Wojownicy walczyli włóczniami, mieczami, toporami i nożami z brązu, drewnianymi maczugami, strzelali do siebie z łuków. Wśród 130 szkieletów znalezionych w dolinie rzeki Tollense widać liczne obrażenia. Jedna z czaszek jest przebita grotem strzały z brązu, który po 3200 latach nadal w niej tkwi. Inne czaszki mają wybite dziury, a kości noszą ślady licznych uderzeń. Na polu bitwy znaleziono też szczątki pięciu koni.
Niemal wszystkie znalezione szczątki należą do mężczyzn, w większości w wieku 20-30 lat. Co czwarty szkielet nosi ślady zagojonych ran, które musiały powstać w wyniku stoczonych wcześniej walk. Wojownicy posługiwali się wyspecjalizowaną bronią - najczęściej włóczniami i drewnianymi maczugami, w tym złożonymi z dwóch elementów, przez co przypominają drewniane młoty. Na polu bitwy znaleziono fragment tylko jednego miecza. Była to prawdopodobnie najcenniejsza broń, dlatego można przypuszczać, że zwycięzcy zbierali miecze z pola walki w pierwszej kolejności. Znaleziska wskazują, że przynajmniej część walczących musiała być zawodowymi wojownikami.
Archeolodzy zbadali zaledwie 10 proc. obszaru, na którym toczyła się bitwa. Według szacunków, śmierć w starciu mogło ponieść ok. 700 osób, co oznaczałoby, że w walce wzięło udział kilka tysięcy wojowników. Takich armii nie mogli zebrać ludzie żyjący w okolicznych osadach.
Sama bitwa rozegrałą się w dolinie rzeki Tollense, na podmokłych terenach niedaleko zbudowanej ok. 500 lat wcześniej przeprawy, prawdopodobnie mostu lub grobli. Przeprawa mogła być naprawiana przez kolejne stulecia i być może stanowiła ważny punkt strategiczny, dlatego właśnie tam rozegrała się bitwa.
Źródła historyczne nie mówią nic o organizacjach państwowych, które mogły występować w Europie Środkowej w tym okresie, ani o wędrówkach ludów, które mogłyby przemierzać te tereny. Badania wykazały, że wojownicy mogli pochodzić z różnych zakątków Europy - od Skandynawii, po basem Morza Śródziemnego. Tylko kilku z nich wykazywało cechy charakterystyczne dla mieszkańców terenów rozciągających się od obecnej Holandii, do Polski. Badania DNA pobranego z zębów również wykazują podobieństwo zarówno do współczesnych południowych Europejczyków, jak i Skandynawów oraz Polaków.
Nie wiadomo więc, kto był najeźdźcą, obrońcą, ani kto wygrał. Na pewno zorganizowanie tak dużych armii na słabo zaludnionym terenie było wyjątkowym wyczynem, podobnie jak zorganizowanie oddziałów wywodzących się być może z różnych zakątków Europy i poprowadzenie ich przez setki kilometrów.
1200 lat p.n.e w basenie Morza Śródziemnego trwało wiele gwałtownych konfliktów. Ludy Morza zniszczyły imperium Hetytów i zaatakowały Egipt. Ok. 1100 lat p.n.e. w wyniku najazdu upadły też Mykeny - główny ośrodek polityczny starożytnej Grecji w tamtym okresie. Niewykluczone więc, że seria najazdów doprowadziła do wydarzeń podobnych do wielkiej wędrówki ludów z IV-VI wieku n.e. Ataki Hunów spowodowały wtedy przemieszczanie się całych ludów przez Europę, co przyczyniło się m.in. do upadku Rzymu.
Pierwsze ślady bitwy odkrył w 1996 roku archeolog amator. Badania archeologiczne na dużą skalę, dzięki którym odkryto 130 szkieletów, trwały od 2009 do 2015 r.
Na podstawie "Antiquity Journal" i "Science".
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.