Nie taka Rosja straszna…? Krótka historia sentymentów Zachodu
  • Anna SzczepańskaAutor:Anna Szczepańska

Nie taka Rosja straszna…? Krótka historia sentymentów Zachodu

Dodano: 
Ilja Riepin, Burłacy na Wołdze
Ilja Riepin, Burłacy na Wołdze Źródło: Wikimedia Commons
Zachód przez wieki nie ustawał w westchnieniach za rosyjską duszą. Skąd bierze się ten sentyment wobec Rosji?

Potęgę Rosji zaczął budować Piotr Wielki na przełomie XVII i XVIII. Wcześniej był to kraj nieatrakcyjny dla przeciętnego mieszkańca Europy Zachodniej: dziki, zimny i nieznany. Piotr Wielki zaprowadził w Rosji cywilizację. Kazał bojarom zgolić brody, ubierać się po europejsku i mówić po francusku. Przyjęło się.

Caryca Katarzyna II wybudowała wzorowany na Wersalu Pałac Zimowy i przeniosła swą rezydencję do Petersburga. Miasto stało się Mekką artystów z Zachodu. Nikt nie pytał, ile ludzkich istnień poległo budując Wielkiemu Imperatorowi Piotrowi jego wymarzoną stolicę nad Bałtykiem.

Tęsknota za Rosją

Znamiennym jest fakt, że budowniczym największej potęgi Rosji była urodzona w Szczecinie Niemka, Sophie Friederike Auguste von Anhalt-Zerbst, która po poślubieniu cara Piotra III Romanowa przyjęła imię Katarzyna. Swego męża nigdy nie szanowała, traktując małżeństwo z nim jedynie jako pierwszy etap do przejęcia władzy. Piotr zginął z jej rozkazu, a przynajmniej za jej wiedzą, w roku 1762. Katarzyna II, którą Rosjanie ochrzcili później przydomkiem Wielka, przejęła władzę. Sprawowała ją bezwzględnie, rozgrywając swoich wrogów wewnętrznych i umiejętnie balansując w polityce zagranicznej. Talentów z pewnością odmówić jej nie można. Za jej panowania Rzeczpospolita zniknęła z map Europy.

J.B. Plersch, Odjazd Katarzyny II z Kaniowa

Ze związku z Piotrem III Katarzynie narodził się syn Paweł, następca tronu. Kto tak naprawdę mógł być ojcem Pawła do dziś pozostaje zagadką. Niektórzy twierdzą, że mógł to być nasz król Stanisław August Poniatowski. Tego się zapewne już nie dowiemy. Tak czy inaczej, Pawłem Katarzyna gardziła nie mniej, niż swoim mężem. Uważała go za miałkiego i niezdolnego do rządów. Gdy Paweł dorósł i poślubił (Niemkę) Zofię Dorotę Wirtemberską (która przyjęła imiona Maria Fiodorowna), Katarzyna tylko czekała aż parze narodzi się syn. Udało się. W roku 1777 na świat przyszedł Aleksander. Babka całą swą miłość i uwagę przelała na niego, od początku przygotowując go do objęcia carskiego tronu.

Trudno dziś powiedzieć, czy zamach na Pawła Romanowa planowała już Katarzyna, ale sporo na to wskazuje. Ona jednak umarła, a na carskim tronie zasiadł Paweł. Zaledwie na kilka lat. W 1801 roku został zamordowany za wiedzą swego syna. Aleksander został carem Rosji.

Ciekawostką jest, że wszyscy kolejni carowie brali żony z Zachodu, zdecydowana większość z nich pochodziła z Niemiec. Carowie otaczali się niemieckimi doradcami a niemiecka arystokracja chętnie odwiedzała Petersburg.

Przez lata na Zachodzie Rosja kojarzyła się jedynie z Czajkowskim, Dostojewskim, Puszkinem, Lermontowem i petersburskim Ermitażem.

Wojny rosyjskie

Rosja stanowiła tajemnicę, posiadała to „coś”, co przyciągało zachodnich intelektualistów i artystów. Ogromne terytorium na wschodzie, nieodkryte tereny i nieokiełznana natura rosyjskiej duszy wywoływały w sercach licznych Europejczyków nutkę nostalgii i ciche westchnienia.

