PIOTR WŁOCZYK: Czy Stalin przestraszył się wiadomości płynących z Hiroszimy?
PROF. DAVID HOLLOWAY: Na pewno był to dla niego szok. Na Kremlu doszło wówczas do trzydniowej narady. Dwa tygodnie po ataku na Hiroszimę Stalin podpisał dekret, który zmieniał mały sowiecki program atomowy w olbrzymi projekt, który stał się absolutnym priorytetem dla ZSRS. Stalin zdał sobie w końcu sprawę, że atom zmienia układ sił. Mimo że wywiad informował go o pracach w Los Alamos, to aż do bombardowania Hiroszimy i Nagasaki Stalin uważał, że pomiędzy Zachodem a Wschodem panuje względna równowaga, którą udało mu się uzyskać kosztem wielkich wyrzeczeń.
Dlaczego Kreml tak długo zwlekał z rozkręceniem własnego programu atomowego, skoro wiedział, co się dzieje w Los Alamos? Czyżby Stalin nie doceniał potęgi atomu?
Już w październiku 1941 r. sowieckie kierownictwo zostało powiadomione przez wywiad o potencjalnym nowym rodzaju broni. W 1942 r. Stalin podpisał dekret, który ustanawiał niewielką jednostkę badawczą mającą stwierdzić, czy faktycznie można stworzyć taką bombę. W tamtym okresie uważano jednak, że zbudowanie jej zajmie minimum trzy lata.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.