Midway 1942. Starcie gigantów na środku Pacyfiku
  • Maciej RosalakAutor:Maciej Rosalak

Midway 1942. Starcie gigantów na środku Pacyfiku

Dodano: 

Rankiem 4 czerwca 108 maszyn japońskich – po 36 samolotów bombowych, torpedowych i myśliwskich – poleciało atakować bazę na Midway. W ciągu 20 minut nalotu wyrządzono poważne szkody materialne, nietknięte pozostały natomiast pasy startowe na lotnisku, a straty wśród obrońców na lądzie były niewielkie.

Kres lotniskowców

O godz. 7 do Nagumo – który nadal nie otrzymał żadnych informacji o położeniu amerykańskich okrętów – dotarł meldunek od kmdr. Tomonagi, który zalecał powtórny nalot na nieprzyjacielską bazę. Wiceadmirał stanął przed dylematem: trzymać się pierwotnego zamiaru czy pójść za sugestią Tomonagi? Wybrał drugie rozwiązanie, na co wpływ miał zarówno brak skutecznego rozpoznania, jak i pamięć o krytyce po zaniechaniu powtórnego nalotu na Pearl Harbor.

O tej samej porze meldunek o ataku na Midway dotarł do Spruance’a. Zaraz potem TF-16 wysłał do boju swoje samoloty. Amerykanie też nie uniknęli błędów, ale kolejne (!) zmiany decyzji, podejmowane przez Nagumo w ciągu godziny decydującej o losach walki, doprowadziły jego flotę do kompletnej katastrofy. Oto na pokładach i w hangarach jego lotniskowców stały bezczynnie liczne samoloty, które po kilku nieudanych i okupionych ogromnymi stratami atakach Amerykanów padły w końcu ich łupem. Podobnie jak lądujące na pokładach myśliwce z osłony, które musiały uzupełnić amunicję.

USS Yorktown trafiony torpedą, 4 czerwca 1942 r.

O godz. 10.10 japońską flotę zaatakowały: grupa uderzeniowa wysłana przez lotniskowiec „Yorktown” oraz bombowce nurkujące startujące z „Enterprise’a”. Część samolotów „Zero” wdała się też w walkę powietrzną z amerykańskimi myśliwcami dywizjonu VF-3 z „Yorktown”. Dowodził nimi kmdr ppor. John Thach, który podczas tego właśnie starcia po raz pierwszy zastosował w boju swoją słynną później taktykę walki z samolotami „Zero”, zwaną „splotem Thacha”. Taktyka ta zakładała sytuację, w której dwa samoloty lecące w formacji atakowane są przez bardziej zwrotne nieprzyjacielskie samoloty próbujące wejść na ogon jednego z nich. W takiej sytuacji atakowany i jego skrzydłowy powinni rozpocząć gwałtowny zwrot ku sobie. Po przecięciu trasy lotów i oddaleniu się na wystarczającą odległość oba samoloty powinny z powrotem rozpocząć manewr skrętu ku sobie. Dzięki temu skrzydłowy miał szansę na uzyskanie czystego pola ostrzału atakującego samolotu. Jeśli atak się nie powiódł, taktykę można było powtarzać do skutku.

Kiedy amerykańskie myśliwce zaangażowały w walkę powietrzną z japońską osłoną dauntlessy dowodzone przez kmdr. por. Clarence’a W. McClusky’ego, trafiły wreszcie bombami w „Akagi” i „Kagę”. Z 14 maszyn aż 12 poszło na dno oceanu, ale oba lotniskowce objęły płomienie pożarów.

Kapitan Richard Best dowodził 6. dywizjonem bombowym z „Enterprise’a”. W trakcie bitwy, w wyniku nieporozumienia, dwa amerykańskie dywizjony zaczęły atakować jeden lotniskowiec – „Kagę”. Wtedy Best oraz jego dwaj skrzydłowi – por. Edwin John Kroeger i ppor. Frederic Thomas Weber – zaatakowali „Akagi”. Z trzech bomb trafiła jedna, zrzucona właśnie przez Besta. Wybuchła na pokładzie hangarowym, wśród przygotowywanych do ataku samolotów torpedowych. Trafienie to doprowadziło do zagłady „Akagi”. Tego samego dnia Best uczestniczył również w ataku na „Hiryū”. Bezpośrednio po bitwie został odznaczony Krzyżem Marynarki (ang. Navy Cross) oraz Zaszczytnym Krzyżem Lotniczym (ang. Distinguished Flying Cross).

