Generał broni Tadeusz Rozwadowski - twórca Wojska Polskiego II RP
  • Anna SzczepańskaAutor:Anna Szczepańska

Generał broni Tadeusz Rozwadowski -  twórca Wojska Polskiego II RP

Dodano: 
Gen. Tadeusz Rozwadowski
Gen. Tadeusz Rozwadowski Źródło:Wikimedia Commons
Tadeusz Rozwadowski to jeden z najwybitniejszych dowódców w historii Polski. Był jednym z autorów zwycięstwa w Bitwie Warszawskiej. Zginął z niewyjaśnionych przyczyn. Nie przeprowadzono sekcji zwłok, a jego grób jest dziś pusty. W czasie zamachu majowego w 1926 roku stanął po stronie wojsk broniących legalnych, konstytucyjnych władz RP.

Tadeusz Jordan Rozwadowski urodził się 19 maja 1866 roku we wsi Babin, w powiecie kałuskim, w rodzinie o silnych tradycjach patriotycznych. Kazimierz, pradziadek przyszłego generała, uczęszczał do Szkoły Rycerskiej i walczył, m.in., w insurekcji kościuszkowskiej, dziadek Wiktor brał udział w powstaniu listopadowym, a ojciec Tomisław walczył pod Solferino w 1859 roku, a później w powstaniu styczniowym.

Kariera

Rodzinne tradycje wojskowe oraz wychowanie w duchu patriotycznym i wierze w wyzwolenie Polski spod władzy zaborców, sprawiły, że młody Tadeusz swą przyszłość także wiązał ze wstąpieniem do armii. Jedynym, właściwie, wyborem była armia austriacka. Swą wojskową edukację rozpoczął w roku 1880 wraz ze wstąpieniem do Szkoły Kadetów Kawalerii w Marish Weisskirchen. Trzy lata później przeszedł do Wojskowej Akademii Technicznej w Wiedniu, by w 1886 roku ukończyć ją na pierwszym miejscu ze stopniem podporucznika. Po ukończeniu szkoły wybrał, jako miejsce stacjonowania, 10. Pułk Artylerii Konnej w Jarosławiu, jednocześnie przygotowując się do egzaminów do elitarnej Wyższej Szkoły Wojennej w Wiedniu, gdzie rozpoczął naukę w 1889 roku.

Przyszły generał przez cały czas wykazywał niezwykłą błyskotliwość. Jego innowacyjne i jednocześnie trafne uwagi oraz propozycje wprawiały w zdumienie jego nauczycieli i kazały zwrócić baczną uwagę na młodego oficera. Studia w Wyższej Szkole ukończył w 1891 roku jako porucznik, po czym został przydzielony do Brygady Kawalerii w Marburgu, gdzie zaprzyjaźnił się z mało lubianym i wiele wymagającym dowódcą, gen. Eisensteinem. Prawdopodobnie dzięki jego wpływom, w 1894 roku, już jako major, Tadeusz Rozwadowski został przeniesiony do Budapesztu jako szef sztabu dywizji piechoty. Po kolejnych trzech latach służby został wysłany do Bukaresztu na stanowisko attaché wojskowego, gdzie zyskał ogromną sympatię króla Rumunii oraz szerokich kręgów towarzyskich i dyplomatycznych. Jednocześnie nie zapominał o rzetelnym wypełnianiu obowiązków służbowych, co było doceniane przez szefa Sztabu Generalnego w Wiedniu, gen. hr. Becka.

W 1907 roku skończyła się misja dyplomatyczna Rozwadowskiego. Został przydzielony do 31. Pułku Artylerii w Stanisławowie, gdzie zaczął wprowadzać zmiany w szkoleniu żołnierzy, np. podczas ćwiczeń z użyciem artylerii, którą uważał za broń niezwykle istotną, a nie, jak postrzegano ja ówcześnie, za kwestię drugorzędną. Jego starania zauważono i nagrodzono, przydzielając jako dowódcę do 12. Brygady Artylerii w Krakowie, a rok później awansując na generała–majora. W Krakowie Rozwadowski zaczął szukać kontaktu z przywódcami polskich organizacji niepodległościowych, jednak był przeciwny przedwczesnemu powstaniu zbrojnemu ze strony Polaków. Przeczuwał, że wielka wojna jest coraz bliżej i tylko ona może dać szanse na odrodzenie Polski.

