Niespełna trzy miesiące przed wybuchem wojny płk Stefan Rowecki, dawny oficer I Brygady, aktualnie zaś dowódca piechoty dywizyjnej 2. Dywizji Piechoty Legionów, został wezwany do Ministerstwa Spraw Wojskowych. Spodziewał się powierzenia mu dowództwa dywizji, co byłoby naturalną koleją rzeczy w jego karierze wojskowej, tymczasem otrzymał propozycję objęcia szefostwa Warszawskiej Brygady Pancerno-Motorowej.
Było to dla niego tak zaskakujące, że początkowo ten oficer, uchodzący za wyjątkowo karnego i subordynowanego, zawahał się, czy podoła zadaniu dowodzenia jednostką, którą dopiero trzeba było stworzyć. Jednak poczucie obowiązku przeważyło nad wątpliwościami, czemu dał wyraz w prowadzonych wówczas notatkach: „Nie mogę się wycofywać, po cóż w ogóle jestem od 25 lat żołnierzem. Gdy mi powierzają ciężką, a bardzo ważną pracę, od której zależy bardzo wiele […], nie wolno mi z niej nawet próbować uciekać. Byłbym niesolidnym, niezdyscyplinowanym – po prostu tchórzem […]. Wreszcie i ambicja moja nie pozwala na to, abym wybrany na dowódcę brygady spośród tylu kandydatów na dowódców dywizji miał się zgłaszać jako ten, który boi się podobnej roboty lub nie czuje na siłach”.
Gorycz pułkownika
Być może jakiś wpływ na decyzję o nominacji płk. Roweckiego na stanowisko dowódcy Warszawskiej Brygady Pancerno-Motorowej miał jego udział w grze wojennej sprzed pięciu lat, w której sprawdzano zdolność oddziałów polskich do zatrzymania niemieckich jednostek zmotoryzowanych. Wystąpił w tych ćwiczeniach jako dowódca sił przeciwnika, zyskując pochlebną opinię gen. Gustawa Orlicza-Dreszera, który podkreślił, że Rowecki znał zasady dowodzenia takim typem jednostek, mimo że sposób ich użycia przeciw WP nie był dotychczas studiowany.
Wybór ten jednak musiał być podyktowany przede wszystkim tym, że pułkownik należał do wyróżniających się oficerów polskiej armii. W oczach przełożonych uchodził za wybitnego, co znajdowało wyraz we wszystkich ocenach służbowych, z których może najbardziej wartość służby Roweckiego oddawała ta sformułowana przez gen. Franciszka Włada, bohaterskiego dowódcy 14. Wielkopolskiej Dywizji Piechoty, poległego w 1939 r. w bitwie nad Bzurą: „Wybitny oficer – przedstawia typ przyszłego wyższego dowódcy”.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