Zwłaszcza po zakończeniu wojen napoleońskich. Wtedy to, w roku 1814, car Aleksander I Romanow witany był w Paryżu jak bohater. Oswobodziciel. Wielki strateg i wódz. To on grał później pierwsze skrzypce na konferencji w Wiedniu, doprowadzając do szału angielskich dyplomatów. Francja była jednak zachwycona.

Ta sama Francja, która jeszcze niedawno biła się o powszechne prawa obywatelskie pod szumnym hasłem Liberté, Égalité, Fraternité, w 1815 roku wiwatowała na cześć cara, który zamykał ludzi w obozach na Syberii.

Aleksander I stał się w oczach wielu na Zachodzie niemal mężem opatrznościowym. To on zaproponował zawiązanie Świętego Przymierza – sojuszu w pewnym sensie wyjątkowego, gdyż zrzeszającego różne kraje chrześcijańskie. W skład Świętego Przymierza weszły więc Rosja, Prusy i Austria. Choć w praktyce sojusz ten oznaczał współpracę w tłumieniu ewentualnych powstań i roszczeń ze strony Polaków, był ważnym zagraniem propagandowym ze strony Petersburga. Rosja wyrosła na kraj, który chce pokojowej koegzystencji.

Adolf Roehn, Spotkanie Napoleona I i Aleksandra I nad Niemnem

Oczywiście taki układ nie przetrwał długo. Już w latach 20. XIX wieku Rosja i Austria rywalizowały na Bałkanach, jednak prawdziwy kres Świętemu Przymierzu przyniosła wojna krymska.

Wojna krymska to jedna z największych i najbardziej dotkliwych porażek Rosji w dziejach. To zarazem moment, kiedy (przynajmniej niektóre) państwa zachodnie spojrzały na Rosję pragmatycznie, nie zaś poprzez sentymenty.

W 1853 roku Rosja, próbując wykorzystać znaczne osłabienie wewnętrzne Turcji, zapragnęła przejąć kontrolę nad cieśninami tureckimi (Bosfor i Dardanele), a w kolejnym kroku dokonać rozbioru ziem tureckich. Atak na Turcję nastąpił pod pozorem ochrony ludności prawosławnej (skąd my znamy tę retorykę?).

Zamiary Rosji spotkały się z ostrą odpowiedzią Wielkiej Brytanii i Francji, które w basenie Morza Śródziemnego miały swoje żywotne interesy. Uczynienie z Morza Czarnego wewnętrznego morza rosyjskiego – do czego dążył car Mikołaj I – byłoby katastrofą dla układu sił w Europie.

Wojna krymska przeszła do legendy z wielu powodów. Dla Brytyjczyków „szarża lekkiej brygady” i „cienka czerwona linia” podczas bitwy pod Bałakławą to hasła, które do dziś stanowią powód do dumy.

Słaba Turcja, przy pomocy sojuszników, obroniła swoją niezależność. Rosja została rozbita. Car Mikołaj I zmarł w 1855 roku przybity podobno porażkami swojej armii. Wielkie Imperium Rosyjskie zaczynało chwiać się w posadach, a wkrótce i do Rosji miały dotrzeć kolejne zmiany, które osłabiły ją jeszcze bardziej.

Tymczasem Turcja doskonale pamięta wojnę krymską. Choć dzisiejsze państwo rządzone przez Erdogana, to nie ta sama Turcja, co półtora wieku temu, lęk przed opanowaniem przez Rosję Morza Czarnego pozostał. I choć relacje turecko-rosyjskie w ostatnich latach mogą wydawać się przyjazne, to są tak naprawdę dużo bardziej skomplikowane – stąd też tak ostra reakcja Stambułu po ataku Putina na Ukrainę. O tym też warto pamiętać.

Kres imperium

Rosja carska upadła za panowania Mikołaja II Romanowa. Kiedy przejmował on władzę w 1894 roku Rosja była już tylko kolosem na glinianych nogach. Niezwykle słaba gospodarczo, wstrząsana przez wewnętrzne spory i działalność różnych grup rewolucyjnych czy ruchów domagających się radykalnych zmian. Być może imperium dałoby się jeszcze uratować, lecz Mikołaj postawił na walkę z wszelką opozycją i Ochranę. W 1904 roku zaś podjął decyzję, która do reszty pogrążyła jego panowanie w Rosji.

