Znaczenia soli nie można przecenić. Bez niej nie byłoby cywilizacji, a przynajmniej cywilizacji w znanym nam kształcie – to dzięki niej został chociażby zbudowany Rzym. Oczywiście legenda o Romulusie i Remusie brzmi pięknie, ale fakty wskazują, że Rzym był po prostu wielką rzeźnią: z gór na wschodzie sprowadzano bydło, z morza na zachodzie pozyskiwano sól, a otrzymane konserwy mięsne wysyłano na północ i południe.Można oczywiście zarzucić autorowi, że słowo „konserwa” jest tu nieścisłe – przecież samą konserwę wynaleziono dopiero w XIX w. Jednak wcale tak nie jest. Konserwowanie oznacza – zresztą po łacinie – zabezpieczanie żywności. I właśnie do tego służyła sól kuchenna, a nie jako przyprawa. Wiosną, latem i jesienią trzoda była samowystarczalna, ale zimą ludzie musieliby ją karmić, odejmując sobie żywność od ust. Późną jesienią trzodę zatem się trzebi, przerabiając ją na mięso. Jedynym środkiem konserwującym dostępnym w starożytności – a właściwie aż do XIX w. – była sól.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.