Wojna krymska toczyła się w latach 1853-1856. Dla Rosji okazała się ona okrutną porażką wizerunkową i militarną. Choć car Mikołaj I liczył na bezproblemowe zajęcie Turcji, interwencja państw zachodnich dość szybko pozbawiła go złudzeń.
Przyczyny wybuchu wojny
W połowie wieku XIX Turcja była państwem osłabionym po latach wojen i konfliktów wewnętrznych oraz wojen w obronie swoich granic. Słabość Stambułu postanowiła wykorzystać Rosja, która rozważała całkowite zdominowanie Turcji i jej rozbiór. Mikołaj I dążył do przejęcia kontroli nad całym basenem Morza Czarnego, co otworzyłoby mu drogę na Bałkany.
Z jego polityką nie zgadzała się Francja i Anglia, które miały w tym rejonie swoje interesy. Zajęcie przez Rosję cieśnin czarnomorskich redefiniowałoby układ sił także wokół Morza Śródziemnego, na całym Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej.
Na początku lat 50. XIX pomiędzy Rosją a Turcją, Francją i Anglią rozgorzał spór o „opiekę” nad Ziemią Świętą. W marcu 1853 roku Rosja zażądała od Turcji uznania jej za jedynego opiekuna miejsc świętych na Bliskim Wschodzie i oddania pod jej opiekę wszystkich prawosławnych mieszkańców Imperium Osmańskiego. Był to oczywiście pretekst, który w praktyce oznaczał oddanie się przez Turcję w protektorat rosyjski. Stambuł odmówił.
Czując, że wojna jest nieuchronna, a atmosfera wokół się zagęszcza, Turcja sama wypowiedziała wojnę Rosji (4 października 1853). Do końca marca 1854 roku do wojny przystąpiły także Anglia, Francja i Królestwo Sardynii.
Rosja liczyła w tym konflikcie na poparcie Austrii, jednak cesarz Franciszek Józef odmówił mu pomocy. Ostatecznie Austria wsparła nawet koalicję antyrosyjską, co niezwykle zdumiało Mikołaja I, który miał „obrazić się” na Franciszka Józefa, któremu jeszcze niedawno pomagał w stłumieniu protestów w czasie Wiosny Ludów. „Pora przygotować się do walki nie tylko z Turkami, lecz także ze zdradziecką Austrią i surowo ukarać ją za haniebną niewdzięczność” – miał powiedzieć car do Iwana Paskiewicza.
Wojna krymska rozpoczęła się pod koniec 1853 roku. Wbrew nazwie, toczyła się na wielu frontach, nie tylko na Krymie. Względny pokój w Europie trwał dość krótko – od 1815 roku i czasu zakończenia wojen napoleońskich. Wojna krymska rozpoczynała nowy rozdział w stosunkach międzynarodowych.
Wojna krymska
Na początku wojny Rosja zanotowała sukces rozbijając flotę turecką na Morzu Czarnym w bitwie pod Synopą. Dla angielskich polityków był to już wyraźny sygnał, że Turcji należy ruszyć z pomocą. Takiego kroku Mikołaj I raczej się nie spodziewał. Zdecydował więc o wycofaniu swoich wojsk z Mołdawii i Wołoszczyzny, chcąc załagodzić sytuację, ale na to było już za późno. Wciąż istniała groźba, że i tak będzie próbował podporządkować sobie Turcję.
„Głównym i prawdziwym celem tej wojny było powstrzymanie agresywnych zapędów Rosji i zniszczenie potęgi rosyjskiej na Morzu Czarnym” – mówił później brytyjski minister spraw wewnętrznych, wicehrabia Palmerston.
Siły austriackie stanęły na granicy z Rosją. Dla cara nie było jasne, czy Austria dołączy do wojny, niemniej był zmuszony przerzucić część sił w tamten rejon. Jednocześnie od marca 1854 roku flota rosyjska toczyła walki z okrętami brytyjskimi na Dalekim Wschodzie, m.in. w okolicach Kamczatki oraz na Morzu Bałtyckim w Kronsztadzie.
We wrześniu 1854 roku 60 tysięcy żołnierzy angielskich i francuskich wylądowało w Eupatorii na Krymie. Rosjanie byli tak zaskoczeni, że nie podjęli żadnych działań przez dłuższy czas. Zaczęli atakować wojska sprzymierzone dopiero wtedy, kiedy 35 tysięcy z nich znalazło się już na pozycjach bojowych gotowych do walki.
