PIOTR WŁOCZYK: O której z ucieczek było najgłośniej w Auschwitz?
DR JACEK LACHENDRO: Najbardziej niezwykłą ucieczką, która zrobiła ogromne wrażenie na reszcie więźniów, była akcja z 20 czerwca 1942 r. Czterech Polaków, przebranych w esesmańskie mundury, wyjechało wówczas z obozu autem należącym do SS. Dzięki dokumentom i relacjom uciekinierów bardzo dobrze poznaliśmy tę akcję. Więźniowie podawali sobie z ust do ust jej szczegóły. Zrobiło to na nich wszystkich bardzo pozytywne wrażenie, podnosząc na duchu. Okazało się bowiem, że można uciec z obozu i przy tym ośmieszyć esesmanów [więcej na temat tej ucieczki piszemy na str. 10. – przyp. red.].
Jednak to nie była jedyna niesamowita ucieczka z tego piekła...
Takich historii, choć może nie aż tak spektakularnych, jest trochę więcej. Inną bardzo nietypową ucieczkę również zorganizowało czterech więźniów, lecz tym razem chodziło o trzech Polaków i jednego Niemca. Doszło do niej 29 grudnia 1942 r. Była przygotowywana przez dłuższy czas przez samych więźniów oraz żołnierzy AK działających w okolicach Oświęcimia. Brali w niej udział Jan Komski, Bolesław Kuczbara, Mieczysław Januszewski i Otto Küsel. Wszyscy oni pracowali w Oddziale Zatrudnienia, mając dzięki temu pewną swobodę poruszania się po terenie obozu. Küsel był więźniem, który miał wpływ na obsadę komand. W dniu ucieczki biuro opuścili najpierw Kuczbara i Komski. Kuczbara przebrał się w zdobyty wcześniej mundur esesmana. Do tej dwójki przyjechał na wozie Otto Küsel z Januszewskim.
Jakim cudem udało im się zdobyć ten środek transportu?
Küsel wypożyczył wóz – zaprzęgnięty w dwa konie – od esesmana z obozowego gospodarstwa rolnego. W zamian obiecał mu dwie szafy… W ten sposób więźniowie wyjechali z obozu. Wyglądało to tak, jakby jeden esesman eskortował trzech więźniów. W ustalonym miejscu AK przygotowała dla nich ubrania cywilne i pomogła im w dalszej drodze. Niestety, Januszewski i Komski zostali złapani w obławie na dworcu kolejowym w Krakowie. Januszewski przypuszczalnie popełnił samobójstwo w drodze do Auschwitz. Komski wrócił do obozu, ale szczęśliwie przy rejestracji nie został rozpoznany jako uciekinier. Jego koledzy z Auschwitz zorientowali się, że to on, i umożliwili mu przeniesienie do innego obozu. Udało mu się przeżyć wojnę, a potem uwiecznił na swoich obrazach wiele epizodów z Auschwitz.
Kuczbara natomiast zginął w niejasnych okolicznościach w Warszawie. Otto Küsel też dotarł do stolicy, ale został tam aresztowany i we wrześniu 1943 r. wysłany do Auschwitz. W lutym następnego roku przewieziono go do innego obozu. Przeżył wojnę. Küsel zapisał się w pamięci polskich współwięźniów bardzo pozytywnie. Choć był niemieckim więźniem kryminalnym, to starał się pomagać Polakom na tyle, na ile to było możliwe.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.