Pogrom Rzymian pod Adrianopolem. Śmierć cesarza

Pogrom Rzymian pod Adrianopolem. Śmierć cesarza

Dodano: 
Król Gotów Gizur rzuca wyzwanie Hunom. Mal. Peter Nicolai Arbo
Król Gotów Gizur rzuca wyzwanie Hunom. Mal. Peter Nicolai Arbo Źródło: Wikimedia Commons
Jak doszło do wojny pomiędzy Imperium Rzymskim a Gotami? Czy Rzymianie mieli szansę, aby ten konflikt wygrać?

Klęska w bitwie pod Adrianopolem była ogromnym ciosem dla Rzymian. W starciu śmierć poniósł cesarz wschodniorzymski Walens.

Od sojuszu do konfliktu

W roku 376 naszej ery Goci znaleźli się w granicach Imperium Rzymskiego, spychani w trakcie wędrówki ludów przez nacierających ze wschodu Hunów. Doszli oni do porozumienia z cesarzem Walensem (Walens był współcesarzem na Wschodzie; na Zachodzie zaś rządził Gracjan), który pozwolił im zasiedlić tereny Mezji (jedna z rzymskich prowincji), leżącej na południe od dolnego Dunaju, na terenie dzisiejszej Serbii i Bułgarii.

Goci otrzymali status „sprzymierzonych” i zobowiązali się do wspomagania rzymskiej armii swoimi oddziałami. Niektórzy spośród nich, w tym jeden z dowódców, Fritigern, przeszli na chrześcijaństwo, a konkretnie arianizm, którego wyznawcą był też Walens. Goci zobowiązali się także do uprawy ziemi, którą otrzymali. Część plonów mieli przekazywać Rzymowi. Byli ponadto zobowiązani do oddawania pewnej liczby młodzieńców, aby ci szkolili się w szeregach rzymskiej armii.

Według badaczy, w tym znanego brytyjskiego historyka Edwarda Gibbona, do Mezji trafiło finalnie około milion Gotów, w tym 200 tysięcy wojowników.

Solid z podobizną cesarza Walensa

Od początku relacje pomiędzy Gotami a mieszkańcami Imperium nie układały się zbyt dobrze. Wojownicy ze wschodu dopuszczali się częstych wypadów za Dunaj, czego wcześniej obiecali nie robić. Rzymianie też nie wywiązywali się z wcześniejszych umów. Częstokroć, oprócz odbierania kosztowności, zabierali Gotom także żony i córki traktując kobiety jako należną „darowiznę”. Pobierali także ogromne podatki i domagali się danin w postaci jedzenia.

Goci starali się rozwiązywać kwestie sporne w pokojowy sposób, wysyłano nawet poselstwa do cesarza. Skargi nie spotykały się jednak ze zrozumieniem. Rzymianie postanowili w końcu rozprawić się z „problemem” w inny sposób. Widząc, ze Goci tworzą znaczącą siłę, zdecydowali o rozproszeniu ich po różnych prowincjach. W tym celu należało rozdzielić ich siły militarne, aby nie stawiały oporu. Jednemu z wodzów, Fritigernowi kazano ruszyć do Marcjanopolis (dziś wschodnia Bułgaria). Pozostałych gockich wodzów zaprosił natomiast na ucztę do swojego obozu rzymski dowódca Tracji, Lupicyniusz.

Wśród badaczy nie ma zgody, czy Lupicyniusz pragnął się z Gotami porozumieć czy też zaplanował już wcześniej, że podczas uczty skrytobójczo wojskowych wymorduje. Faktem pozostaje, że jeszcze przed rozpoczęciem ucztowania doszło do walk pomiędzy Gotami (których wokół obozu Rzymian zgromadziło się około 5 tysięcy) a Rzymianami. Lupicyniusz wtedy zbiegł, a Goci ruszyli na rzymski obóz przejmując zapasy i broń swych przeciwników.

Wojna

Od tamtej pory wszelkie pokojowe rozmowy z Rzymem nie były możliwe. Goci przemierzali cały Półwysep Bałkański plądrując, paląc i zabijając mieszkańców Imperium. Dla Rzymu stanowili coraz bardziej rosnący problem.

Rzymski historyk Ammianus Marcellinus, winą za wywołanie wojny z Gotami obarcza jedynie Rzym, który, jego zdaniem, nie potrafił dopilnować swoich poborców podatkowych oraz dowódców. Ich bezkarność sprawiła, że zaledwie dwa lata później doszło do konfliktu, który doprowadził Imperium na skraj przepaści.

Goci przekraczający rzekę. Mal. Évariste Vital Luminais

W roku 378 cesarz Walens, ten sam, który zapraszał Gotów w swoje granice, postanowił się z nimi na dobre rozprawić. W tym czasie dochodziło do coraz częstszych potyczek, z których zwycięsko zaczęli wychodzić Rzymianie. Walens był pewny wygranej. Początkowo miał czekać na posiłki od swego brata Gracjana, lecz żądny chwały zdecydował, że ze „swoimi” barbarzyńcami rozprawi się sam. Otrzymawszy informację, że armia Gotów znajduje się w pobliżu miasta Adrianopol, ruszył w tamtą stronę.

Szacuje się, że obie strony dysponowały podobnymi siłami i miały po około 15 tysięcy wojowników. Bitwa pod Adrianopolem rozpoczęła się 9 sierpnia 378 roku. Armia rzymska była zmęczona długim marszem, a poza tym żołnierze rzymscy nie docenili siły przeciwnika.

Choć początkowo to Rzymianie mieli przewagę na polu bitwy, to sytuacja dość szybko się odwróciła. Siły rzymskie zaczęły być spychane przez Gotów, a ich jazda urządziła Rzymianom prawdziwą rzeź. W trakcie bitwy zginął sam cesarz Walens. W jaki sposób poległ cesarz? Tego do dzisiaj nie wiadomo, gdyż jego ciała nigdy nie odnaleziono (tylko z racji tego uznano go za zmarłego). Był to pierwszy rzymski cesarz, który zginął na polu bitwy.

Po bitwie Goci wyruszyli pod Konstantynopol, jednak nie próbowali go nawet oblegać, gdyż potężne fortyfikacje miasta wskazywały, że atak zakończy się porażką. Goci stali się istotną siłą w Imperium, która przez kolejne lata destabilizowała całe państwo.

Czytaj też:
Wielka schizma wschodnia. Kiedy doszło do podziału Kościoła?
Czytaj też:
Neron. Tchórz, przeciętny artysta, szaleniec? Czarna i "biała" legenda cesarza
Czytaj też:
QUIZ: Ave Caesar! Co wiesz o Juliuszu Cezarze?

Źródło: DoRzeczy.pl