W lipcu i sierpniu 1980 r., kiedy przez Polskę przetoczyła się fala strajków, media (na czele z prasą) realizowały wytyczne Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Dziennikarze nie relacjonowali zatem – jak byłoby dzisiaj – na żywo wydarzeń w Stoczni Gdańskiej i innych zakładach Wybrzeża, a robotnicze protesty długo starano się przemilczeć. Kiedy z kolei okazało się to niemożliwe, owszem, mówiono, ale nie o strajkach, lecz o „przerwach w pracy”, starając się umniejszyć ich znaczenie.
Powstanie 17 września Solidarności poważnie naruszyło monopol informacyjny PRL-owskich władz. Związek dysponował własną prasą, na czele z ogólnopolskim, podlegającym cenzurze „Tygodnikiem Solidarność” (wydawanym od kwietnia 1981 r.). Walczył również o dostęp do Polskiego Radia oraz Telewizji Polskiej (z dużo już gorszym – szczególnie w przypadku TVP – skutkiem). Tworzył też zalążki własnej radiofonii i telewizji.
W wielu redakcjach prasowych – nawet tych najwierniejszych partii – część dziennikarzy wypowiadała posłuszeństwo (np. „Gazeta Krakowska” pod redakcją Macieja Szumowskiego).
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.