Tajemnice cesarza terakotowej armii

Tajemnice cesarza terakotowej armii

Dodano: 
Terakotowi żołnierze i koń z grobowca cesarza Qin Shi Huangdiego
Terakotowi żołnierze i koń z grobowca cesarza Qin Shi HuangdiegoŹródło:Wikimedia Commons / Fot: Gremelm
Był władcą okrutnym i pamiętliwym. Wrogów rozrywał rydwanami, kastrował i obcinał im stopy. Zawzięcie poszukiwał klucza do nieśmiertelności, a w pościgu za nią gotów był posunąć się do wszystkiego.

Łukasz Czarnecki

Ma pierś ptaka drapieżnego i głos szakala. Mało w nim łaskawości, a serce ma tygrysa lub wilka. Gdy się znajdzie w kłopotach, z łatwością podda się innym ludziom. Gdy cel swój osiągnie, z tą samą łatwością będzie ludzi pożerał”. Tymi słowami opisał Qin Shi Huangdiego żyjącego w latach 259–210 p.n.e. pierwszego cesarza Chin i założyciela dynastii Qin mędrzec Wei Liao. Człowiek ten, dobrze poznawszy charakter swego władcy, wkrótce potem uznał, że woli przebywać w jak największej odległości od niego i skrył się gdzieś między masami ludzi zamieszkujących Państwo Środka.

Kim właściwie był imperator, który zjednoczył rozbite dotąd na wiele zwalczających się krain Chiny, wprowadził w nich totalitarne porządki, jakich nie powstydziliby się Stalin i Mao, zainicjował budowę Wielkiego Muru, wypowiedział bezwzględną wojnę konfucjanistom, a na koniec postanowił rzucić wyzwanie samej naturze i wydrzeć jej tajemnice nieśmiertelności?

Rodowód

Urodził się w roku 259 p.n.e. jako Zheng – syn księcia Yirena z władającego królestwem Qin rodu Ying. Ziemie w przyszłości mające wejść w skład cesarstwa chińskiego były podzielone między walczących ze sobą królów, a będący formalnymi władcami podniebia monarchowie z dynastii Zhou mogli tylko bezsilnie na to patrzeć. W pierwszej połowie III w. p.n.e. władzę nad Qin dzierżył przez kilkadziesiąt lat twardą ręką Jasny Król. Ów groźny wódz i chytry polityk na następcę wyznaczył swego syna – księcia Anguo, który z kolei miał aż 20 (!) synów spłodzonych z konkubinami, jego ukochana żona Huayang była bowiem bezpłodna. Jednym z owych licznych potomków był właśnie Yiren, którego zgodnie z panującą tradycją wysłano jako zakładnika do Handanu - stolicy królestwa Zhao.

Cesarz Qin Shi Huangdi

Pewnego dnia Yirena zauważył zamożny kupiec Lü Buwei. Wybrał się on w podróż do Qin, gdzie spotkał się z Huayang. Obsypawszy żonę Anguo podarkami i wykorzystując swoją charyzmę, przekonał ją, by wymogła na mężu, aby swym następcą uczynił Yirena. W tym czasie żona Yirena Zhaoji powiła mu syna – przyszłego Pierwszego Cesarza. W roku 257 p.n.e. państwo Qin zaatakowało królestwo Zhao, a aresztowanego Yirena ocalił Lü Buwei, który pomógł księciu uciec do ojczyzny.

Chociaż inwazja zachodniego mocarstwa na Zhao zakończyła się niepowodzeniem, Jasny Król pomaszerował i zwyciężył formalnego władcę całych Chin z dynastii Zhou i stał się najpotężniejszym władcą w Chinach. Po jego śmierci w roku 251 p.n.e. nowym przywódcą rodu Ying stał się Anguo, ale i on zamknął oczy na zawsze, robiąc miejsce na tronie dla Yirena. Ten z kolei, dobrze pamiętając, komu zawdzięcza wyniesienie, natychmiast uczynił Lü Buweia pierwszym ministrem. Po trzech latach rządów zmarł w tajemniczych okolicznościach, pozostawiając kraj małoletniemu Zhengowi, przy którym były kupiec pełnić miał funkcję regenta.

