Jedyna taka konstrukcja w naszej części Europy. Most, który zaskoczył Krzyżaków

Jedyna taka konstrukcja w naszej części Europy. Most, który zaskoczył Krzyżaków

Dodano: 
Kozienice, Kompozycja rzeźbiarska „Budowa mostu łyżwowego”
Kozienice, Kompozycja rzeźbiarska „Budowa mostu łyżwowego” Źródło: Wikimedia Commons / Rafał T / fotopolska.eu, CC BY-SA 3.0
Dzisiaj nazwalibyśmy go mostem pontonowym lub mostem łyżwowym. Jan Długosz określił go jako „most na łodziach”. Jakkolwiek nazwana, konstrukcja ta przyczyniła się do zwycięstwa w bitwie pod Grunwaldem w lipcu 1410 r. i świadczyła zarazem o zaawansowaniu polskiej inżynierii wojskowej.

„W poniedziałek nazajutrz po św. Piotrze i Pawle, król Władysław wyruszywszy ze wsi Kozłów, przybył nad Wisłę w okolicy klasztoru w Czerwińsku, w miejsca, w którym był ustawiony most sporządzony w Kozienicach i w dniu tym król przeprawił się przez most i rzekę, a całe wojsko królewskie szło za nim w ustalonym porządku z czterokonnymi wozami, mnóstwem armat, masą żywności i innych bagaży. Już bowiem zgromadziła się tutaj nie tylko cała potęga wojska polskiego, ale i dwaj książęta mazowieccy Janusz i Siemowit ze swoimi wojskami, a także najemni rycerze. Po przeprawieniu się przez Wisłę mostem na łodziach, król polski Władysław rozbija obóz na drugim brzegu tejże rzeki Wisły (…). Król Władysław i książę Aleksander [Aleksander to imię, które wielki książę Witold przyjął na chrzcie – dop.red.] urządzili w tym miejscy trzydniowy postój, dopóki nie przybyło całe wojsko ze wszystkim ziem podległych Królestwu Polskiemu i nie przeprawiło się przez most i rzekę. A przy wejściu na most król Władysław umieścił najlepszy oddział zbrojnych rycerzy, by zapobiegali tłoczeniu i zamieszaniu wśród wchodzących. Nadto boki mostu zabezpieczył potężnymi belkami zwanymi kobylenicami tak, że nikt nie mógł stanąć na brzegach. Przy wejściu na most wszyscy musieli przechodzić w jednakowym, wyznaczonym porządku, ludźmi i końmi. Potem, kiedy już całe wojsko królewskie przeszło po moście przez rzekę Wisłę, na rozkaz króla ten natychmiast rozebrano i odwieziono do Płocka celem przechowania na powrót króla i wojska”. – pisał Jan Długosz w „Kronikach, czyli Rocznikach sławnego Królestwa Polskiego”.

Nawet w relacji Długosza (który, kiedy uznał za konieczne, nie szczędził krytyki) można wyczuć pewien podziw nad konstrukcją powstałą w okolicy Czerwińska na Wiśle. W istocie – była to budowla, jak na owe czasy, niezwykła. I choć historia widziała już wcześniej tego typu mosty (most pontonowy miał zbudować już w 483 p.n.e. król perski, Kserkses), to w naszej części Europy użyły go prawdopodobnie po raz pierwszy właśnie w 1410 r. wojska dowodzone przez polskiego króla, Władysława Jagiełłę.

Domniemane miejsce przeprawy po moście łyżwowym w okolicach Czerwińska

O budowie mostu zdecydowano w grudniu 1409 r. w czasie tajnej narady Jagiełły i Witolda w Brześciu Kujawskim. Czerwińsk miał być punktem koncentracji sił polsko-litewskich. Aby zaskoczyć Krzyżaków i do końca utrzymać w tajemnicy główny kierunek natarcia, jakim był Malbork, zdecydowano o budowie tymczasowego mostu na Wiśle, aby usprawnić przeprawę wojskom z Wielkopolski, Małopolski, Mazowsza i Rusi Czerwonej.

Budowę mostu finansował król. Powstawał on w Kozienicach, blisko Puszczy Radomskiej (dziś nieistniejącej). 29 czerwca spławiono go pod Czerwińsk, w dość bliskiej odległości od klasztoru i tam zmontowano prawdopodobnie w ciągu pół dnia. Był on szeroki na około 2,4 metra i długi na 500 metrów.

Trudno dzisiaj określić, jaka liczba ludzi, koni, wozów i armat została przez most przeprawiona. Historycy podają rozbieżne dane. Można szacować, że było to 18-25 tys. jazdy, 2-4 tys. piechoty i około 30 dział i 8 tys. wozów.

Most spod Czerwińska miał być potrzebny jeszcze jeden raz – w drodze powrotnej. Po przeprawieniu wszystkich wojsk i sprzętu, rozmontowano go więc i spławiono w dół Wisły, do Płocka. 27 września 1410 r., wracając z Prus, wojska polskie przeszły po nim ponownie.

Co później stało się z konstrukcją ­– nie wiadomo. Historycy przypuszczają, że Jagiełło korzystał z mostu jeszcze później, w trakcie kolejnych kampanii przeciwko krzyżakom, lecz nie jest w żaden sposób udokumentowane.

Most na Wiśle, który umożliwił bardzo szybką przeprawę i koncentrację wszystkich wojsk u granic państwa krzyżackiego, zaskoczyła Zakon (Wielki Mistrz miał niedowierzać, że Polacy wybudowali coś takiego). Polski król mógł, tak jak planował, wydać więc walną bitwę, którą, po kilku dniach od przeprawy, było starcie na polach grunwaldzkich. Krzyżacy, ze względu na zagrożenie samego centrum swojego państwa, musieli bitwę przyjąć.

Nawet współcześni wojskowi przyznają, że budowa mostu pontonowego oraz zorganizowanie przeprawy nie są zadaniem łatwym. U progu XV w. wykonanie konstrukcji, jej montaż, a później wyjątkowo sprawny nadzór nad przeprawą oraz umiejętność utrzymania porządku nad tysiącami zbrojnych należy uznać za ogromny sukces Władysława Jagiełły i polskiego oręża.

Źródło: DoRzeczy.pl