Jak nie zostać królem. Fatum Jakuba Sobieskiego
  • Tomasz StańczykAutor:Tomasz Stańczyk

Jak nie zostać królem. Fatum Jakuba Sobieskiego

Dodano: 

„Zepsuta i obłudna a wiarołomna margrabina, chcąc się zapewnić, aby potajemne to i samowolne małżeństwo nie mogło być rozerwanym, ująwszy nowego swego małżonka za rękę, udała się z nim do przyległej komnaty, gdzie kilka godzin poufnie jako już z mężem przebyła, po czym około godziny 11 w nocy do zamku wróciła” – pisał z oburzeniem Władysław Zawadzki. Był to policzek wymierzony Sobieskim. Wywołał gniew i szok także w szlacheckim społeczeństwie. Potraktowano sprawę jako obrazę dla Rzeczypospolitej. Oszukany i zdradzony Jakub chciał pojedynkować się z księciem neuburskim, ale matka mu to wyperswadowała. W 1691 r. Jakub ożenił się z jego siostrą. Najważniejsze dla niego, a może jeszcze bardziej dla ambitnej matki, było to, że siostrą żony była żona cesarza Austrii.

Elekcja 1697 r.

Jakub Sobieski prowadził własną grę o tron i w 1693 r. zaczął porozumiewać się z wrogami ojca: Sapiehami i Lubomirskimi. Obiecali, że poprą jego kandydaturę, lecz pod warunkiem że Maria Kazimiera opuści kraj, a jego bracia nie dostaną żadnych stanowisk. Jakub zgodził się zdradzić matkę i zapłacił za swoje aspiracje do tronu – jak pisał Otto Forst de Battaglia – poparciem trzęsących Litwą, brutalnych Sapiehów w sporze z biskupem wileńskim Brzostowskim, wspieranym przez Jana III. „Całą swoją nadzieję pokładał jednakże nie tyle w swoich niepewnych rodakach, co w wiedeńskim dworze, w swoim powinowactwie z cesarzem” – pisał Battaglia, nazywając postępowanie Jakuba nikczemnym.

Jan III musiał stracić serce do popierania kandydatury swojego najstarszego i nielojalnego syna. Był już zresztą, w latach 90., coraz bardziej chory i tracił zainteresowanie sprawami państwowymi oraz losami przyszłej elekcji. Poważnym cieniem na stosunki między nimi położyła się skandaliczna sprawa nasłania przez Jakuba bandytów, którzy mieli zabić skarbnika królewskiego Wołczyńskiego. „Tylko przypadek sprawił, iż ów wyszedł z życiem. Król zdecydował się ostro potępić syna, który jednakże nie przejął się tym zbytnio, zagroził ojcu, że uczyni przeciw niemu wszystko, co zechce, ba, nawet »obali całą Rzeczpospolitą«, i wyjechał z Polski” – pisał Zbigniew Wójcik. Jednak Aleksandra Skrzypietz, autorka biografii Jakuba Sobieskiego, powątpiewa w historię z planem zabójstwa skarbnika. Przytacza też – jej zdaniem nieprawdopodobną – informację o planach Jakuba otrucia ojca.

Frans Geffels „Uczta w Jaworowie Jana III Sobieskiego”

Natychmiast po śmierci Jana III doszło do gorszącej rywalizacji Jakuba z jego matką o majątek po królu. A był on pokaźny. Jakub pospieszył na Zamek Królewski w Warszawie, chcąc przejąć skarbiec rodzinny, i nie chciał wpuścić matki, która przywiozła ciało króla z Wilanowa, by złożyć je na katafalku. Ten incydent i dalsze spory o majątek Jana III znajdujący się w Żółkwi zostały źle przyjęte przez szlachtę, natomiast z radością przez magnacką opozycję, która wykorzystała spory w rodzinie Sobieskich do dyskredytowania Jakuba.

W kampanii elekcyjnej Jakub obiecywał 5 mln zł na potrzeby Rzeczypospolitej, dołożenie starań do odzyskania Kamieńca, przeznaczenie pieniędzy z królewszczyzn na wykup jeńców i zaopatrzenie fortec granicznych, założenie szkoły rycerskiej i, co najważniejsze, utrzymanie wszystkich wolności szlacheckich.