Włodzimierz Zagórski, Władysław Sikorski i Tadeusz Rozwadowski

W sierpniu 1914 roku Rozwadowski znalazł się w 12. Dywizji Piechoty I Armii
gen. Dankla i już w pierwszych miesiącach wojny dowiódł swojej odwagi. Kiedy po załamaniu frontu austriackiego w okolicach Borowa, część dowódców uciekła z pola bitwy, dowództwo przejął Rozwadowski. Wbrew wcześniejszym rozkazom, zdecydował się na wyprzedzające uderzenie na pozycje rosyjskie. Jego decyzja okazała się nadzwyczaj trafna i, jak się później okazało, uratowała front austriacki.

Kolejne wydarzenia na polu walki potwierdzały skuteczność podejmowanych przez niego decyzji. W połowie 1915 roku Rozwadowski znalazł się pod Gorlicami, gdzie wojska austriackie szykowały się do przełamania rosyjskiego oporu. Nowatorskie zastosowanie artylerii jako broni towarzyszącej dla nacierającej piechoty przyniosło zwycięstwo. Dotychczas ostrzał artyleryjski stosowano w celu przygotowania wyłomu przed uderzeniem piechoty, jednak powszechność tej metody sprawiała, że wojska przeciwne były na to przygotowane. Manewr zastosowany przez mjr Rozwadowskiego zaskoczył Rosjan, którzy przez dym wystrzelanych pocisków nie widzieli atakujących piechurów. Dokonania pod Gorlicami przyniosły późniejszemu generałowi jeszcze szerszą sławę oraz najwyższe odznaczenie Cesarstwa Austro-Węgier - Order Marii Teresy.

25 maja mjr Rozwadowski został mianowany dowódcą 43. „bukowińskiej” Dywizji Piechoty, a niedługo później objął dowodzenie nad całym V Korpusem, w obliczu odsunięcia od tej funkcji gen. Goglia. W tym czasie T. Rozwadowski otrzymał awans na stopień feldmarszałka porucznika. Jednak jego służba nie trwała zbyt długo, gdyż, w wyniku osobistej niechęci części wyższych dowódców austriackich, Rozwadowski został usunięty z frontu w stan nieczynny z dniem 1 marca 1916 roku Po śmierci Franciszka Józefa, cesarz Karol I proponował generałowi wysokie stanowiska dowódcze na froncie włoskim, lecz T. Rozwadowski domagał się przydzielenia go do walki z Rosją, gdzie nie chciano go skierować.

Pierwsze spotkanie z żołnierzami Legionów nastąpiło jesienią 1914 roku Młodzi, pełni nadziei i woli walki ludzie, zrobili duże wrażenie na Tadeuszu Rozwadowskim. Podczas całej swojej służby w armii austriackiej w czasie Wielkiej Wojny starał się bronić dobrego imienia Legionów, zwłaszcza wobec niechęci wielu wyższych dowódców; przekonywał, że są one Austrii potrzebne i odnoszą znaczne sukcesy na polu bitwy. Jednocześnie widział w nich szansę dla sprawy polskiej.

Po aresztowaniu Józefa Piłsudskiego przez Niemców, gen. Rozwadowski był upatrywany jako jego zastępca, jednak nie przejawiał chęci do objęcia tego stanowiska. Związał się natomiast bliżej z Radą Regencyjna odradzającego się państwa polskiego. Wraz z członkami Rady wydał odezwę – protest wobec pokoju brzeskiego z 9 lutego 1918 roku Zajął się również sprawą aresztowanych legionistów, szukając dla nich adwokatów i interweniując u cesarza Karola I. Ostatecznie Generałowi udało się doprowadzić do umorzenia postępowania sądowego wobec polskich żołnierzy i wypuszczenia ich z więzień.

Niepodległość Polski

7 października 1918 roku Rada Regencyjna ogłosiła niepodległość Polski. Pięć dni później ogłoszono tekst nowej przysięgi oraz przejście wojska pod władzę zwierzchnią Rady, co wiązało się z zmianą nazwy z Polskich Sił Zbrojnych na Wojsko Polskie. 28 października gen. Rozwadowski został mianowany szefem Sztabu Generalnego i otrzymał stopień generała dywizji. Pierwszą decyzją, podjętą już następnego dnia, był dekret o powszechnym obowiązku służby wojskowej. W ciągu kolejnych dni wydał rozkaz o utworzeniu wojskowych władz terytorialnych. Na przełomie października i listopada dowództwo nad powracającymi do kraju marynarzami generał przekazał, płk Bogumiłowi Novotnemu, tym samym organizując zalążek polskiej marynarki wojennej. Ponadto z jego rozkazu powstał pierwszy oddział Straży Gospodarczo-Wojskowej, której zadaniem było strzec granic państwa. 4 listopada rozkazał sformować dywizję jazdy złożoną z czterech pułków ułanów, która dała początek kawalerii Wojska Polskiego.