Mikołaj II dążył do przejęcia ziem na Dalekim Wschodzie i zyskania dostępu do niezamarzających portów na Pacyfiku. Na drodze do realizacji tych planów stanęła Japonia, która ostatecznie, prowokowana przez Rosję, zaatakowała pierwsza. Wojna miała być krótka i przynieść Rosji miażdżące zwycięstwo. Japonia wykazała jednak niebywały hart ducha i umiejętności na polu walki, o które nikt w Petersburgu jej nie podejrzewał. Wojna z Japonią okazała się porażką. Dla Mikołaja II było to kompletne upokorzenie.

Pałac Zimowy na litografii z XIX wieku

Społeczeństwo rosyjskie przez długi czas nie było informowane o przebiegu działań wojennych, lecz gdy w końcu prawda wyszła na jaw, wywołała falę potężnego niezadowolenia, co doprowadziło w końcu do wybuchu Rewolucji 1905 roku. Nastroje lewicowe w Rosji narastały z miesiąca na miesiąc.

Upadek caratu nieodłącznie wiąże się z postacią Rasputina, który niedługo później przejął całkowitą kontrolę nad małżonką cara Mikołaja II, która widziała w nim jedynego uzdrowiciela dla swego chorego na hemofilię syna. Sam Mikołaj także znajdował się pod jego wpływem.

Ostateczny upadek caratu nastąpił wraz z rewolucją lutową, a przypieczętowany został przez bolszewicką rewolucję październikową, w wyniku której do władzy doszedł Włodzimierz Lenin.

Bolszewicy

Bolszewicy szybko „odbudowywali” i rozszerzali zasięg Imperium Rosyjskiego. Krainy, takie jak Ukraina, które po upadku caratu chciały zbudować własną niepodległość, były traktowane brutalnie i przyłączane do bolszewickiej Rosji. Wojna domowa trwała na całym rosyjskim terytorium do roku 1922, kiedy bolszewicy oficjalnie ogłosili, że na swoich ziemiach zaprowadzili „pokój” oraz utworzyli Związek Socjalistycznych Republik Sowieckich.

Jednak nie tylko walki wewnętrzne zaprzątały głowy bolszewickich zbrodniarzy. Już w chwili przejmowania władzy w Rosji wiedzieli, że rewolucję znad Newy trzeba nieść dalej, na Zachód.

Wiec bolszewików przed Pałacem Zimowym w Piotrogrodzie

Wojna z Polską udowodniła, że o żadnej ekspansji rewolucji nie może być mowy. Bolszewicy zostali pobici w Bitwie Warszawskiej i przegrali wojnę.

Znamiennym jest fakt, że społeczeństwo na Zachodzie, w Niemczech, Francji, a nawet Wielkiej Brytanii kibicowało wówczas bolszewikom. W Niemczech wywieszano już w oknach czerwone flagi. Ludzie czekali na pochód rewolucji na Zachód. Nie udało się. Jeszcze nie. Ale sentyment pozostał i przetrwał II wojnę światową, aby dopiero wówczas w pełni się rozwinąć.

Komunizm dotarł na Zachód inną drogą. Nie na bagnetach, ale poprzez uniwersytety, dzięki szkole frankfurckiej i „myślicielom” pokroju Marcuse, Adorno i Foucault – ale to już inna historia.

Związek Sowiecki, który po II wojnie światowej zamknął się za „żelazna kurtyną” i choć określony w końcu jako „imperium zła”, nie przestawał fascynować zachodnich intelektualistów i artystów. Po upadku ZSRS w 1991 i ogłoszonym „końcu historii” wydawało się, że wszystko, co złe minęło, odcięte grubą kreską, a Rosja na nowo – jak za dawnych carów – będzie znów tą tajemniczą krainą i ojczyzną Czajkowskiego. Tak oto sentyment przetrwał kilka wieków, wiele wojen i ludobójstw.

Niektórzy ze snu obudzili się dopiero w lutym 2022 roku.

Czytaj też:
„Imię Polski będzie wymazane…”. Konwencja petersburska sankcjonowała rozbiory
Czytaj też:
Europa czekała na bolszewicki triumf?

Źródło: DoRzeczy.pl