Jednak jego rywale, książę Franciszek Ludwik Burbon-Conti i Fryderyk August, elektor Saksonii, dawali więcej pieniędzy. I zapewniali, że ich żony nie będą się mieszać w politykę. Był to przytyk do matki Jakuba, którą oskarżano o to, że miała wielki wpływ na Jana III. W pismach ulotnych twierdzono, że Jakub jest marionetką w rękach matki, a nawet że jest homoseksualistą. Ojczyzna Marii Kazimiery popierała księcia Contiego. Sobieski zyskał wsparcie cesarza Leopolda I. Cóż, kiedy jego poseł zachwalając podczas elekcji kandydaturę Jakuba, popełnił fatalny błąd. Jak pisała biografka syna Jana III, Aleksandra Skrzypietz: „Uraził słuchaczy, gdyż określił Rzeczpospolitą mianem Inclyta – przesławna, a nie Serrenisima – najjaśniejsza, jak sobie życzyła szlachta, więc protestowano i okazywano niezadowolenie”. Na próżno agitował za Jakubem przyjaciel jego ojca, hetman Jan Stanisław Jabłonowski. Ostatecznie doszło do podwójnej elekcji, ale jednym z dwóch obwołanych królów nie był Jakub Sobieski. Z rywalizacji zwycięsko wyszedł elektor saski, który przybrał imię Augusta II. „Wynik elekcji był dla Sobieskich szokiem. Jakub był pierwszym synem królewskim, którego oddalono od tronu” – stwierdzała Aleksandra Skrzypietz.

Zapewne Jakub Sobieski sam także przyczynił się do własnej klęski. Nie umiał podobać się wyborcom, ujmować ich sposobem bycia.

Hańba była blisko

Raz jeszcze pojawiła się dla niego nadzieja na koronę, ale w okolicznościach upokarzających. Król Szwecji Karol XII podczas wojny północnej chciał zdetronizować Augusta II i na polskim tronie osadzić Jakuba Sobieskiego. Syn Jana III nie był temu przeciwny. Został jednak porwany w lutym 1704 r. przez ludzi Augusta II, wraz z bratem Konstantym, i uwięziony na trzy lata. Dzięki temu uniknął zhańbienia nazwiska Sobieskich. Byłby taką samą marionetką jak wybrany podczas elekcji pod szwedzkim bagnetami przez garść szlachty w 1704 r. Stanisław Leszczyński. Ten król z woli Karola XII deklarował zresztą, że przekaże koronę Jakubowi, gdy zostanie uwolniony.

Czytaj też:
Ostatnie zwycięstwo

Nazwisko Sobieskich wciąż dużo znaczyło w Rzeczypospolitej, skoro i car Piotr I namawiał Jakuba Sobieskiego, by sięgnął po koronę. Rzecz jasna, Jakub zostałby taką samą marionetką cara, jaką byłby w rękach króla szwedzkiego. „Wznosząc się ponad swoje ambicje i odrzucając oferty cara, Jakub uchronił się przed sytuacją, w której całkowicie uzależniłby swoje panowanie od interesów Rosji” – pisała Aleksandra Skrzypietz. Z Augustem II doszedł Jakub Sobieski do zgody. Ceną za odzyskanie dóbr w Rzeczypospolitej była jednak deklaracja lojalności.

Miał już 66 lat, gdy w 1733 r. zmarł jego rywal z elekcji, August II. I znów jego imię pojawiło się wśród kandydatów do korony. Jakub Sobieski rezydował wówczas w rodzinnej Żółkwi. „Zwróciły się oczy wielkiej liczby panów i szlachty na Jakóba Sobieskiego i on, który na poprzedniczej po ojcu elekcji miał wszystkich przeciwnych sobie, dziś powszechnie liczył stronników. Ożywił się zamek żółkiewski licznymi zjazdy panów polskich przybywających do Jakuba Sobieskiego w sprawie zbliżającej się elekcji. Wszelako nad grobem stojący starzec nie miał już myśli zasiąść na tronie” – pisał Władysław Zawadzki w książce „Jakób i Konstant Sobiescy. Wspomnienie historyczne z powodu odkrycia ich grobowca w kościele żółkiewskim”.

Po namysłach i modlitwach w klasztorze na Jasnej Górze zrezygnował z ubiegania się o koronę. Zwolennicy Piasta na tronie obwołali królem Stanisława Leszczyńskiego, który 30 lat wcześniej, niejako w zastępstwie Jakuba Sobieskiego, znalazł się – na krótko – na tronie. Jakub Sobieski zmarł cztery lata później w Żółkwi, jako ostatni po mieczu z Sobieskich.

Artykuł został opublikowany w 10/2017 wydaniu miesięcznika Historia Do Rzeczy.