Słyszeliście o mieście, które z jednej strony ma za sobą ląd, a z dwóch innych morze? Powiedzieli oni: »O tak, wysłanniku Boga«. Rzekł Prorok: »Nie nadejdzie godzina Sądu, dopóki nie zostanie ono zdobyte przez siedemdziesiąt tysięcy synów Izaaka. Gdy staną pod jego murami, walczyć będą nie orężem i machinami miotającymi, lecz słowami: Nie ma Boga oprócz Allacha, a Allach jest wielki. Wówczas zawali się jedna strona murów od morza, a za drugim razem druga, a za trzecim zawali się mur od lądu. I radując się wkroczą oni do miasta«”.
O zdobyciu Konstantynopola marzyły kolejne pokolenia osmańskich sułtanów. Miasto nad Bosforem, jak wierzono w stolicy imperium Osmanów Adrianopolu, było im obiecane przez samego Mahometa. Zacytowaną powyżej przepowiednię o zbrojnym zajęciu miasta przekazywało wielu islamskich dziejopisów. Znał ją także Mehmed II, nazwany później Zdobywcą.
Choć krótko po objęciu tronu Mehmed II obiecywał bizantyńskim posłom, że „do końca życia pozostanie w pokojowych stosunkach z Konstantynopolem i cesarzem Konstantynem”, to już w tym samym roku (1451) z jego rozkazu przystąpiono do budowy twierdzy w zachodniej części cieśniny Bosfor. Powstawała ona naprzeciwko istniejącej już wcześniej warowni Anadolu Hisar. Nowa twierdza otrzymała nazwę Rumeli Hisar, lecz Grecy określili ją po prostu jako „Nóż na gardle”. W istocie jej budowę można było uznać za kolejny gwóźdź do trumny Cesarstwa. Osmanowie już wcześniej kontrolowali w pewnym stopniu przeprawę przez cieśninę. Po powstaniu Rumeli Hisar zyskali jednak pełen wpływ na to, kto i z jakim towarem wpływał i wypływał z Morza Czarnego. Wszelkie protesty płynące z Konstantynopola były przez sułtana lekceważone.
Cesarscy posłowie, którzy przybyli do Adrianopola, aby wyrazić swój sprzeciw wobec budowy Rumeli Hisar, zostali bezceremonialnie odprawieni. Mieli przekazać Konstantynowi XI tylko jedną wiadomość: „Poddaj miasto albo stań do walki”. Zamiary Mehmeda II stały się aż nadto jasne. Konstantynopol musiał szykować się na uderzenie.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.