• Tomasz StańczykAutor:Tomasz Stańczyk

Wzloty oraz upadki

Dodano: 
Jan Matejko,  „Zaprowadzenie chrześcijaństwa R.P. 965”, z cyklu „Dzieje Cywilizacji w Polsce”, (1889 rok)
Jan Matejko, „Zaprowadzenie chrześcijaństwa R.P. 965”, z cyklu „Dzieje Cywilizacji w Polsce”, (1889 rok) Źródło: Fot: Archiwum autora
Bywaliśmy potężnym państwem i mieliśmy wybitnych władców, ale też słabnącym, niepotrafiącym sprostać sąsiednim krajom.

Był rok 966. Książę Mieszko I postanowił się ochrzcić i wprowadzić religię chrześcijańską w swoim państwie. Nie wiemy nic o tym, czy naprawdę doznał duchowej przemiany, pod której wpływem postanowił porzucić pogańską wiarę. Z pewnością natomiast Mieszko dostrzegł ogromne korzyści polityczne wynikające ze chrztu. Akt ten zrównywał go z innymi władcami w chrześcijańskiej Europie i pozbawiał zachodnich sąsiadów państwa piastowskiego pretekstu do najazdów oraz nawracania ogniem i mieczem. Oczywiście nie zapobiegło to zupełnie agresjom ze strony niemieckich możnowładców i cesarza niemieckiego, jednak wojny między chrześcijańskimi władcami były zawsze na porządku dziennym.

W polityce wewnętrznej Mieszka wprowadzenie chrześcijaństwa oznaczało przyjęcie jednej – zamiast wielu wiar pogańskich – religii, wspieranej autorytetem władcy. Był to ważny czynnik integracji państwa wielu plemion. Z drugiej natomiast strony Kościół chrześcijański wspierał panującego – pomazańca Bożego – a to sytuowało go wysoko ponad społeczeństwem. Nie najmniejsze znaczenie miało to, że Kościół oddał księciu do dyspozycji duchownych prowadzących kancelarię władcy.

Chrzest Polski – pierwszy kamień milowy w jej dziejach – stanowił mocną podstawę rozwoju państwa Piastów, a rozwój ten okazał się w pierwszym półwieczu po 966 r. doprawdy imponujący. Niespodziewanie i bardzo szybko pojawił się na mapie Europy liczący się kraj. Ekspansja terytorialna – dzieło Mieszka I – doprowadziła do przyłączenia do jego państwa Śląska, Małopolski, Pomorza.

Pierwsza korona

Nieczęsto zdarza się, by po wybitnym ojcu władzę objął wybitny syn. A tak właśnie się stało. Bolesław Chrobry okazał się godnym dziedzicem Mieszka I, umocnił i rozszerzył państwo, zyskał dla niego uznanie międzynarodowe i szacunek. W 1000 r. odbył się zjazd gnieźnieński. Młody cesarz Otton III przybył do Gniezna, by pomodlić się przy grobie świętego biskupa Wojciecha, zamordowanego przez Prusów. Jednak religijny aspekt pielgrzymki Ottona III został przyćmiony przez polityczne rezultaty zjazdu, niezwykle korzystne dla państwa polskiego. Niemiecki cesarz był wizjonerem: chciał stworzyć obejmujące całą Europę państwo, w którego skład wchodziłyby Galia, Italia, Germania i Słowiańszczyzna. Na czele Słowiańszczyzny widział Bolesława Chrobrego, władcę, który mu wybitnie zaimponował. Znaczącym gestem było podarowanie Chrobremu kopii włóczni św. Maurycego z gwoździem z krzyża Chrystusowego. Ogromne znaczenie dla państwa piastowskiego miało też ustanowienie w 1000 r., w rezultacie zjazdu, metropolii gnieźnieńskiej.Niestety, cesarz Otton III zmarł niespełna dwa lata po zjeździe w Gnieźnie. Henryk II, jego następca, porzucił politykę współpracy na rzecz podporządkowania sobie Polski. To nieprzemijająca tendencja w dziejach naszego zachodniego sąsiada. Bolesław musiał przez kilkanaście lat odpierać ataki niemieckie, obronił się w 1017 r. pod Niemczą, a rok później zawarł z niemieckim cesarzem traktat budziszyński, na którego mocy państwo Piastów utrzymało Łużyce i Milsko. Później Chrobry zwrócił się na wschód, odebrał Rusi Grody Czerwieńskie i wjechał triumfalnie do jej stolicy – Kijowa. Wyrazem silnej pozycji Polski była koronacja Chrobrego w 1025 r. Polski władca stawał się równy innym monarchom europejskim.

Artykuł został opublikowany w 1/2023 wydaniu miesięcznika Historia Do Rzeczy.