Bracia Grimm to jedni z najbardziej znanych bajopisarzy. Popularnością dorównuje im pewnie jedynie Hans Christian Andersen, Charles Perrault czy żyjący w starożytności Ezop. W jaki sposób Wilhelm i Jacob Grimm zebrali łącznie ponad 200 baśni? Czy sławni bracia zajmowali się tylko literaturą dziecięcą?
Uczeni na cenzurowanym
W obiegowej opinii bracia Grimm są uważani za kogoś w rodzaju wędrownych etnografów, którzy przemierzyli Niemcy wzdłuż i wszerz, zbierali ludowe legendy i opowiadania i nadali im bardziej literacką formę, tworząc w ten sposób, znany dziś na całym świecie, zbiór baśni dla dzieci. Nic bardziej mylnego. Bracia Jacob i Wilhelm Grimm byli wybitnymi uczonymi, członkami Akademii Nauk w Berlinie, a ich dorobek naukowy obejmuje dużo „poważniejsze” pozycje, niż zbiory baśni.
Starszy z braci – Jacob, urodził się 4 stycznia 1785 roku, ukończył studia prawnicze, następnie otrzymał posadę bibliotekarza królewskiego w Westfalii, a później, w 1829 r., objął katedrę wiedzy o starożytnościach niemieckich na Uniwersytecie w Getyndze. Młodszy o rok Wilhelm był znakomitym filologiem, badaczem literatury średniowiecznej i twórcą germańskiego językoznawstwa historyczno–porównawczego. Wykładał na Uniwersytecie w Berlinie.
Bracia byli m.in. pomysłodawcami i pierwszymi autorami „Słownika języka niemieckiego”, którego publikację rozpoczęli w 1852 r. Ich kariery naukowe zachwiały się w momencie, gdy w 1837 r. zdecydowali się podpisać (wraz z pięcioma innymi uczonymi z Uniwersytetu w Getyndze) list do króla Ernesta Augusta I, w którym domagali się aby zaprzestano łamania praw gwarantowanych przez konstytucję. W efekcie wystosowania tego apelu wszyscy sygnatariusze stracili posady na uniwersytecie, a także zostali wygnani z kraju.
Zanim jednak doszło do tych wydarzeń, bracia Grimm poświęcili się zebraniu i opracowaniu podań i ludowych legend, które przeszły do historii jako „Baśnie dla dzieci i domu” („Kinder- und Hausmärchen”) – ich pierwsze wydanie miało miejsce w 1812 r.
Mrówcza praca
Jak mówił na antenie Polskiego Radia prof. Grzegorz Leszczyński, bracia podzielili się pracą w ten sposób, że ciężar opracowania i dokumentowania baśni wziął na siebie Jacob. Wilhelm zaś zadbał o ich literacki styl. Nie jest jednak prawdą, że bracia wędrowali przez całe Niemcy spisując zasłyszane podania. Mieli od tego swoich „opowiadaczy”. Jak pisała Eliza Pieciul-Karmińska:
„Pierwsze wydanie baśni z roku 1812 miało około 50 takich »rodziców chrzestnych«. Były to w większości kobiety wywodzące się z rodzinnego i towarzyskiego kręgu braci, na ogół młode, wykształcone mieszczanki, nierzadko hugenockiego pochodzenia. Jednak dla utrwalenia legendy o ludowych korzeniach i samodzielnie spisanych opowieściach bracia Grimm unikali podawania ich nazwisk, a bezpiecznym rozwiązaniem było załączenie informacji o geograficznym pochodzeniu opowieści: »z Hesji», »z Bawarii«. Czysto ludowemu pochodzeniu baśni przeczy również i to, że Jakub i Wilhelm w trakcie prac nad dalszymi ich wydaniami czerpali także ze źródeł literackich: dawnych antologii, zapomnianych pism barokowych czy dzieł takich autorów, jak Giambattista Basile, Hans Sachs czy Charles Perrault”.
Dziś wiadomo, że jedną z najbardziej zasłużonych gawędziarek, która przekazała braciom bardzo dużą ilość podań była Dorothea Viehmann z Kassel Niederwehren (a właściwie Katharina Dorothea Pierson), córka francuskich hugenotów, którzy uciekli do Niemiec przed prześladowaniami. Stąd też w baśniach braci Grimm wiele podobieństw do baśni opublikowanych przez francuskiego pisarza Charlesa Perraulta.
Pierwsze wydanie „Baśni dla dzieci i domu” miało miejsce tuż przed Bożym Narodzeniem 1812 r. Trzy lata później wydany został drugi tom – łącznie opublikowano 156 baśni. Jednak wbrew temu, co sugerował tytuł, badacze są zgodni, że pierwsze wydanie zbioru było kierowane przede wszystkim dla osób dorosłych. Tekst był celowo „niewygładzony”, przez co najbardziej wierny oryginałowi. Rodzice, którzy kupowali je z myślą o czytaniu ich dzieciom nie byli wcale zachwyceni efektem pracy braci Grimm. Stąd też zbiór został poddany coraz bardziej daleko idącym ingerencjom – bracia zaczęli „wycinać” z podań fragmenty, które zawierały jakiekolwiek erotyczne aluzje, a także wprowadzili zakończenia z morałem, w których zło zostaje przykładnie ukarane. Stąd też nieprzypadkowo w baśniach pojawiają się „okrutne” motywy – miały one jednak wymiar dydaktyczny. Koniec końców, to właśnie stopniowe „obrabianie” ludowych opowieści przyniosło baśniom braci Grimm nieśmiertelną sławę. Jak ujęła to Eliza Pieciul-Karmińska:
„Warto podkreślić, że właśnie redakcyjne zmiany podjęte w kolejnych wydaniach wydatnie przyczyniły się do wielkiego sukcesu zbioru. Opowieści ludowe w autentycznym kształcie były bowiem dla kultury literackiej XIX i XX w. całkowicie »niestrawne«. Stąd właściwym źródłem sukcesu była nie tyle wierność wobec ludowego przekazu ustnego, ile właśnie jej przeciwieństwo w postaci adaptacji hołdującej mieszczańskim wyobrażeniom o dobrym smaku”.
Pierwszy przekład „Baśni dla dzieci i domu” w języku polskim miał miejsce w 1896 r. Przetłumaczono wtedy już siódme – ostatnie – wydanie z 1857 r., które bardzo mocno odbiegało już od pierwszej wersji z 1812 r.
Czytaj też:
Nie tylko "Bogurodzica". 10 najstarszych zabytków polskiego piśmiennictwaCzytaj też:
Cyprian Kamil Norwid. Wieszcz, który odchodził samotny i zapomnianyCzytaj też:
Podwawelska rusałka