Miał skończyć z odwieczną wrogością Rzeczypospolitej i Moskwy. W praktyce dał carowi 20 lat na przygotowanie się do nowego starcia. Zakończył jednak prawie czteroletnią wojnę smoleńską, uznawaną przez wielu historyków za część toczącej się na zachodzie wojny trzydziestoletniej.
W 1632 r. bowiem, wykorzystując zamieszanie po śmierci króla Zygmunta III Wazy, car złamał rozejm i zaatakował klucz do granic Rzeczypospolitej – twierdzę smoleńską. Stawiła ona jednak opór, a kiedy nadciągnęła odsiecz pod wodzą nowego króla Władysława IV, oblegający stali się oblężonymi – armia moskiewska pod dowództwem Michała Borysowicza Szeina sama została zamknięta w kleszczach, otoczona ciągiem fortyfikacji i obozów. Ostatecznie skapitulowała 25 lutego 1634 r., składając u stóp polskiego króla 36 chorągwi, 15 ciężkich dział oblężniczych oraz 50 mniejszych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.