską. Około godz. 4.30 Niemcy odcięli połączenia telefoniczne z pocztą oraz dostawy prądu. Poinformowany o tym ppor. Guderski polecił wzmóc obserwację. Szturm oddziałów policyjnych na pocztę rozpoczął się zapewne tuż po salwach, jakie oddał o godz. 4.48 w kierunku Westerplatte pancernik „Schleswig-Holstein”.
Po pierwszych strzałach pocztowcy zajęli stanowiska bojowe. Grupie uderzeniowej dowodzonej przez podporucznika policji Gerta (według niektórych danych miał na imię Alfred) Heinricha udało się sforsować ogrodzenie i wysadzając ścianę w magazynie paczek, wedrzeć się do środka. Penetrujących magazyn Niemców powitali ogniem czterej obrońcy. Podczas wymiany ognia od wybuchu własnego granatu zginął ppor. Guderski (zastąpił go wyznaczony już wcześniej na jego zastępcę podreferendarz Alfons Flisykowski). Z grona napastników ciężko ranny został – w następstwie czego zmarł – dowodzący akcją ppor. Heinrich (dowodzenie po nim przejął kapitan policji Max Rosenbaum).
Pierwszy atak wszystkich grup uderzeniowych został odparty. Niemcy byli wyraźnie zaskoczeni determinacją obrońców. Po zakończeniu pierwszego natarcia komendę nad siłami niemieckimi zgromadzonymi wokół poczty przejął dowódca gdańskiej Schutzpolizei płk Willy Bethke.
Poprosił on głównodowodzącego siłami Wehrmachtu gen. Friedricha Eberhardta o wsparcie artyleryjskie. Niebawem na ul. And Spedhaus, w odległości zaledwie 60 metrów od budynku, zajęli pozycje ogniowe przy dwóch działach 75 mm żołnierze z 3. Plutonu 13. Kompanii SS-Heimwehr Danzig (od strzału w głowę jednego z pocztowców poległ żołnierz tego plutonu sudecki Niemiec SS-Rottenführer Hans Teynor).
(…)
Cały tekst dostępny w listopadowym numerze miesięcznika!
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.