Stanisława Sowińska była rewolucjonistką. Na świat przyszła w 1912 r. w Łodzi jako Necha Zalcman. Dzieciństwo spędziła, oglądając biedę wielkich fabrycznych dzielnic. Jako młoda dziewczyna sama pracowała jako robotnica. Wszystko to pchnęło ją ku komunizmowi.Święcie wierzyła, że tylko ta ideologia może położyć kres niedoli łódzkiej klasy robotniczej. Zakończyć wyzysk „ludzi pracy” przez bezwzględnych kapitalistów i fabrykantów. Sowińska przystąpiła do Komunistycznej Partii Polski (KPP). Ukrywała się przed polską policją, swoje odsiedziała w więzieniu. Przez cały ten czas młoda komunistka żyła nadzieją. Tą nadzieją był Związek Sowiecki. Sowińska czytała z zapartym tchem moskiewskie propagandowe książki i broszury, w których opisywano wspaniałą codzienność „raju robotników i chłopów”. Z zachwytem oglądała zdjęcia przedstawiające szczęśliwe traktorzystki i przodowników pracy. Cóż za kontrast z biedną, zacofaną Polską! Znakomicie zorganizowane kołchozy i pnące się ku niebu kominy fabryczne. Czyste, piękne miasta pełne nowoczesnych samochodów. Traktory, maszyny, państwowe żłobki, biblioteki i szpitale.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.