Ying Zheng pobierał nauki pod okiem nauczycieli, wśród których na pierwszy plan wybijał się Li Si. Jak się wydawało, Lü Buwei osiągnął wszystko, o czym tylko zamarzył, ale jemu wciąż było mało. Nawiązał romans z matką monarchy –piękną Zhaoji. Popełnił śmiertelny błąd. Regent nie był już młody, a królowa matka, jak się szybko okazało, była seksualnie nienasycona i Lü nie był w stanie zaspokoić jej żądzy. Wpadł na pozornie genialny plan – znalazł mianowicie mężczyznę o monstrualnym przyrodzeniu, imieniem Lao Ai, i uczynił go swoim sługą, a następnie postarał się, aby wieści o tym, jak hojnie obdarzony przez naturę został jego nowy nabytek, dotarły do uszu rozpasanej kochanki. Królowa zapłonęła namiętnością do Lao, Lü zaś podarował go jej w prezencie, po czym odetchnął z ulgą. Lao sprawił się jednak aż za dobrze – królowa zaszła w ciążę i dosłownie oszalała z miłości do swego kochanka.

Pan całych Chin

Nadszedł rok 238 p.n.e. i Zheng przejął rządy nad Qin. Prędko podjęto próbę jego obalenia. Na czele spisku stanął Lao Ai, w stolicy doszło do zaciętych walk, w których zwycięstwo odnieśli jednak lojaliści. Przywódca buntowników został schwytany i rozerwany końmi. Lü Buweia, od którego zaczęła się cała afera, zesłano do jego dóbr na prowincji, gdzie czując, że młody król jeszcze z nim nie skończył, popełnił samobójstwo, zażywając truciznę. Gwiazda byłego kupca zgasła, lecz miejsce ambitnego karierowicza przy boku monarchy zajął teraz Li Si, któremu powierzono stanowisko ministra sprawiedliwości, a którego następnie uczyniono kanclerzem.

Czytaj też:
Honorowe rozprucie brzucha. Dlaczego harakiri musiało być tak okrutne?

Obszary, które w przyszłości miały wejść w skład Chin, dzieliły się wtedy na siedem królestw. Jeśli władca Qin myślał o zostaniu jedynowładcą, musiał podbić sześć pozostałych krain. I tak też się stało – jedno sąsiednie państwo po drugim było wchłaniane przez łakome mocarstwo, aż w końcu w 221 r. p.n.e. upadło ostatnie z nich – Qi. Imperium rozciągało się od zachodnich pustyń i stepów do wschodnich morskich wybrzeży. Pojawił się problem, jak tytułować władcę tak ogromnego terytorium? Doradcy Zhenga zaproponowali mu, by nazwał swój urząd huangdi. Słowo to w językach europejskich tłumaczy się jako cesarz. Ying Zheng przestał już być Ying Zhengiem, stał się Qin Shi Huangdi – Pierwszym Cesarzem z dynastii Qin, która w jego zamyśle panować miała wiecznie.

Zaczął on porządkować chińskie sprawy, tak by wszyscy poddani poczuli, że zaczyna się nowa epoka. W całym kraju, który został podzielony na 36 prowincji, konfiskowano broń. Budowano nowe drogi. Dokonano także reformy monetarnej, ujednolicono pismo, system miar oraz wag i wprowadzono bardzo surowe przepisy prawne. Wszelka opozycja wobec reżimu była tropiona i bezwzględnie zwalczana. Chiny pod rządami Pierwszego Cesarza stały się państwem totalitarnym (oczywiście na miarę starożytnych możliwości). W miarę bezpieczni przed reperkusjami byli tylko ludzie bogaci, którzy mogli wykupić się od kary. Pozostali musieli żyć w ciągłym strachu i modlić się do bogów, aby żadną nieprawomyślnością nie przyciągnąć uwagi państwowych urzędników.

Artykuł został opublikowany w 2/2017 wydaniu miesięcznika Historia Do Rzeczy.