Najgorsze jest to – i stąd dzielę się z państwem tymi refleksjami – że w naszym życiu publicznym zasadą jest brak planu, a już zwłaszcza „planu B”. Dominuje chciejstwo.
Studiowanie dziejów wojskowości, że użyję frazy poety, „może być pomocne życiu”. Przede wszystkim jako źródło życiowej mądrości. Poważnie mówię: wskazania, wypracowane przez strategów, mają charakter uniwersalny. Dowodem choćby liczne w zachodnich księgarniach książki rozwijające myśli chińskiego klasyka Sun Tzu i dopasowujące je do konkretnych dziedzin współczesnego życia: „Sun Tzu uczy, jak odnieść sukces w biznesie”, „Jak według Sun Tzu zrobić karierę w korporacji” i tak dalej.
Choćby ta podstawowa zasada wszelkiej strategii, że kluczem do sukcesu jest skupić wszystkie siły na rozstrzygającym kierunku, a na pomocniczych pozostawić ich tylko tyle, ile jest tam niezbędnie konieczne. Czy można znaleźć coś bardziej oczywistego?
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.