Jedną z ostatnich osób, które widziały „Łupaszkę” żywego, była Lidia Lwow-Eberle, jego narzeczona, która była też sanitariuszką w dowodzonej przez niego 5 Wileńskiej Brygadzie AK.
– Strażnicy wywołali mnie z celi i zaprowadzili do sali, w której siedziało trzech wojskowych i... „Łupaszko”. Powiedzieli nam, że możemy rozmawiać, jak długo tylko chcemy i o czym chcemy. Byłam tak wstrząśnięta, że chyba nic nie mówiłam – wspominała w rozmowie z „Historią Do Rzeczy”. – Zapamiętałam z tej rozmowy tylko trzy rzeczy: „Łupaszko” mówił, że nie pamięta już, jak wygląda jego córka; wspominał też o matce (zawsze mówił, że ze wszystkich kobiet na świecie swoją matkę kocha najbardziej), a mnie powiedział tylko, żebym się uczyła i wyszła za mąż.
Zygmunt Szendzielarz i Lidia Lwow-Eberle byli sądzeni w tym samym procesie pokazowym. On dostał 18-krotną karę śmierci, ona dożywocie. Dowódca 5 Wileńskiej Brygady AK nie zdecydował się prosić Bolesława Bieruta o ułaskawienie.
Wyrok został wykonany strzałem w tył głowy. Jego zwłoki zostały potajemnie wrzucone do dołu w Kwaterze Ł Cmentarza Wojskowego na Powązkach, by nigdy ich nie odnaleziono.
Urodzony w 1910 roku w Stryju Zygmunt Szendzielarz brał udział w wojnie obronnej 1939 roku, a w czasie okupacji był jednym z najaktywniejszych dowódców podziemia na Wileńszczyźnie. Walczył z Niemcami, Litwinami, a także z Sowietami. W 1944 objął dowództwo nad 5 Wileńską Brygadą Armii Krajowej zwaną też „Brygadą Śmierci”. Po wojnie oddział został odtworzony i działał na Białostocczyźnie (1945), Pomorzu i Mazurach (1946) oraz na Podlasiu (1946-49). Sam „Łupaszka” działalność partyzancką zakończył w 1947 roku.
30 czerwca 1948 r. „Łupaszka” został aresztowany wraz z Lidią Lwow-Eberle. Doszło do tego w Osielcu na Podhalu.
„Dom, w którym mieszkaliśmy, stał przy szosie. Pamiętam, że dzień wcześniej bardzo wolno minął nas samochód pełen żołnierzy. Około piątej nad ranem obudziły mnie odgłosy strzelaniny. Wyszłam na ganek. Słońce świeciło, w tle widać było góry, strzałów już nie było słychać, było pięknie, więc wróciłam do łóżka – wspominała Lidia Lwow-Eberle w rozmowie z „Historią Do Rzeczy”. – 15 minut później usłyszałam walenie do drzwi. Syn naszej gospodyni otworzył drzwi i wpuścił kogoś na strych. Chwilę potem żołnierze otoczyli dom i zażądali wpuszczenia. Na nocną koszulę założyłam płaszcz. Zaprowadzono nas do pokoju gospodyni. Wszyscy stanęliśmy z rękami podniesionymi do góry. „Łupaszkę” zabrali do kuchni, a mnie do innego pomieszczenia. Zaczęli mnie pytać o różne nazwiska. Powiedziałam, że nic nie wiem. Potem zawieźli nas do Myślenic. Nie miałam możliwości porozmawiać z „Łupaszką”, bo w samochodzie było pełno żołnierzy. Z Myślenic zawieźli nas do Krakowa. Następnego dnia rano zabrali nas samolotem do Warszawy, do siedziby UB przy ulicy Koszykowej. Wiedziałam już, że wszystko się dla nas skończyło. Potem przewieziono nas na Rakowiecką”.
Łupaszka został odznaczony wieloma wyróżnieniami. Za udział w kampanii wrześniowej otrzymał Krzyż Virtuti Militari V klasy. W 1988 r. prezydent Polski na uchodźstwie przyznał mu Krzyż Złoty Orderu Virtuti Militari. Prezydent RP Lech Kaczyński w 2007 r. odznaczył Zygmunta Szendzielarza Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski „za wybitne zasługi dla niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej”.
W 2013 roku, czasie prac ekshumacyjnych na warszawskich Powązkach, gdzie w latach 1948-1956 komuniści ukryli zwłoki kilkuset żołnierzy podziemia niepodległościowego zabitych w wyniku mordów sądowych, eksperci z Instytut Pamięci Narodowej zidentyfikowali szczątki m.in. mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki” oraz mjr Hieronima Dekutowskiego „Zapory”.
W 2016 r. „Łupaszka”, pośmiertnie awansowany do stopnia pułkownika, został pochowany z honorami na Wojskowych Powązkach.
(pw)
Źródło: IPN, Historia Do Rzeczy