W chwili przybycia do Warszawy Józefa Piłsudskiego, gen. Rozwadowski oddał się pod jego dowództwo, jednak ich współpraca nie układała się najlepiej. Obydwaj mieli odmienne zdanie dotyczące formowania wojska. Gen. Rozwadowski utrzymywał, że należy sformować regularne jednostki oparte na poborze powszechnym, natomiast Piłsudski wolał oprzeć się na ochotniczym zaciągu. W tej sytuacji gen. Rozwadowski poprosił o zwolnienie z funkcji szefa Sztabu.

Bitwa Warszawska, polska piechota

16 listopada 1918 roku powierzono mu dowództwo nad tworzącą się armią „Wschód” oraz obronę wschodniej Małopolski. Miastem docelowym Generała miał być Lwów, który znajdował się w trudnej sytuacji w związku z zagrożeniem ze strony proklamowanej wówczas Zachodnioukraińskiej Republiki Ludowej. Po dotarciu do Krakowa, gen. Rozwadowski zorientował się, że siły ukraińskie są trzykrotnie większe od tych, którymi sam dysponuje, postanowił zatem skupić się jedynie na obronie Lwowa i Przemyśla oraz zapewnieniu drożności w komunikacji pomiędzy miastami. W tym celu zlecił budowanie pociągów pancernych. Pod koniec 1918 roku inicjatywa leżała po stronie polskiej, jednak brak pomocy i współdziałania Warszawy z oddziałami Rozwadowskiego, pozwoliły na nowo przechylić szalę zwycięstwa na stronę ukraińską. Na początku marca łączność Lwowa ze światem została przerwana, miasto udało się odblokować dopiero dwa tygodnie później, kiedy zapasy amunicji oraz żywności były już na zupełnym wyczerpaniu.

W tym czasie, gen. Rozwadowski otrzymał rozkaz o zdaniu dowództwa armii „Wschód” gen. Iwaszkiewiczowi, dowódcy odsieczy dla Lwowa. Nie jest do końca znana przyczyna tej decyzji. Według różnych źródeł miał być to efekt warszawskich intryg lub propozycja gen. Hallera, by uczynić gen. Rozwadowskiego szefem Polskiej Misji Wojskowej przy Naczelnym Dowództwie Wojsk Sprzymierzonych. Generał rzeczywiście objął tę funkcję i z początkiem 1919 roku wyjechał do Paryża, gdzie wziął udział w obradach w Wersalu, szczególnie czynnie udzielając się w komisji do spraw rozejmu polsko-ukraińskiego. Podczas całych obrad wspierał stanowisko Romana Dmowskiego i Ignacego Paderewskiego, m.in. w sprawie integralności Galicji Wschodniej z Polską.

Gen. Rozwadowski z Paryża wrócił na krótko do Warszawy, gdzie wziął udział w rozmowach władz polskich z Rumunią, a stamtąd na osobiste zaproszenie króla rumuńskiego, wyjechał do Bukaresztu na kontynuację rozmów. Następnie udał się do Rzymu, jako członek delegacji polskiej na konferencji Ligii Narodów, gdzie został bardzo ciepło przyjęty przez króla Wiktora Emanuela. Dyplomatyczne zdolności generała okazały się tak samo istotne, co umiejętności na polu bitwy.

W tym czasie Tadeusz Rozwadowski został wyznaczony na członka polskiej delegacji na konferencję w Spa. Generał jednak szybko to miejsce opuścił, a powodem stało się przyjęcie przez szefa delegacji, Władysława Grabskiego, postanowień Rady Najwyższej dotyczącej zaakceptowania przez Polskę linii Curzona. Rozwadowski na odchodne skierował do Grabskiego słowa: „możesz pan zamordować siebie samego, ale nie wolno panu mordować Polski”.

Po wyjeździe ze Spa został zaproszony przez marsz. Ferdynanda Focha do Paryża, gdzie dowiedział się, że władze francuskie domagały się od J. Piłsudskiego mianowania go szefem Sztabu, na które to stanowisko został powołany 22 lipca 1920 roku.