Rosja od początku była źle przygotowana do wojny. Front był rozciągnięty, walki toczyły się w wielu miejscach. Istniały duże problemy z zaopatrzeniem, żołnierze nie mieli co jeść. Do tego na wysokich szczeblach rosyjskiej armii szerzyły się kradzieże – broń i jedzenie nie były dostarczane na front, dochodziło do malwersacji.
Sewastopol i Bałakława
7 września 1854 roku wojska angielskie i francuskie ruszyły w kierunku twierdzy Sewastopol. Nie zdecydowano się na atak, lecz zamiast tego próbowano zamknąć dojścia do miasta od południa zdobywając leżące w pobliżu porty. 25 października 1854 roku doszło do bitwy pod Bałakławą. Pomimo tego, że wojska sojusznicze miały przewagę, bitwa nie przyniosła im zwycięstwa z powodu błędów w dowodzeniu i w wyniku sprzecznych rozkazów wydawanych przez dowódców.
Do legendy przeszła, mająca miejsce w czasie bitwy, „szarża lekkiej brygady”. Choć szarża brytyjskiej kawalerii była wynikiem błędnie zinterpretowanego rozkazu, którego w dodatku nikt nie powinien wydać, wydarzenie to stało się dla Brytyjczyków powodem do dumy i dowodem na bohaterstwo żołnierzy. Bitwa pod Bałakławą zakończyła się bez rozstrzygnięcia.
Wojska sojusznicze rozłożyły się pod Sewastopolem i przystąpiły do oblężenia. Obroną twierdzy dowodził Aleksandr Mienszykow. Oblężenie Sewastopola trwało 11 miesięcy. Anglicy i Francuzi byli słabo przygotowani na miesiące zimowe, nastąpiły problemy z zaopatrzeniem. W tym czasie Rosjanie zdążyli odbudować umocnienia. Twierdzę udało się zdobyć dopiero we wrześniu 1855 roku. Mienszykow był skompromitowany. Bał się nawet poinformować cara o klęsce.
Ważną rolę w trakcie oblężenia odegrał odkryty niedawno telegraf. Dzięki niemu pomiędzy Krymem a Londynem i Paryżem przesyłano korespondencję, a dowództwo było w kontakcie z politykami w kraju. Informacje z frontu przekazywali także dziennikarze. Wojna krymska była pierwszą wojną relacjonowaną tak szczegółowo na łamach gazet.
Historycy podkreślają, że Francja i Anglia nie wykorzystały dostatecznie zaskoczenia, jakie wywołali desantując swoje wojska na Krymie. Gdyby od razu przystąpili do ataku na Sewastopol, zdobyliby go prawdopodobnie „z marszu”. Szykując się do oblężenia dali Rosji czas na umocnienie obrony. Z tego powodu zdobycie twierdzy trwało niemal rok, a później wojna toczyła się jeszcze kolejne sześć miesięcy.
Konsekwencje
Car Mikołaj I był załamany zanim jeszcze oblężenie Sewastopola się skończyło. Według informacji, jakie do niego docierały, było pewne, że twierdza wkrótce padnie. Na początku 1855 roku zachorował, a jego stan wciąż się pogarszał. 2 marca 1855 roku Mikołaj I zmarł. Jego następcą został syn Aleksander (panował jako Aleksander II).
Wojna krymska jeszcze trwała. Po upadku Sewastopola do starć dochodziło sporadycznie na Morzu Białym i Zakaukaziu. Rosja była już jednak pokonana. Aleksander II był gotowy do rozmów pokojowych.
Negocjacje rozpoczęły się w listopadzie 1855. W styczniu 1856 roku wszystkie strony spotkały się w Paryżu.
„Układ pokojowy, podpisany 18 marca 1856 roku, był największą porażką Romanowów od czasów smuty. Rosja utraciła Besarabię, a co gorsza, także swoje fortyfikacje nad Morzem Czarnym i prawo do utrzymywania tam floty wojennej. Wskutek tego jej czarnomorskie wybrzeża i rozległe interesy handlowe znalazły się na łasce marynarki brytyjskiej”. – pisał Simon S. Montefiore w swojej książce „Romanowowie”.
Francja i Wielka Brytania utrzymały swoją pozycję w regionie, a Turcja swą integralność jako państwo.
„Podpisałem akt tchórzostwa!” – krzyczał później car Aleksander.
Rosja była skompromitowana i bardzo osłabiona. Ten stan pogłębiał się przez kolejne dekady, aż do upadku caratu.
Czytaj też:
Nie taka Rosja straszna…? Krótka historia sentymentów ZachoduCzytaj też:
Zabójstwo Romanowów. Bolszewicy urządzili im okrutną rzeźCzytaj też:
Iwan Groźny, jego siedem żon i synobójstwo