Aż do czasów drugiej elekcji Stefan Batory, książę Siedmiogrodu, nie zapisał się niczym w umysłach szlachty polskiej i litewskiej. Wiadomo jednak, że o koronie polskiej marzył; jego ambicje polityczne sięgały dalej niż granice księstwa. Kiedy na Woli stawali w szranki Ernest Habsburg i Henryk Walezy, nikt nie wspominał nawet o władcy sąsiedniego księstwa. Sytuacja zaczęła się jednak zmieniać, gdy w 1574 r. przybył na jego dwór uchodzący z Polski banita – Samuel Zborowski, skazany na wygnanie za zabójstwo kasztelana Wapowskiego. Był to syn Marcina, kasztelana krakowskiego. Korzystając z gościny, wprowadzał księcia Siedmiogrodu w sprawy polskie i być może już wówczas roztaczał przed nim wizje przyszłej korony.
Sposobność nadarzyła się niebawem. Henryk Walezy uciekł z Polski nocą z 18 na 19 czerwca 1574 r. na wieść o śmierci brata, króla Francji. Nie powrócił, wzbudzając gniew, a kiedy minął termin powrotu, ogłoszone zostało nowe bezkrólewie.
Czarny koń elekcji
Ród Zborowskich zaczął teraz popierać Stefana Batorego w staraniach o tron. Samuel wrócił do kraju na początku 1575 r. i rozpoczął werbunek wojska – rzekomo dla obrony Siedmiogrodu, w rzeczywistości dla wsparcia księcia w elekcji, która miała się odbyć 8 listopada.
Jednak Batory przeciwników miał wszechpotężnych. Było wśród nich trzech Habsburgów – arcyksiążęta Ferdynand i Ernest, a nawet sam cesarz Maksymilian II. Oprócz nich o koronę walczył Jan III Waza – król Szwecji, a nawet… Iwan Groźny lub jego syn Fiodor. Książę Siedmiogrodu był wymieniany jako najmniej poważny kandydat. Niespodziewanie uzyskał pewne poparcie ze strony Turcji, która groziła wojną, gdyby na tronie zsiadł Habsburg. Polakom zalecała króla Szwecji albo „Piasta”, a dopiero w ostateczności Batorego.
7 listopada na Woli stronnictwo prohabsburskie z prymasem Jakubem Uchańskim na czele i senatorami litewskimi forsuje kandydaturę cesarza Maksymiliana. Wywołuje to burzę, bo wrogie im ugrupowanie szlacheckie biskupa kujawskiego Stanisława Karnkowskiego i młodego trybuna szlacheckiego Jana Zamoyskiego, starosty bełzkiego, buntuje panów braci, wzywając, aby wybrano Piasta. Jest jednak kłopot. Kto miałby być owym Piastem? Z dostępnych kandydatów jest tylko jeden, a właściwie jedna – Anna Jagiellonka.
12 grudnia prymas Uchański ogłasza królem Maksymiliana II, co prawie wywołuje wojnę domową – ktoś następnego dnia strzela do niego z pistoletu. Zamoyski forsuje wówczas Annę Jagiellonkę i radzi znaleźć jej męża; wówczas kasztelan biecki Stanisław Szafraniec proponuje, aby uczynić nim Batorego, wbrew woli Anny. Jednak książę wydaje się najmniej kłopotliwym kandydatem. W dodatku to człowiek w sile wieku – miał 42 lata – i doświadczony na wojnach. 14 grudnia 1575 r. Batory zostaje obwołany przez szlachtę królem Polski. Jednak 20 grudnia na zamku, z woli senatorów, marszałek ogłasza władcą Maksymiliana, a jednocześnie Andrzej Zborowski na rynku w Warszawie obwołuje nim Batorego.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.