Podczas przemówienia wygłoszonego w Warszawie prezydent mówił, że Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych, który obchodzimy 1 marca, to święto ustanowione "na pamiątkę drugiego podziemia niepodległościowego, na pamiątkę żołnierzy niezłomnych, którzy mimo tego, że hitlerowskie Niemcy zostały pokonane, nie zgadzali się z tym, by istniała taka Polska, która nie byłaby prawdziwie państwem niepodległym".
– Nie zgadzali się z tym, jak mówili, że jest okupacja sowiecka w Polsce, w związku z powyższym nie złożyli broni. Postanowili o wolną, niepodległą, suwerenną Polskę walczyć do samego końca, aż ją odzyskają lub zginą – dodał.
Dalej mówił, że polskie podziemie niepodległościowe szacuje się na 300 tys. ludzi. – Był to więc potężny ruch. Wielu zginęło, wielu cierpiało. Tortury, rany, wielu spędziło lata w więzieniach, w katowniach sowieckich, Informacji Wojskowej. Wielu zapłaciło za to pragnienie wolnej, niepodległej Polski bardzo wysoką cenę – podkreślił prezydent.
Święto niezłomnych
W ustawie uchwalonej przez Sejm 3 lutego 2011 roku napisano, że Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych jest hołdem "dla bohaterów antykomunistycznego podziemia, którzy w obronie niepodległego bytu Państwa Polskiego, walcząc o prawo do samostanowienia i urzeczywistnienie dążeń demokratycznych społeczeństwa polskiego, z bronią w ręku, jak i w inny sposób, przeciwstawili się sowieckiej agresji i narzuconemu siłą reżimowi komunistycznemu".
Data 1 marca nawiązuje do wydarzeń z 1951 roku, kiedy w więzieniu mokotowskim wykonano karę śmierci na członkach IV Zarządu Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość – Łukaszu Cieplińskim, Mieczysławie Kawalcu, Józefie Batorym, Adamie Lazarowiczu, Franciszku Błażeju, Karolu Chmielu i Józefie Rzepce.
Czytaj też:
"Mieli być zapomniani, skazani na śmietnik historii". Poruszający wpis Morawieckiego