„Przemysł II pozostaje postacią słabo znaną, w gruncie rzeczy zapomnianą, dzieląc w tym los niemal wszystkich polskich władców doby rozbicia dzielnicowego. Od pozostałych jedno go tylko różniło - był królem”- pisze Jerzy Strzelczyk. Otóż to. Możemy nawet odważyć się na stwierdzenie, że Przemysł II jako król Polski także niezbyt dobrze zapisał w pamięci nam, współczesnym.
Ślub księcia z księżniczką
Zapisy Kroniki wielkopolskiej kończą się tymi oto słowami: „Roku Pańskiego 1273 szlachetny panicz Przemysł, syn zmarłego księcia Przemysła, wkroczył do Sławii, ziemi księcia Barnima, aby zobaczyć pannę, córkę pewnego księcia imieniem Henryka z Wyszomierza (zwanego Pielgrzymem – przy. mój), zrodzoną z córki księcia Barnima (i dlatego ten książę trzymał ją u siebie, ponieważ była mu bliska). A gdy ją ujrzał, spodobała mu się jej osoba. I tamże, w kraju wspomnianego księcia Barnima, w mieście Szczecinie, pojął ją za żonę. A stało się to, gdy kończył szesnasty rok życia. Roku Pańskiego 1273 w miesiącu lipcu znakomity mąż, pan Bolesław, z szlachetną panią Heleną (Jolentą – przyp. mój), żoną swą, i z czcigodnym ojcem, księdzem biskupem Mikołajem, oraz baronami swymi i z tymże paniczem Przemysłem wyszli naprzeciw tej pani, imieniem Ludgarda, aż do Drzenia. Tam przyjęli ją z uszanowaniem i odprowadzili aż do Poznania, a biskup i kanonicy tego kościoła według od dawna zachowywanego zwyczaju wprowadzili ją do kościoła w uroczystej procesji”.
Zatem szesnastoletni książę wielkopolski Przemysł II poślubia trzynastoletnią księżniczkę meklemburską Ludgardę. Był to typowy ślub dynastyczny. Obmyślił go stryj i opiekun Przemysła II, książę kaliski Bolesław Pobożny. Zamierzał w ten sposób zawrzeć sojusz Wielkopolski, którą obecnie zarządzał po swoim zmarłym bracie Przemyśle I (Przemysł II był pogrobowcem), z Pomorzem Zachodnim. Poza tym takie przymierze mogło lepiej zabezpieczyć Wielkopolskę przed zakusami Branderburgii. Niewykluczone także, że do tego związku mogło dojść z powodu... oczarowania. Taki zapis czytaliśmy wyżej w „Kronice wielkopolskiej”, że „spodobała mu się jej osoba”. Także nasz największy dziejopis Jan Długosz uczynił podobny zapis. „A ponieważ spodobały mu się tak obyczaje, jak i uroda dziewczyny, pojął ją za żonę”.... Możemy zatem założyć, że na zawarcie tego małżeństwa złożyły się dwie przyczyny tak rzadkie w średniowiecznych związkach dynastycznych – układy polityczne i miłość dwojga młodych ludzi.
Prawdopodobnie już po ślubie młody książę obejmuje samodzielną władzę w dzielnicy poznańskiej przynależnej mu po ojcu. Gdy sześć lat później, w roku 1279 umiera jego stryj Bolesław Pobożny, który nie pozostawił męskiego potomka, Przemysł II obejmuje władzę nad całą Wielkopolską.
Śmierć Ludgardy
Mija już dziesiąty rok małżeństwa Przemysła II z Ludgardą. Dalej jednak nie posiadają potomstwa, a to dla panującego „było więcej niż nieszczęściem domowym, było klęską publiczną”, gdyż – jak pisze dalej Karol Szajnocha: „tak szczęśliwe złączone kraje zamiast swoją potęgą potomkowi sposobność dźwignięcia ojczyzny podać, miały w razie bezdzietności stać się łupem współzawodników, powiększyć zamęt publiczny”. Książę przypuszcza, że żona jest bezpłodna. Postanawia zakończyć ten związek w sposób szybki, wcale nierzadki w średniowieczu. Sam, lub też po wydaniu rozkazów służbie, a być może i bez polecenia, ale przy „milczącej zgodzie” bliscy współpracownicy księcia, aby wybawić go z kłopotu braku potomka, duszą poduszkami Ludgardę.
