Jednym z najstraszniejszych „wyrównywaczy” szeregów w Auschwitz był blokowy o nazwisku Krankenmann.
O ile inni oprawcy żelazną dyscyplinę podczas apeli utrzymywali za pomocą drągów, o tyle Krankenmann używał do tego innego narzędzia. „Jeśli ktoś się nieopatrznie wysunął parę centymetrów wprzód, to Krankenmann wbijał mu noszony w prawym rękawie nóż. Ten zaś, kto przez zbytnią ostrożność cofnął się trochę za wiele do tyłu, otrzymywał od przebiegającego szeregi kata cios nożem w nerki. […] Wskakiwał wtedy [Krankenmann] nogami na klatkę piersiową, kopał w nerki, w narządy płciowe, wykańczał jak najprędzej – zmuszał do milczenia. Nas ten widok przenikał jakby prądem”.
Źródło: DoRzeczy.pl