Pomnik Cecila Rhodesa został usunięty sprzed gmachu Uniwersytetu Kapsztadzkiego w 2015 r. Obalaniu monumentu towarzyszyły wiwaty, śpiewy i radosne okrzyki. Tak czarni mieszkańcy Kapsztadu świętowali upadek symbolu zniewolenia, rasizmu i imperialnej polityki białego człowieka. Pomnik usuwano z terenu, który Rhodes przekazał na rozbudowę uniwersytetu. Pięć lat później podobną decyzję podjął Uniwersytet Oksfordzki, który usunął wizerunek Rhodesa z przestrzeni publicznej. Ironią w tym przypadku jest to, że to Cecil Rhodes ufundował stypendium, dzięki któremu tysiące młodych ludzi (także z kolonii) mogło studiować właśnie na Oksfordzie. Rhodes zasłynął powiedzeniem: „Urodzić się Anglikiem to jak wygrać pierwszą nagrodę na loterii życia”. To chyba dobrze oddaje jego charakter i przekonanie o dziejowej misji synów Albionu.
Pochodził z dość zamożnej rodziny i miał przed sobą wszelkie perspektywy na zrobienie wielkiej kariery. Choć początkowo mogło się wydawać, że wszelkie plany pokrzyżowały mu choroby. Zamiast w mury uczelni, w 1870 r. został wysłany do Południowej Afryki, gdzie miał podratować zdrowie. Siedemnastoletni Rhodes dołączył do brata nadzorującego plantację bawełny w Natalu. Interes nie szedł zbyt dobrze, toteż obaj postanowili przenieść się do Kolonii Przylądkowej w okolice Kimberley, gdzie rozpoczynała się właśnie „diamentowa gorączka”. Kolejne lata pokazały niezwykły upór Rhodesa. Życie dzielił pomiędzy kopalnie i studia na Oksfordzie, które ukończył w 1881 r. Zaczął snuć śmiałe wizje budowy imperialnej potęgi Wielkiej Brytanii. Opowiadał o monumentalnej inwestycji, którą miała być linia kolejowa od Kairu do Kapsztadu. Marzył o pogodzeniu Brytyjczyków i Burów, którzy żyliby pod wspólną, oczywiście brytyjską, flagą. Niektórzy byli tymi planami zafascynowani, inni uznawali go za szaleńca.
Oprócz marzeń Rhodes miał przede wszystkim talent do interesów. W latach 80. założył De Beers Mining Company. Dekadę później firma, wykupując mniejsze przedsiębiorstwa, odpowiadała za niemal 90 proc. światowego wydobycia diamentów.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.