Aktion Saybusch (Żywiec) trwała od 20 września do 12 listopada 1940 roku. W jej wyniku Niemcy wyrzucili z domów do 30 tysięcy Polaków mieszkających w powiecie żywieckim. Przewieziono ich głównie na teren Generalnego Gubernatorstwa, zaś ich domy i gospodarstwa wiejskie przekazano niemieckim osadnikom.
Niemcy potrzebują przestrzeni
Plany zasiedlenia terenów leżących na wschód od Niemiec powstały na długo przed rozpoczęciem przez Niemców II wojny światowej. Zaczęto je realizować krótko po tym, jak wojska niemieckie zajęły obszar Rzeczpospolitej i podzieliły się wpływami ze Związkiem Sowieckim, który zaatakował Polskę od wschodu 17 września 1939 roku.
Rozszerzenie „niemieckiej przestrzeni życiowej” wiązało się oczywiście z cierpieniem, wypędzaniem i mordowaniem Polaków i Żydów mieszkających na terenach, które Niemcy uważali za wartościowe dla siebie. Niemieckie plany zakładały zupełną eliminację Żydów oraz eksterminację polskich elit i wszystkich wykształconych czy cieszących się poważaniem osób. Na zajętych terenach pozostać mieli jedynie – w rozumieniu Niemców – „ciemni” i niewykształceni Polacy, których chciano zepchnąć do roli niewolników pracujących przymusowo dla niemieckich panów. O wszystkim tym mówił Generalplan ost, czyli Generalny Plan Wschodni. Najbardziej znanym elementem w ramach tej szeroko zakrojonej operacji była Akcja Zamość (Aktion Zamość), w czasie której z terenów Zamojszczyzny Niemcy wypędzili (i wymordowali) ponad 100 tysięcy osób oraz porwali i wywieźli do Niemiec tysiące polskich dzieci.
Inną, mniej znaną akcją, była rozpoczęta 20 września 1940 roku Akcja Żywiec, która objęła mieszkańców Żywiecczyzny. Podobnie jak w przypadku Zamojszczyzny, przesiedlenie Polaków z okolic Żywca nadzorowało SS, w tym Główny Urząd ds. Rasy i Osadnictwa oraz Gestapo. Osobą odpowiedzialną za całość działań był Heinrich Himmler jako tzw. Komisarz ds. Umacniania Niemieckości na Ziemiach Wschodnich.
Tragedia rodzin
Przygotowania rozpoczęły się już na początku 1940 roku. Wówczas na Żywiecczyźnie pojawili się niemieccy geodeci i urzędnicy, którzy oglądali polskie gospodarstwa i dokonywali pomiarów. Celem niemieckiej polityki była nie tylko „przebudowa” społeczna, ale też zmiana struktury rolnej, a w konsekwencji przebudowa gospodarki na tych terenach. Z małych, kilkuhektarowych polskich gospodarstw planowano stworzyć duże, liczące po około 30 hektarów gospodarstwa rolne należące do Niemców (średnio z pięciu polskich gospodarstw tworzono jedno niemieckie).
„Administracja niemiecka w sposób wykalkulowany odczekała do zakończenia żniw, tak by osadnicy zastali w opróżnionych z Polaków gospodarstwach pełne spichlerze i zapasy na zimę. Już na przełomie sierpnia i września 1940 r. do Żywca i okolicznych miejscowości zjeżdżać zaczęli funkcjonariusze grupy operacyjnej Gestapo i policji ochronnej, w tym jednostki 82. i 83. batalionu policji, odpowiedzialne za opróżnienie domostw i wprowadzenie do nich nowych lokatorów”. – pisze Mirosław Sikora w tekście „»Aktion Saybusch«. Wysiedlenia Polaków na Żywiecczyźnie w 1940 r”..
Akcja Żywiec rozpoczęła się 22 września 1940 roku o godzinie 5 rano. Niemiecka policja pod dowództwem majora Eugena Seima oraz Gestapo otoczyły przeznaczone do przesiedlenia wsie, po czym funkcjonariusze wtargnęli do domów mieszkających tam ludzi. Polacy dowiedzieli się jedynie, że mają 20 minut na spakowanie najpotrzebniejszych rzeczy. Zakazano zabierać im cennych przedmiotów. Niemcy kradli przy tym kosztowności, pieniądze oraz żywy inwentarz.
Wyrzuconych z domów ludzi pędzono do punktów zbornych m.in. w Żywcu, Suchej czy Rajczy. Tam niejednokrotnie okradano ich z resztek rzeczy, które zdążyli zabrać z domów. Dzieci poddawano wówczas selekcji rasowej – te uznane za wartościowe oddzielano od innych i wysyłano w celach germanizacji w głąb Rzeszy.
Duża akcja wypędzania kolejnych polskich rodzin miała miejsce jeszcze raz jesienią 1940 roku, a później (na mniejszą skalę) na przełomie stycznia i lutego 1941 roku.
Część wypędzonych mieszkańców Żywiecczyzny Niemcy ulokowali w dużych majątkach ziemskich, gdzie mieli oni niewolniczo pracować na rzecz nowych niemieckich panów. Część przewieziono do innych miejscowości w tym samym powiecie, a część do wsi w Generalnym Gubernatorstwie. W dwóch ostatnich przypadkach mieszkańcy okolic Żywca zostali dokwaterowani do domów innych Polaków, którzy sami znajdowali się już w trudnej sytuacji materialnej.
Domy „oczyszczone” z Polaków były przygotowywane na przybycie niemieckich osadników, którzy jednak niezbyt ochoczo osiedlali się na Żywiecczyźnie, zawiedzeni dość prostymi, mało zamożnymi chałupami, w których mieszkali Polacy. Na tereny te sprowadzano głównie Niemców mieszkających na wschodzie, np. w Rumunii i w krajach bałtyckich. Był to wynik umów dwustronnych podpisanych jeszcze przed rozpoczęciem II wojny światowej, które zakładały powrót Niemców mieszkających poza granicami kraju na teren Rzeszy. Na przełomie 1939 i 1940 roku na okupowane przez wojska niemieckie tereny sprowadzono w ten sposób około 150 tysięcy Niemców, którzy mieli zająć ukradzione Polakom gospodarstwa.
Aktion Saybusch została uznana przez Gestapo i SS za modelową. Był to w pełni udany eksperyment, który pozwolił Niemcom sprawdzić, jak w praktyce realizowane są ich plany w ramach Generalplan Ost, a także czy istniejąca infrastruktura i możliwości logistyczne pozwalają na przenoszenie tysięcy ludzi pomiędzy różnymi regionami w krótkim czasie. Te doświadczenia bardzo przydały się Niemcom, kiedy w celu eksterminacji Żydów i Polaków realizowali masowe wywózki do Auschwitz i innych obozów koncentracyjnych i zagłady.
Czytaj też:
Sonderfahndungsbuch Polen. Lista Polaków do zlikwidowaniaCzytaj też:
Heinz Reinefarth. Kat Woli, morderca dzieci, kobiet. Rzeź Woli - zbrodnia bez kary