Formowanie granic i Wojska Polskiego

Gen. Rozwadowski powrócił do Warszawy w niezwykle trudnym momencie wojny z bolszewikami. Europa nie była zainteresowana wsparciem Polaków. W Spa udało się wynegocjować jedynie pomoc Francji, m.in. w postaci dostaw broni oraz doradztwa wojskowego. Wielka Brytania ograniczyła się do wysłania Rosji noty z propozycją rozejmu, która została, rzecz jasna, odrzucona.

Rola gen. Rozwadowskiego podczas wojny polsko-bolszewickiej była bardzo istotna. Jako szef Sztabu Generalnego opracowywał lub uczestniczył w opracowaniu wszystkich planów operacyjnych. W nocy z 5 na 6 sierpnia 1920 roku podczas narady u Naczelnego Wodza przedstawił dwa warianty uderzenia na wojska rosyjskie: pierwszy zakładał twardą obronę Warszawy z jednoczesną koncentracją w rejonie Garwolina lub Mińska Mazowieckiego i uderzenie na lewe skrzydło nieprzyjaciela. Drugi wariant również przewidywał związanie sił rosyjskich na przedpolu Warszawy, lecz zwrot polskiego wojska miał nastąpić znad Wieprza z jednoczesnym wyjściem na flanki i tył nieprzyjaciela. J. Piłsudski przyjął wariant drugi zakładając, że gwarantuje on większe szanse sukcesu. Rozkaz nr 10000 wydany w nocy z 8 na 9 sierpnia 1920 roku okazał się decydującym. Choć wiele wskazuje na to, że to gen. Rozwadowski mógł być jego autorem, w historiografii cały czas trwa spór o osobę odpowiedzialną za jego wydanie. Jednak bez względu na osobę autora, jego treść miała ogromne znaczenie dla odepchnięcia bolszewików znad Wisły i wygrania wojny.

Żołnierze 7. pułku ułanów w okopach pod Belwederem podczas zamachu majowego

Pomimo ogromnych sukcesów Wojska Polskiego na polach bitwy, większość oficerów wraz z Naczelnym Wodzem zdawała sobie sprawę z niedostatecznego wyszkolenia oraz przygotowania polskich żołnierzy. Rozwadowski dążył szczególnie do ulepszenia wojsk kawaleryjskich. Decyzją ministra spraw wojskowych, gen. Sosnkowskiego, w grudniu 1921 roku utworzono Generalny Inspektorat Jazdy, na którego czele stanął Rozwadowski. Do kompetencji tej formacji należała inspekcja, rozkazodawstwo, wyszkolenie, sprawy personalne i dział taktyczny. Generał osobiście dowodził grami wojennymi kawalerii, które odbywały się w Warszawie, Lwowie, Poznaniu i Wilnie oraz odbywającymi się latem manewrami. Jednak, pomimo zamiłowania do tego rodzaju wojsk, nie zamykał się w sztywnych ramach jej postrzegania. Z uwagą śledził zmiany, jakie dokonywały się w armiach zachodnich państw, dostrzegał rosnące znaczenie wojsk pancernych. Już w 1923 roku na posiedzeniach Ścisłej Rady Wojennej domagał się rozpoczęcia prac nad formowaniem oddziałów pancernych.

W listopadzie 1922 roku generał został uhonorowany Krzyżem Komandorskim Orderu Virtuti Militari (kl. II) i wszedł w skład Kapituły Stałej Orderu. Po wycofaniu się J. Piłsudskiego z życia politycznego, gen. Rozwadowski objął, w jego miejsce, przewodnictwo w Ścisłej Radzie Wojennej, jako najstarszy generał.

Stosunki pomiędzy marsz. Piłsudskim a gen. Rozwadowskim niemal od początku ich znajomości były dość chłodne. W opinii Naczelnego Wodza z 1922 roku, gen. Rozwadowski jawił się jako osoba inteligentna i zdolna, lecz pozbawiona zdolności organizacyjnych i niekonsekwentna w działaniu, nienadająca się do żadnego dowodzenia. Dwa lata później światło dzienne ujrzała praca marszałka pt. „Rok 1920”, w której dyskredytował on znaczenie wyższych oficerów podczas wojny polsko-bolszewickiej.

