Komunistyczna propaganda przez lata trąbiła, że zwycięstwo Związku Sowieckiego nad III Rzeszą było czymś nieuchronnym i z góry przesądzonym. Wynikało to oczywiście z wyższości systemu komunistycznego nad „paskudnym faszyzmem”. Zatrudnieni w państwowych uniwersytetach historycy posłusznie wyliczali przyczyny zwycięstwa w wielkiej wojnie ojczyźnianej: „Wytrzymałość i wielkie zalety społecznego i państwowego ustroju socjalistycznego, przyjaźń ludów ZSRS, radziecki patriotyzm i proletariacki internacjonalizm, niepodzielne zwierzchnictwo partii komunistycznej”. No i – dodajmy – geniusz dowódczy towarzysza Stalina i jego marszałków.
Wszystko to oczywiście stek bzdur. To nie Związek Sowiecki wygrał wojnę z III Rzeszą. To III Rzesza – na własne życzenie – przegrała wojnę ze Związkiem Sowieckim. W pasjonujący sposób pisze o tym w swojej nowej książce „Jak Związek Sowiecki wygrał wojnę” Mark Sołonin, jeden z najważniejszych, niezależnych rosyjskich badaczy zajmujących się operacją „Barbarossa” i – szerzej – wojną totalną między Hitlerem a Stalinem.
Zdaniem Sołonina wojskowa, technologiczna i przemysłowa przewaga Niemców nad Sowietami była miażdżąca. Naprawdę niewiele zabrakło, aby historia potoczyła się zupełnie innym torem. Niemcy byli dosłownie o włos od zwycięstwa na froncie wschodnim i zniszczenia bolszewizmu. Stalinowi w 1941 r. właściwie udało się uciec spod gilotyny.
Początkowe, zawrotne sukcesy Wehrmachtu wskazywały na to, że kampania w Związku Sowieckim będzie kolejnym spektakularnym Blitzkriegiem. Sołonin w swojej książce skrupulatnie wylicza niemieckie osiągnięcia w pierwszych dniach i tygodniach wojny. Kilkanaście tysięcy sowieckich samolotów zniszczony na pasach startowych, tysiące rozbitych, porzuconych czołgów. Całe fronty rozbite w drobny mak i rozpędzone po lasach. Setki tysięcy jeńców.
(...)
Cały tekst dostępny w najnowszym numerze miesięcznika Historia Do Rzeczy!