Widmo chińskiego smoka

Widmo chińskiego smoka

Dodano: 
02. 12. || W 2018 roku zaostrzył się spór gospodarczy pomiędzy USA a Chinami. Dopiero podczas szczytu w Buenos Aires przywódcy obu mocarstw uzgodnili zawieszenie wprowadzeniea nowych ceł na 90 dni. Biały Dom grozi jednak przywróceniem opłat.
02. 12. || W 2018 roku zaostrzył się spór gospodarczy pomiędzy USA a Chinami. Dopiero podczas szczytu w Buenos Aires przywódcy obu mocarstw uzgodnili zawieszenie wprowadzeniea nowych ceł na 90 dni. Biały Dom grozi jednak przywróceniem opłat. Źródło:Wikimedia Commons
Łukasz Czarnecki | Napoleon Bonaparte miał nazwać Chiny śpiącym olbrzymem i przestrzec przed zawirowaniami, które wstrząsną światem, gdy gigant ten się przebudzi. Przez następne 150 lat mieszkańcom Zachodu sen z powiek spędzał „żółty upiór”.

Historia miewa paradoksy. Jednym z nich jest chorobliwy lęk przed Chińczykami (a później szerzej – Azjatami), który w XIX w. zrodził się w zachodnich społeczeństwach. W momencie, gdy Państwo Środka leżało rozłożone na łopatki przez kolonialne potęgi, Amerykanie, Brytyjczycy, Niemcy i inni zaczęli snuć opowieści o wzbierającej azjatyckiej fali, straszliwym „żółtym niebezpieczeństwie”, które jest tuż-tuż, za rogiem, a właściwie to nawet wepchnęło już stopę w drzwi. Psychoza nie ominęła nawet Polaków, których Chińczykami straszył Roman Dmowski.

BUDDA, ARCHANIOŁ I GERMANIA

Cały artykuł dostępny jest w 39/2021 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.