W tym samym roku gen. Rozwadowski przedstawił prezydentowi Rzeczpospolitej raport, w którym wskazywał na problemy, z jakimi boryka się Wojsko Polskie. Pisał w nim o kampanii oszczerstw, jaką prowadzą pewne kręgi wojskowe i przestrzegał przed upolitycznieniem armii, co mogło przynieść jedynie zgubę narodowi.

Ostatnie lata życia

12 maja 1926 roku, wraz z początkiem zamachu majowego, generał Rozwadowski stanął po stronie wojsk konstytucyjnych obejmując dowództwo w Warszawie. Sytuacja, w której się znalazł, była bardzo niepewna – nie wiedział nawet, na które jednostki może liczyć, a które opowiedziały po stronie Piłsudskiego. Po trzech dniach walk w stolicy, kiedy szala zwycięstwa ze strony rządowej przechylać zaczęła się na stronę wojsk marszałka, prezydent Stanisław Wojciechowski podjął decyzję o złożeniu wraz rządem dymisji, aby nie doszło do eskalacji konfliktu. Po zakończeniu walk, gen. Rozwadowski, gen. bryg. Włodzimierz Zagórski, gen. bryg. Bolesław Jaźwiński oraz gen. dyw. Juliusz Malczewski zostali internowani i poinformowani, że sąd wojskowy rozciąga nad nimi areszt.

gen. Tadeusz Rozwadowski, 1927 rok

Początkowo przetrzymywani byli w Warszawie, później przewieziono ich do Wilna i osadzono w Wojskowym Więzieniu Śledczym, gdzie panowały niezwykle ciężkie warunki – budynek znajdował się w ruinie. Przeciwko Tadeuszowi Rozwadowskiemu, z braku innych dowodów, które mogłyby go obciążać, prowadzono śledztwo dotyczące kwestii finansowych, do którego, w październiku 1926 roku doszedł zarzut o nieposzanowaniu władzy. Generał cały czas czekał na wyznaczenie daty procesu, który odraczano. Nie miał sobie nic do zarzucenia i wierzył, że sąd oczyści jego dobre imię. W sierpniu 1926 roku złożył do prezydenta Ignacego Mościckiego prośbę o przeniesienie go w stan spoczynku. Jego wniosek rozpatrzony został dopiero dziewięć miesięcy później, 30 kwietnia 1927 roku.

W październiku 1926 roku sąd uchylił nakaz aresztu wobec gen. Rozwadowskiego, jednak prokuratura nie zgodziła się na zwolnienie zasłaniając się względami wojskowymi. Dopiero silne naciski opinii publicznej spowodowały, że w maju 1927 roku został on zwolniony z więzienia i przewieziony do Warszawy, gdzie odbył swoją ostatnia rozmowę z Piłsudskim.

21 maja 1927 roku powrócił do ukochanego Lwowa. Od powrotu z więzienia coraz częściej chorował. Lekarze nie potrafili określić przyczyny tak znacznego pogorszenia stanu zdrowia. Jedynym wytłumaczeniem, które przedstawił jeden z lekarzy podczas leczenia w Jastrzębiej Górze, było zatrucie zmielonym końskim włosiem, jakiemu mógł być poddawany podczas pobytu w więzieniu w Wilnie. Gen. Tadeusz Rozwadowski zmarł 18 października 1928 roku Został pochowany 22 października na Cmentarzu Obrońców Lwowa.

Obecnie miejsce pochówku generała nie jest znane, gdyż, jak w 2013 roku podała Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, grób we Lwowie jest pusty. Prawdopodobnie do przeniesienia ciała generała doszło potajemnie w latach 70., gdy sowieci dokonywali dewastacji Cmentarza Orląt Lwowskich.

Gen. Rozwadowski był jednym z najwybitniejszych dowódców w historii Polski, a zarazem niezwykłym człowiekiem o wielu talentach. Jego czynny udział w wojnie z bolszewikami był niezaprzeczalny, lecz rola, jaką odegrał wydaje się być niedoceniona. Podczas zamachu majowego stanął po stronie konstytucyjnej władzy, co było dla niego naturalnym wyborem, ale także czasem największych rozterek i obaw o losy państwa. Okoliczności jego śmierci do tej chwili pozostają niejasne, gdyż ówczesne władze nie wyraziły zgody na dokonanie sekcji zwłok, która mogłaby wyjaśnić przyczynę choroby generała.

Czytaj też:
Największa tajemnica II RP. Co stało się z generałem Zagórskim?
Czytaj też:
Zamach majowy, czyli wojna domowa w Polsce

Źródło: Historia DoRzeczy