Tymoteusz Pawłowski
Piero Puricelli był nie tylko pomysłodawcą pierwszej autostrady na świecie – zbudowanej we Włoszech – lecz także pierwszej w Polsce. W początkach XX w. samochody były równie rzadkie, co w XXI wieku helikoptery. I tak jak współczesne helikoptery samochody przed 1914 r. były zabawką dla arystokracji i wyposażeniem niektórych specjalistycznych instytucji – na przykład wojska. Nie było więc niemal żadnych dróg samochodowych, chyba że wybudował je sobie bogaty utracjusz, aby się ścigać z przyjaciółmi, albo państwo – dla prób sprzętu wojskowego. W pierwszy sposób, jako zachcianka Corneliusa Vanderbilta, powstała Long Island Motor Parkway w Stanach Zjednoczonych, w ten drugi – berlińska AVUS, wykończona zresztą przez rosyjskich jeńców wojennych.
Wszystko zmieniła – oczywiście – wielka wojna. Mężczyźni poszli na front, rolnictwo podupadło i nie było czym żywić milionów koni pociągowych. Zastąpiono je samochodami. Setkami tysięcy samochodów. Po 11 listopada 1918 r. rynek został zasypany ciężarówkami z demobilu. Fabryki zbrojeniowe zaprzestały produkcji uzbrojenia i przebranżowiły się na produkcję – coraz tańszych – aut, także osobowych. W początkach lat 20. zaczęto opracowywać w USA (Ford model T) i w Europie coraz tańsze samochody dla ludu (Austin 7 w Anglii, jego niemiecka wersja BMW Dixi, Tatra 11 w Czechach czy też FIAT 509).
I to właśnie we Włoszech pomyślano o tym, żeby te nowe samochody miały, gdzie jeździć. Idea narodziła się w 1921 r. w Mediolanie – drugim po Turynie ośrodku przemysłu samochodowego, siedzibie firm Isotta Fraschini, Alfa Romeo, Officine Meccaniche (dziś część Iveco). Grupa miejscowych przemysłowców i finansistów postanowiła wybudować drogę prowadzącą z miasta nad jeziora, tak żeby ułatwić weekendowe wyjazdy na wypoczynek. Drogę nazwano Autostrada dei Laghi. „Auto” po polsku „samochód”, „strada” – „droga”, a „laghi” – „jeziora”. „Autostrada Jezior” stała się 21 września 1924 r. pierwszą ogólnie dostępną drogą wyłącznie dla samochodów, a przy okazji dała językowi polskiemu zupełnie nowe słowo.
„Ulice Hitlera”
Autostrada okazała się sukcesem finansowym. Zakładano, że jej koszt zwróci się w 1938 r. Do tego czasu zwrócił się dwukrotnie. Nic więc dziwnego, że jeszcze w latach 20. zaczęto budowę autostrad, przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych i Niemczech. Część z nich była płatna, inne zaś nie. Stąd dzisiaj w języku angielskim dwa słowa: „highway” oznaczało niegdyś drogę płatną, „freeway” – bezpłatną. Istnieje jeszcze słowo „parkway”, czyli autostrada wiodąca do miejsc rekreacji. Taką nazwę przyjął pierwszy system autostrad budowanych przez państwo – w Stanach Zjednoczonych. Była to część polityki New Deal, mającej uporać się ze skutkami Wielkiego Kryzysu: bezrobociem, upadkiem gospodarki, brakiem inwestycji. Co ciekawe, najbardziej chyba znana z ówczesnych amerykańskich dróg – Route 66, wiodąca z Chicago do Los Angeles – została zbudowana jeszcze kilka lat wcześniej, poza tym systemem.
Wielki Kryzys z 1929 r. był – dość paradoksalnie – kolejnym impulsem dla budowy autostrad. Chodziło nie tyle o ułatwienie podróży samochodowych, co o danie pracy milionom bezrobotnych. Amerykański pomysł został szybko skopiowany przez Niemców, którzy w połowie lat 30. zaczęli masowo budować „die Straßen Adolf Hitlers”, pozwalające prowadzić wojnę. Skoszarowani robotnicy stali się dobrym materiałem na żołnierzy, a ich baraki – przyszłymi obozami koncentracyjnymi...