Próby ratowania „Kagi” zakończyły się niepowodzeniem. O godz. 19.25 został on dobity torpedami niszczyciela „Hagikaze” i zatonął. Kilkanaście minut wcześniej torpedy niszczyciela „Isokaze” dobiły lotniskowiec „Sōryū”. Flagowy „Akagi” zatonął o godz. 5.20 następnego dnia, dobity torpedami przez niszczyciele „Arashi”, „Nowaki”, „Hagikaze” i „Maikaze”. Japończycy stracili więc w krótkim czasie trzy duże lotniskowce.

Z ostatniego – „Hiryu” (czyli dosłownie „latającego smoka”) – 18 samolotów zaatakowało „Yorktown”, którego załoga i 12 myśliwców osłony zestrzeliły 11 z nich. Trafiony okręt amerykański uratowano wtedy dzięki szybkiej akcji gaśniczej, a powracające maszyny bezpiecznie przeniosły się na „Enterprise’a”. Jednakże kolejny atak 10 samolotów torpedowych po dwukrotnych trafieniach doprowadził do 23-stopniowego przechyłu amerykańskiego lotniskowca i opuszczenia go przez załogę.

Po południu amerykańskie bombowce nurkujące z „Enterprise’a” (w tym 10 maszyn z lotniskowca „Yorktown”) zaatakowały szykujący się do kolejnego wypuszczenia samolotów „Hiryū”, zamieniając go w płonący wrak. „Hiryū” zatonął około godz. 90 następnego dnia, dobity japońskimi torpedami, pociągając ze sobą kontradmirała Tamona Yamaguchigo, który do końca pozostał na pokładzie.

Japoński lotniskowiec Hiryū tuż przed zatonięciem

Utrata lotniskowców oznaczała straszliwą klęskę i adm. Nagumo nakazał odwrót. Amerykanie, nie dysponując odpowiednią ilością paliwa, nie byli w stanie podjąć pościgu za uciekającym wrogiem. Pocieszeniem dla Japończyków stał się niespodziewany sukces, jaki 6 czerwca odniósł ich okręt podwodny, który zatopił najpierw niszczyciela „Hammann”, a następnie ledwie utrzymującego się na wodzie „Yorktown”.

Na japońskich okrętach poległo około 3 tys. oficerów i marynarzy. Lotnictwo straciło 253 samoloty (bojowe i transportowane) wraz z najlepszymi pilotami, których nie było kim zastąpić. Strata lotniskowców okazała się niemożliwa do uzupełnienia. Amerykańskie straty były o wiele niższe: lotniskowiec, niszczyciel, 150 samolotów, 300 zabitych, w tym niemal 200 pilotów. Trzech zestrzelonych lotników dostało się podczas bitwy do japońskiej niewoli. Wszyscy zostali straceni, a ich zwłoki wrzucono do morza. Japończycy utracili inicjatywę strategiczną, której już nigdy nie odzyskali. Stany Zjednoczone uzyskały wkrótce ogromną techniczną i materialną przewagę nad wrogiem. W 1943 r. w USA zwodowano 22 nowe lotniskowce, Japończycy zdolni byli zbudować w owym roku tylko trzy...

Amerykanie metodycznie zdobywali odtąd kluczowe pod względem strategicznym wyspy na Pacyfiku, z Filipinami (luty 1945 r.) włącznie. 16 czerwca 1945 r. zdobyli wielką wyspę Okinawę w archipelagu Riukiu. Wrota do Japonii stanęły otworem.

Bombowce nurkujące górą

W bitwie o Midway odznaczył się szczególnie bombowiec nurkujący amerykańskiej floty – Douglas SBD Dauntless („nieustraszony”). Zatapiając cztery wielkie japońskie lotniskowce, Dauntless’y zadecydowały o wyniku batalii. Był to dwumiejscowy (pilot i strzelec-radiotelegrafista) dolnopłat, niemal cały z metalu, z gwiazdowym silnikiem o mocy 1000 KM. Potrafił rozwinąć prędkość ponad 400 km/h i lecieć z pełnym obciążeniem ponad 2100 kilometrów. Unosił jedną bombę wagi 227 kg i dwie lżejsze o wadze po 45 kg. Zarówno plot jak i strzelec–radiotelegrafista dysponowali podwójnymi, półcalowymi karabinami maszynowymi. Samolot był odporny i skuteczny zarówno w locie, jak i w ataku, ceniony przez załogi. Skrót SDB w nazwie Douglas SBD Dauntless oznaczał dosłownie: samolot rozpoznawczo-bombowy z wytwórni Douglasa – Scout Bomber Douglas. Lotnicy mówili zaś: Slow But Deadly, czyli „powolny, ale zabójczy”.

Artykuł został opublikowany w 6/2016 wydaniu miesięcznika Historia Do Rzeczy.