Najlepszy z rodu. Jan Zborowski

Najlepszy z rodu. Jan Zborowski

Dodano: 
Jacek Komuda
Jacek Komuda Źródło:PAP / Grzegorz Michałowski
Był to bez wątpienia najszlachetniejszy i najspokojniejszy członek potężnego rodu Zborowskich, brat sławnego awanturnika i warchoła Samuela, brat Krzysztofa - wroga Stefana Batorego, intryganta i spiskowca, który przygotowywał zamach na króla. Jan zapisał się chwałą tam, gdzie dwaj wspomniani okryli hańbą.

Jako hetman nadworny pobił wojska zbuntowanego Gdańska w bitwie nad Jeziorem Lubiszowskim, która stanowiła prawdziwy majstersztyk staropolskiej sztuki wojennej. Było to pierwsze starcie, w którym wzięli udział zreformowali przez Batorego husarze – zarówno polscy jak i węgierscy.

Zborowski urodzony w 1538 roku syn kasztelana krakowskiego Marcina, odbył edukację typową dla młodego magnata. W latach 1559-1561 podróżował po Europie, przebywał na dworze Zygmunta Augusta i księcia pruskiego Albrechta Hohenzollerna. W rok później wziął udział w walkach o Inflanty, za zasługi został rotmistrzem, a w 1572 roku schorowany król mianował go po raz pierwszy hetmanem nadwornym.

Jeszcze zanim poznano go jako wodza, zasłynął sceną, która przeszła do historii. Otóż Zborowscy popierali kandydaturę księcia Henryka Walezego i w związku z tym Jan udał się w 1573 roku poselstwie do Paryża. Kiedy w katedrze Notre-Dame przyszły król nie chciał zaprzysiąc artykułów konfederacji warszawskiej ustanawiającej tolerancję dla innowierców, Zborowski oświadczył wprost: „Si non iurabis, non regnabis” (jeśli nie zaprzysięgniesz, nie będziesz panował). Słowa te przeszły do historii, są w każdym podręczniku dziejów Polski, choć wojenne dzieła Zborowskiego zostały nieco zapomniane, a przecież okazały się równie godne tej pamięci.

Po ucieczce Walezego z Polski, ród opowiedział się za księciem siedmiogrodzkim Stefanem Batorym. Jan zrobił wiele, aby szlachta poparła tę kandydaturę, otrzymał nawet w 1575 roku 8 tysięcy guldenów od przyszłego króla na koszty reprezentacji i prowadzenia agitacji politycznej. Kiedy po elekcji Batory odwrócił się od Zborowskich, tworząc własne stronnictwo – stawiając na Zamoyskiego, Jan był jedynym z rodu, który został doceniony przez króla. Znów został hetmanem nadwornym, a w 1578 kasztelanem gnieźnieńskim. Godność tę zachował aż do śmierci. Poza nim tylko jego starszego brata Andrzej władca mianował marszałkiem nadwornym.

Pierwsza bitwa husarii

Jako hetman nadworny Zborowski stoczył w kwietniu 1577 roku pierwszą w historii bitwę z udziałem zreformowanej przez Batorego husarii, która stała się właśnie ciężką jazdą, wypierając przestarzałych kopijników. Bitwa stanowiła esencję staropolskiej sztuki wojennej, pokazała mocne strony jazdy polskiej i wielki talent dowódczy hetmana. Armia Zborowskiego zebrana na Pomorzu dla walki z siłami zbuntowanego Gdańska, który nie chciał uznać wyboru Stefana Batorego, liczyła jak podaje Radosław Sikora, zaledwie około 2 tysięcy żołnierzy – 1350 jazdy i 730 piechoty. Dodatkowo hetman miał dwa działa i 27 ciężkich hakownic, cztery niewielkie armatki skierowano do obrony Tczewa.

Autor: Jacek Komuda
Źródło: DoRzeczy.pl