Jan Długosz pisząc o tym wydarzeniu około półtora stulecia później, tak je przedstawił. „... zmarła na zamku poznańskim (było to w Gnieźnie – przyp. mój) uduszona przez własnych domowników i służbę, księżna Lukerda żona księcia Wielkopolski Przemysła (…). Chociaż jej mąż, książę Przemysł, opłakiwał ją i urządził jej uroczysty, książęcy pogrzeb, ponieważ jednak była bezpłodna, podejrzewano go, że z powodu bezpłodności i z pragnienia męskiego potomka i następcy, nasłał pewne osoby dla jej uśmiercenia. Podejrzenia zwiększyło jeszcze pominięcie milczeniem zemsty i bezkarność, jaką się cieszyli sprawcy niegodziwej zbrodni”.
Księżniczka Ludgarda była uwielbiana za swoją dobroć przez lud i tenże lud jeszcze za czasów Jana Długosza, jak pisze kronikarz, śpiewał „po polsku ułożone niezgrabnie pieśni ludowe”. Mówiły one o tym, że „kiedy przeczuwała, iż mąż przeznaczył ją na śmierć, ze łzami w oczach błagała go, by nie pozwalał odbierać życia żonie i niewinnej kobiecie, ale pomny na cześć Boga i honor zarówno małżeński, jak i książęcy, pozwolił ją odprowadzić choćby w jednej koszuli do ojcowskiego domu, a zniesie spokojnie każdy, nawet nędzny los, byleby ją tylko pozostawiono przy życiu”.
Nasz wybitny literat Józef Ignacy Kraszewski w swojej piastowskiej powieści „Pogrobek” tak opisał śmierć Ludgardy: „Mina (służąca – przyp. mój) ogromną poduszkę, którą miała już przygotowaną, narzuciła jej na głowę i rozpaczliwy krzyk stłumiła. Widać było konwulsyjnie poruszające się ciało biednej męczennicy, potem ręce i nogi wyciągnięte straszliwie skostniały, zdrewniały i bezsilnie opadły. Niemka dusiła z całych sił, a dwoje dziewcząt z zajadłością jej dopomagało. Krzyki i szamotanie się ustały, nastąpiła cisza złowroga. (…) Dziewki i dwie mordu sprawczynie stały jeszcze nad łożem, a poduszka obok leżąca zgnieciona i zmięta świadczyła o tym, co się tu przed chwilą dokonało, gdy drzwi się otwarły i z lampką w ręku wpadł książę. (...) Masz, czego chciałeś! - zawołała Niemka. - Powiedziałeś sam: „Uwolńcie mnie od tego trupa... Spełniłam rozkazanie twoje. Tyś rzekł!”.
Owszem, to tylko powieść, ale pisana z uwzględnieniem polskiej tradycji. I w ten sposób, jak widzimy, tę sytuację historyczną przedstawił nam artysta na rysunku, którym ilustrujemy tę opowieść. Nie bez przyczyny ukazana jest tutaj wielka poduszka. Jako ciekawostkę warto wskazać, że tym malarzem był Jan Czesław Moniuszko, syn naszego wielkiego kompozytora Stanisława Moniuszki, twórcy m.in. „Halki”.
Czy rzeczywiście w Przemyśle II odezwała się najgorsza z cech piastowskiego rodu – okrucieństwo? „Rocznik Traski”powstały w połowie XIV wieku, a więc prawie że współczesny temu wydarzeniu, zapisał tylko, że „prawdy o jej śmierci nikt nie zdołał zbadać”. I z tą tajemnicą pozostaniemy zapewne już na zawsze, niemniej badacze prawdopodobnie nie ustąpią w tropieniu prawdy.
Jerzy Strzelczyk pisał: „Nie wydaje się, by można mówić o jakimkolwiek zamknięciu dyskusji; w nowszej nauce przeważa raczej sceptycyzm co do tezy o żonobójstwie”. Tomasz Jurek twierdzi, że Długosz „wiedzę na temat Ludgardy czerpie głównie z pieśni ludowych i opisał tak barwnie ten dramat małżeński, że do Przemysła II przylgnęła opinia okrutnika…”. Uczony uważa opis śmierci Ludgardy dokonany przez dziejopisa za „kreację literacką”, która mogła powstać na podstawie „stugębnej plotki”. I dalej: „Nie da się jednak ukryć, że jest to rysa na wizerunku Przemysła II”.
Ludgarda 14 grudnia 1283 roku zostaje pochowana w gnieźnieńskiej katedrze.
Kara boska?
Co może dziwić, Kościół tego żonobójstwa niejako nie zauważył, choć zawsze piętnował takie czyny. Przypuszcza się, że nie chciał zauważyć. Dziwnym trafem, wakujący przez wiele lat tron arcybiskupa gnieźnieńskiego, dwa tygodnie po śmierci Ludgardy obejmuje biskup Jakub Świnka.
