Wbrew pozorom – i na przekór polskim doświadczeniom – Rosja jest państwem dość młodym: państwo o tej nazwie pojawiło się dopiero w końcu XV w., a na europejskie salony wkroczyło po wielkiej wojnie północnej zakończonej pokojem w Nystad zawartym w 1721 r. Jeszcze później zaczęła się rozwijać rosyjska nauka: co prawda, pierwsze dwa uniwersytety powstały w połowie XVIII w., ale dopiero rozbiory Rzeczypospolitej – i wielka grabież poczyniona w polskich bibliotekach – sprowadziły do państwa carów zachodnią literaturę fachową.
Nic więc dziwnego, że w kolejnych latach Rosja, starająca się naprawić opóźnienie techniczne wobec Zachodu, czyniła to w sposób mocno chaotyczny. Charakterystycznym przykładem są pancerniki typu Nowgorod. Budowano je w latach 70. XIX w., a charakteryzowały się idealnie okrągłym kształtem kadłuba, mającym zagwarantować wysoką manewrowość i dużą odporność. W praktyce okazało się, że miały niską dzielność morską i poruszały się bardzo powoli – nie nadawały się więc do działań ofensywnych. Do defensywy też się słabo nadawały – po każdym strzale siła inercji zaczynała obracać cały okręt. Wszystkie jednostki zezłomowano po niespełna 10 latach służby.
Gdy w początkach XX w. forma państwa rosyjskiego zmieniła się z imperium carów na Związek Sowiecki, chaos jedynie się pogłębił. Przykładem oryginalnej myśli naukowej tamtych lat są prace Iwana Miczurina i Trofima Łysenki. Pierwszy z nich negował istnienie genów i zakładał, że człowiek może wpływać na kształt oraz funkcje roślin, dobierając odpowiednie cechy, np. szczepiąc pomarańcze na korzeniu buraka, otrzymywać można było „pomaraka” dającego słodkie owoce i odpornego na mróz (podobnie stworzyć można było „nasturmidora” albo „kalaciejkę”). Drugi z nich twórczo rozwinął tę teorię, twierdząc, że rośliny można przyzwyczaić do warunków terenowych i pomarańcze można przyzwyczaić do warunków panujących na mroźnej Syberii...
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.