Nazwa „Gewalt ausstellen” w wolnym tłumaczeniu oznacza „Pokazać przemoc”. Tak nazwana została najnowsza wystawa w Niemieckim Muzeum Historycznym (Deutsches Historisches Museum – DHM) na temat powojennych ekspozycji ukazujących skalę niemieckich zbrodni z czasów drugiej wojny światowej. Niemieccy historycy z DHM, którzy wraz z grupą badaczy z Francji, Czech, Polski oraz Izraela włożyli wiele trudu w przypomnienie tych wystaw, upamiętnili w ten sposób 80. rocznicę zakończenia drugiej wojny światowej.
Jakie były najbardziej oczywiste przyczyny organizowania ekspozycji? Dopiero zajmowanie przez armie sojusznicze ziem niemieckich, a tym samym odkrywanie obozów zagłady uzmysłowiło ludziom skalę zezwierzęcenia systemu nazistowskiego. Doskonale zostało to odtworzone w słynnym amerykańskim serialu „Kompania braci”, w którym przerażeni żołnierze US Army odkrywają w zajętym „kacecie” wychudzonych i zmaltretowanych nieszczęśników, którzy cudem uniknęli śmierci. Amerykańscy czy angielscy żołnierze, którzy wyzwalali obozy w Bergen-Belsen, Dachau czy Ravensbrück, nie wierzyli własnym oczom. Czym innym było słyszeć o podłościach niemieckich zbrodniarzy, a czym innym zobaczyć na własne oczy zwały trupów. Ponadto w wielu krajach istniała wówczas potrzeba oddania hołdu swoim własnym ofiarom i podkreślenia bohaterstwa tych, którzy podjęli walkę z reżimem nazistowskim. I wreszcie Żydzi ocaleni z zagłady chcieli podkreślić wyjątkowość losu swego narodu skazanego na zagładę. A poprzez pokazanie skali ofiar żydowskich chcieli równolegle zaapelować do wielkich mocarstw o wynagrodzenie im tej kaźni poprzez utworzenie państwa Izrael.
W każdym z krajów, które zdobyły się po wojnie na próbę „pokazania przemocy”, naturalna potrzeba unaocznienia swoim obywatelem skali zbrodni reżimu Hitlera wiązała się dodatkowo z konkretnymi rachubami politycznymi. Berlińska wystawa pokazuje pięć dużych ekspozycji (plus kilka pomniejszych), bardzo trafnie wskazując na różnice między nimi. Ciekawie wypada porównywanie różnych typów narracji i śledzenie intencji ich autorów.
„Horror Camps”
W ostatnich dniach drugiej wojny światowej na ulicach stolicy Wielkiej Brytanii ustawiały się długie kolejki czytelników pragnących kupić gazetę „Daily Express”. To właśnie ten dziennik jako pierwszy zamieścił przerażające zdjęcia z wyzwalanych obozów. Przedstawiono wówczas zdjęcia m.in. z wyzwolonego dwa tygodnie wcześniej obozu koncentracyjnego Bergen-Belsen. Fotografie zwałów trupów i wycieńczonych więźniów zderzono ze zdjęciami złapanych wartowników z SS.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.