Przemysł II po śmierci żony zmienił się bardzo, z awanturnika stał się wręcz mężem stanu. Tak rzecz widział Józef Ignacy Kraszewski: „W Przemysławie widać męża ambicyi wielkiej, zagrzanego myślą wskrzeszenia potęgi Chrobrych i Mieszków, za których spadkobiercę się uważał. Dobór do rady takich ludzi, jak Świnka, dowodzi, jaka myśl mu przewodniczyła”. Historycy sugerują, że arcybiskup Świnka nie był „moralistą” i poprzez to milczenie podporządkował księcia swoim planom, czyli idei zjednoczenia Polski. Arcybiskup był nie tylko księciem Kościoła, ale również politykiem. Od początku pasterzowania w Gnieźnie najbardziej zależało mu na odrodzeniu Królestwa Polskiego. I do tego doprowadził.
Przemysł II został koronowany na króla Polski 26 czerwca 1295 roku. Po 219 latach od koronacji Bolesława II Śmiałego (Szczodrego) władca Wielkopolski Przemysł II odnawia królewską godność. Koronę Bolesława Śmiałego zakłada mu na głowę jego protektor, arcybiskup gnieźnieński Jakub. Władanie nowego króla obejmowało niestety tylko Wielkopolskę i Pomorze Gdańskie. Gerard Labuda dlatego twierdził, że „do dzisiaj nie został rozstrzygnięty spór, czy koronował się na króla ogólnopolskiego, czy też dzielnicowego”. Jednak jak zauważa Jan Baszkiewicz, akt koronacji „odpowiadał nieskładnym jeszcze, rozproszonym, ale coraz silniejszym aspiracjom i oczekiwaniom Polaków. Potwierdził wolę jedności i odrodzenia wielkości Regnum Poloniae”.
Możemy koronację tę rozpatrywać także jako „symboliczny akt zapowiadający schyłek okresu rozbicia dzielnicowego”. Niestety Przemysł II królewską koronę nosi tylko przez siedem miesięcy. 8 lutego 1296 roku zostaje zamordowany w Rogoźnie przez zbirów wynajętych z polecenia margrabiów brandenburskich. Wśród ludu krążyły po śmierci króla plotki, że zasłużył sobie na przedwczesną śmierć, choć oburzenie w narodzie po jego zabójstwie było wielkie. Jak zauważa ciekawie Marek Urbański, „cykl niejako się zamknął: książę, który na jednoczyciela Polski wyrósł w konsekwencji skrytobójstwa, sam zakończył żywot z ręki skrytobójców”.
Powróćmy raz jeszcze do Jana Długosza i jego „Annales”. „Ten, który przez zabójstwo z powodu bezpłodności wspomnianej swojej małżonki usiłował nadto zniweczyć i udaremnić twardy, nieodwołalny wyrok nieba, zhańbił się najobrzydliwszą zbrodnią i mimo że się powtórnie ożenił, nie mógł posiąść męskiego potomka”.
Po śmierci Ludgardy Przemysł II jeszcze dwukrotnie brał ślub. Syna się nie doczekał, a tylko mężczyzna mógł dziedziczyć jego władztwo według polskiego zwyczaju. Natomiast córka króla i jego drugiej żony Ryksy szwedzkiej, królewna Ryska Elżbieta, w Czechach bardziej znana jako Reiczka (Eliška Rejčka), została dwa razy królową – Polski i Czech jako żona Wacława II czeskiego oraz Czech jako żona Rudolfa III Habsburga. W wieku lat dziewiętnastu była już dwukrotną wdową, ... ale to już całkiem inna historia.
Opis rysunku: Jan Czesław Moniuszko: „Przemysław przy zwłokach Ludgardy”, „Kłosy” 1879 nr 732.
Literatura:
J. Baszkiewicz, „Odnowienie Królestwa Polskiego 1295-1320”, Poznań 2008, J.I. Kraszewski, „Wizerunki królów i książąt polskich”, Warszawa 1888; G. Labuda, „Pierwsze wieki monarchii piastowskiej”, Poznań 2012; M. Maciorowski, M. Maciejewska, „Władcy Polski”, Warszawa 2018; A. Nowak, „Dzieje Polski”, T.2, Kraków 2015; J. Strzelczyk, „Przemysł II – odnowiciel Królestwa Polskiego”, Rocznik Wieluński T. 10, 2010,A. Swieżawski, „Przemysł król Polski”,Warszawa 2006,K. Szajnocha, „Pierwsze odrodzenie się Polski 1279-1333”, Lwów 1849,M. Urbański: „Poczet królów i książąt polskich”, Warszawa 2005.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.